Bramka warta dziesięć milionów

Fot. M.Kostrzewa/legia.com

Legia po raz drugi ograła walijski TNS i awansowała do trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów, a UEFA opublikowała raporty finansowe za poprzedni sezon. 

Speaker jeszcze przed meczem podał informację o przelocie na mecz w następnej rundzie. Nikt w Warszawie nie brał pod uwagę możliwości zakończenia występów w Lidze Mistrzów z powodu porażki z walijską drużyną. Trener Urban miał wymarzoną okazję do sprawdzenia niektórych piłkarzy. Narzekał niedawno, że sparingi przed sezonem nie dały mu w pełni takiej możliwości. A tu spotkanie o coś, a naprzeciwko drużyna umotywowana i walcząca do ostatniej kropli krwi. Wymarzony przeciwnik w jednym z ostatnich meczów przygotowawczych do tych prawdziwych, które zaczną się w przyszłym tygodniu.   

Tak jak Legia pokonała Walijczyków 1:0, tak we wtorek Molde drugi raz ograło irlandzki Sligo Rovers, co było raczej do przewidzenia. I teraz zmierzą się w trzeciej rundzie kwalifikacji. Jeśli Legia zagra jak z The New Saints, ma szansę wyeliminować najwyżej zespół rezerw Molde. Naprawdę zaczynają się już strome schody.

We wtorek z Ligą Mistrzów pożegnało się BATE Borysów. W porównaniu z naszymi orłami to potęga, występowali przecież niedawno w fazie grupowej. Ale w tym sezonie dali się pokonać dwa razy drużynie z Kazachstanu, Szachtiorowi Karaganda. Czy ktoś wyobraża sobie Ligę Mistrzów w środku Azji? Ja na razie nie. Ale może warto się z taką myślą zacząć oswajać? Każdy chce trafić do raju, coraz mniej prawdziwych słabeuszy.

Dzień wcześniej, jakby na zachętę, UEFA opublikowała raporty finansowe dotyczące zysków poszczególnych klubów za udział w poprzedniej edycji rozgrywek. Przynajmniej w Polsce mogą rzucić na kolana. Najwięcej zarobił Juventus Turyn - 65,31 mln euro. Bayern Monachium, triumfator rozgrywek, „tylko” 55,05 mln euro. Jeszcze większe wrażenie robi porównanie dwóch ostatnich raportów. Okazuje się, że w odniesieniu do sezonu 2011/12 zyski klubów uczestniczących w fazie grupowej wzrosły z 754,1 do 904,6 miliona euro, czyli aż o 20 procent!!!   

Żaden polski klub nie będzie w stanie równać do Juventusu czy Bayernu przez najbliższe dekady. Lepiej więc spojrzeć na dół listy – kto zarobił najmniej, bo to bardziej realistyczna perspektywa dla Legii czy kolejnego mistrza Polski. Dinamo Zagrzeb dostało „tylko” 10,5 miliona euro. Przy obecnym przeliczniku złotówki to prawie 45 milionów złotych, ponad połowa rocznego budżetu mistrzów Polski!

Warto jeszcze sprawdzić ile klub z Warszawy stracił w ubiegłym sezonie. UEFA opublikowała także raport dotyczący Ligi Europejskiej. Tu już tak różowo nie jest. Ogólna suma przeznaczona do podziału dla klubów wyniosła 209 milionów euro, czyli zaledwie 23 procent tej z Ligi Mistrzów. Najwięcej zarobił turecki Fenerbahçe Stambuł – 11,18 mln euro. To jedynie kilkaset tysięcy więcej od najsłabiej wynagrodzonej drużyny z Ligi Mistrzów. Oto najlepszy dowód jaka przepaść dzieli już te rozgrywki.

Rosenborg Trondheim, który wyeliminował Legię w walce o fazę grupową Ligi Europejskiej w ubiegłym roku, zarobił w niej 2,45 mln euro, a więc około 10 mln zł. Czyli można przyjąć, że tyle kosztowała warszawski klub bramka stracona pod koniec rewanżowego meczu w Trondheim, przesądzająca o odpadnięciu z rozgrywek.       

Tyle może też kosztować każda w dwóch meczach z inną norweską drużyną, Molde FK. Zwycięzca tej rywalizacji będzie miał przecież zagwarantowany start co najmniej w fazie grupowej Ligi Europejskiej obecnego sezonu.

▬ ▬ ● ▬