Demony wróciły

Do Euro 2020 ostatni rozdział dopisali ci, którzy nie mogli się na niego doczekać i przez których z pewnością trudno będzie tę imprezę dobrze wspominać.

Dzień przed meczem Anglików z Włochami na Wembley w Rio de Janeiro Argentyna walczyła z Brazylią w finale Copa America. Walczyła przy pustych trybunach, bo taką decyzję podjęto w związku z pandemią koronawirusa.

Na mecze mistrzostw Europy kibiców wpuszczano na stadiony, dlatego z utęsknieniem czekali na tę imprezę, choć mogli zasiąść tylko na części trybun. Niedzielny finał oficjalnie obejrzało aż 67 173 widzów. Prawdziwy rekord w pandemicznych czasach. Przy okazji pobito także inne rekordy - głupoty, opilstwa czy chamstwa.

Zanim piłkarze reprezentacji Anglii i Włoch wyszli na murawę Wembley, w centrum miasta miejscowi kibice urządzili sobie własne igrzyska. Leicester Square, czyli placem stanowiącym rozrywkowe centrum angielskiej stolicy, zawładnęły pijackie hordy pozostawiając go w opłakanym stanie. Wyglądał jak wielki śmietnik.

Później nastąpił desant na północ Londynu. Nie dla wszystkich starczyło biletów na finał, ceny na czarnym rynku były astronomiczne, więc niektórzy postanowili siłą sforsować bramy stadionu. Dochodziło do bójek ze stewardami. Ale krewcy miejscowi sympatycy futbolu lali się też między sobą. Ciężko było dociec dlaczego. Aresztowanych zostało ponad czterdzieści osób, może nawet więcej, bo sprawa identyfikacji tych, którzy nieźle narozrabiali jest mocno rozwojowa. Przy tych ekscesach gwizdanie podczas włoskiego hymnu przed rozpoczęciem finału stanowiło niewinną igraszkę.

Choć zabrzmi to śmiesznie, ale opisane przypadki są jeszcze łatwe do... zrozumienia w porównaniu z tym co działo się po meczu. Otóż po przegranej serii rzutów karnych w finale, na trzech czarnoskórych zawodników reprezentacji Anglii, którzy nie potrafili ich wykorzystać (Saka, Sancho i Rashford), wylała się w internecie fala rasistowskiego hejtu.

Sprawa jest na tyle poważna, że miejscowa federacja piłkarska, The Football Association, wydała w tej sprawie oficjalne oświadczenie potępiającą wszelkie formy słownej agresji. Nawet nie tylko słownej. Na przedmieściach Manchesteru zdewastowany został piękny mural poświęcony Rashfordowi, a dokładnie stanowiący podziękowanie dla niego za działalność charytatywną związaną z dokarmianiem biednych głodnych dzieci. Na tym przykładzie widać, że ludzka głupota nie zna granic.

Niestety wszystkie przykłady dowodzą, że uśpione koronawirusową pandemią demony nagle powróciły. Chyba nawet z podwójną siłą. Chadzające na mecze bandytowate towarzystwo bardziej od piłkarskich emocji spragnione było chuligańskich emocji gromadzonych przez miesiące koronawirusowych obostrzeń. Z pewnością im się udało. A mnie z pewnością nie uda się o nich zapomnieć, by zapamiętać tylko wielkie emocje w wielu meczach Euro 2020.

▬ ▬ ● ▬