2024-12-29
Intrygujące pytania
W mocno subiektywnym podsumowaniu kończącego się roku, jeszcze raz o jego niechlubnych bohaterach. Tym razem jednak w międzynarodowym wydaniu.
Faworyt w tym zestawieniu mógł być tylko jeden. Real Madryt okazał się bezkonkurencyjny nie tylko w kończącym się roku, ale chyba w całej dekadzie. Numer, który odwalili przy okazji wręczania prestiżowych nagród Złotej Piłki jest wręcz trudny do wytłumaczenia w logicznych kategoriach. Szefowie hiszpańskiego klubu podjęli decyzję, że na gali w Paryżu się nie pojawią, odwołując swój przyjazd w ostatniej chwili. Poczuli się obrażenie, że organizatorzy, czyli przedstawiciele magazynu „France Football”, odmówili im podania wcześniej wyników głosowania.
Odmówili, bo postanowili od tego roku trzymać tę informację w tajemnicy do samego rozdania nagród. Dla mnie decyzja logiczna, dla szefów Realu chyba niekoniecznie, bo oni są przyzwyczajeni do patrzenia na wszystkich z góry. I moim zdaniem stanowiła tylko wygodny pretekst, by nie pojawić się w Paryżu, skoro do mediów zaczęły przeciekać jeszcze nieoficjalne informacje, że główną nagrodę odbierze Rodri z Manchesteru City, a nie żaden ich grajek. Szczególnie Vinícius Júnior, rozkapryszony gwiazdorek, który ma pretensje do każdego na boisku i poza nic, kto ośmieli się nie uważać go za piłkarskiego Boga, nie mógł zaaprobować faktu, że jednak ktoś jest lepszy od niego.
Madrycki klub spłodził nawet z tej okazji jakiś pożal się Boże komunikat, w którym wylał śmieszne żale nie wiadomo po co i do kogo. Do wszystkich biorących udział w głosowaniu, którzy nie postawili na ich piłkarzy? Kompromitacja, wstyd, żenada… A niesmak z tym związany pozostanie na lata.
Wytypowanie meczu, który w tym roku miał najbardziej kuriozalny przebieg nie należy do najłatwiejszych. Wybór był naprawdę trudny, a do „finału” awansowało dwóch kandydatów. Z pewnością wyjątkowy był ten w Saint-Etienne rozegrany w ramach igrzysk olimpijskich w Paryżu, a dokładnie jeszcze przed ich oficjalnym otwarciem, stanowiąc perfekcyjną antyreklamę piłki nożnej na wspomnianej imprezie. Maroko grało z Argentyną i… (za: polsatnews.pl):
„Marokańczycy prowadzili 2:1, gdy w 16. minucie doliczonego przez szwedzkiego sędziego Glenna Nyberga czasu gry argentyński piłkarz Cristian Medina zdobył wyrównującego gola, co oznaczało remis.
Wydawało się, że w tym momencie arbiter zakończył spotkanie. Niezadowoleni marokańscy kibice rzucali z trybun kubki z napojami i różne inne przedmioty, w tym prawdopodobnie także niewielkie petardy. Kilku z nich wbiegło na murawę i obie drużyny w pośpiechu udały się do szatni. (...)
Po godzinie organizatorzy poinformowali, że spotkanie nie zostało zakończone, a jedynie zawieszone, a system VAR sprawdza, czy ostatnia bramka została zdobyta prawidłowo. Ostatecznie uznano, że jeden z Argentyńczyków był na pozycji spalonej i gol nie został uznany.
Dwie godziny po przerwaniu spotkania gra została wznowiona na pustym już stadionie i trwała około trzech minut. Po nich szwedzki sędzia oficjalnie już zakończył mecz, wygrany przez Maroko 2:1”.
Javier Mascherano, trener Argentyny, stwierdził po meczu:
„To największy cyrk, jaki w życiu widziałem”.
Ciekawe, czy miałby takie same zdanie, gdyby drużyny zamieniły się rolami i anulowano bramkę reprezentacji Maroka?
Równie intrygujące pytanie przyszło mi do głowy po innym niezwykłym meczu. Rozegrano go w Bundeslidze, Union Berlin rywalizował z VfL Bochum, a w jego końcówce (za: przegladsportowy.onet.pl):
„Bramkarz gości, Patrick Drewes, został uderzony przedmiotem lecącym z trybun. Sędzia przerwał mecz, a po kilkunastu minutach piłkarze wrócili na murawę. Golkiper nie był jednak w stanie kontynuować gry, a trener Vlf Bochum nie mógł przeprowadzić już zmiany. Między słupkami stanął więc napastnik, ale trudno powiedzieć, by gra toczyła się dalej!”
Piłkarze obu drużyn umówili się, że będą tylko markować grę i jedynie wymieniali między sobą piłkę nie finalizując żadnej akcji. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, czyli takim, jaki był przed jego przerwaniem spowodowanym opisanym incydentem. Bardzo jestem ciekawy, czy gdyby jedna z drużyn po powrocie na boisko prowadziła, piłkarze tej drugiej równie chętnie zgodziliby się na markowanie gry i utrzymanie wyniku?
▬ ▬ ● ▬