Airbusy lepsze od trawników

Fot. Trafnie.eu

Głównym tematem EURO niespodziewanie stały się… boiska. A raczej problem z utrzymaniem ich w należytym stanie. Także tego w Marsylii, gdzie zagra Polska.

Na Stade Velodrome odbyła się oficjalna konferencja prasowa przed meczem Polaków z Ukraińcami. Trener Adam Nawałka słynący z bardzo kwiecistych wypowiedzi nie zawierających za dużo treści, tym razem był dość konkretny. Nie chodziło jednak o jego piłkarzy, czy zawodników rywali. Został zapytany o stan boiska na stadionie. Odpowiedział, że wcale nie jest aż taki zły. A wie co mówi, bo się po murawie przespacerował.

Też obejrzałem w poniedziałek murawę. Wygląda kiepsko. Gdyby było inaczej, normalnie odbyłyby się na niej oficjalne treningi. A ten Polaków przeniesiono do ośrodka Olympique Marsylia, podczas gdy Ukraińcy zostali w swojej bazie w Aix-en-Provence (około trzydziestu kilometrów od miasta). Nad murawą Stade Velodrome pojawiły się specjalne lampy doświetlające.

Dzień wcześniej byłem w Lille na meczu Francja – Szwajcaria. Miejscowy stadion Stade Pierre Murray to nowoczesny obiekt z zasuwanym dachem. Gdy wszedłem na trybunę od razu rzuciła mi się jednak w oczy fatalna murawa. Fatalna oczywiście, jak na taką imprezę i do tego jeszcze jej początkową fazę. No i fakt, że mieli na niej występować gospodarze! W wielu miejscach trawa była mocno przerzedzona.

Po meczu dziennikarze od razu o nią zapytali. Widać było, że dla trenera reprezentacji Francji Didiera Deschampsa to wyjątkowo kłopotliwy temat. Jego drużyna właśnie kończy fazę grupową na pierwszym miejscu, a on musi opowiadać o wstydliwym fragmencie całości, który stawia w nieciekawym świetle organizatora mistrzostw, jego ojczyznę. Dlatego starannie dobierał słowa mówiąc, że na poziomie grupowym taka wpadka nie powinno się przydarzyć.

Ale już trener Szwajcarów Vladimir Petković nie miał litości:

„To skandal”!

Zacząłem się zastanawiać z czego wynik fatalny stan boisk. Trudno ten fakt racjonalnie wytłumaczyć. W Lille, tak samo zresztą jak w Marsylii, odbyły się dotąd tylko trzy mecze EURO 2016. Na taką imprezę boisko zawsze jest (przynajmniej powinno) przygotowywane szczególnie starannie. Aż niemożliwe, by tak szybko pojawiły się na murawie łysiny.

Być może wytłumaczeniem jest konstrukcja dachu obu stadionów. Pozostawia ona niewiele miejsca dla światła, które może wpadać do środka. To jeden z największych mankamentów współczesnych obiektów piłkarskich. Projektanci wymyślają kolejne rozwiązania mające ułatwiać kibicom oglądanie meczów w coraz bardziej komfortowych warunkach, zapominając przy tym o trawie. Ta potrzebuje światła i odpowiedniej cyrkulacji powietrza, by normalnie rosnąć. A tego coraz bardziej zamknięte niecki nowoczesnych stadionów nie zapewniają, ale...

Podobny stadion zbudowano w Lyonie, a murawa jest tam wyśmienita. Krótko przed meczem Włochów z Belgami nad Stade de Lyon nastąpiło istne oberwanie chmury. I nikt tego podczas meczu nie zauważył! Murawa musi mieć więc świetny drenaż. Bo przecież w czasie spotkania Ukraina – Irlandia Północna było jeszcze gorzej – opady gradu i gra przerwana na kilka minut. Gdy ją wznowiono, piłka znów wspaniale pomykała po murawie. Żadnych kałuż...

Jak to więc możliwe, że w jednym mieście wszystko wygląda wzorowo, a w innych takie zawstydzające wpadki? Gospodarze imprezy mają o czym myśleć. Chyba najlepiej podsumował to ich legendarny trener Guy Roux: "We Francji znamy się na Aibusach (sztandarowy produkt miejscowego przemysłu), a nie na trawnikach".

▬ ▬ ● ▬