Kabaret w najczystszej formie

Fot. Trafnie.eu

Prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko Pawłowi Wojtali, członkowi zarządu PZPN. W tej sprawie najbardziej ciekawi mnie coś, na co nikt nie zwrócił uwagi.

Wojtala to były obrońca Lecha Poznań i reprezentacji Polski, obecnie prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, który ma podobno ambicje prezesowania w przyszłości PZPN. Na razie jednak musi się z mierzyć z oskarżeniami (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Prokuratura zainteresowała się nim po doniesieniach złożonych przez bank i syndyka upadłej spółki Office Futura w 2020 r. Chodziło tam o duże nieprawidłowości. Wszystkie te wydarzenia wyszły na jaw za sprawą byłego męża partnerki Wojtali, który podsłuchiwał rozmowy swojej byłej żony. Jak na razie Wojtala nie ucierpiał w strukturach piłkarskich, ale sprawa jest w toku i na pewno będzie miała dalszy ciąg”.

Z całą pewnością, bo to sprawa wielowątkowa. Sam Wojtala uważa się za ofiarę, o czym wspomniał niedawno w wywiadzie (za: interia.pl):

„Przeróżne donosy wysyłane są na mnie od mniej więcej sześciu lat, z różną intensywnością. To permanentne nękanie mnie przez człowieka, z którym rozwodzi się moja obecna partnerka, Barbara. Pod wieloma pismami wysyłanymi do dziesiątków adresatów mężczyzna ten podpisywał się z imienia i nazwiska. Chociaż nie brakowało również anonimów podpisanych na przykład „Kibic” czy „Osoba zaangażowana w prace WZPN i PZPN”. Były i są to działania mające ewidentnie znamiona stalkingu”.

Pisma dotyczące Wojtali „mieli dostawać prezydenci Polski i FIFA, ale też prezydent UEFA, najważniejsi polscy działacze piłkarscy”, co sam zainteresowany potwierdza:

„To prawda. Paczki takich materiałów zawierały chaotyczny zbiór najróżniejszych dokumentów - prawdziwych i fałszywych. Szkalujące mnie materiały były wysłane do prezesa PZPN Cezarego Kuleszy i poprzedniego prezesa, Zbigniewa Bońka, członków zarządu, prezesów wojewódzkich związków oraz do wielu klubów piłkarskich w całym kraju. Od Legii Warszawa i Lecha Poznań, aż po GKS Przodkowo i Pogoń Nowe Skalmierzyce. Można powiedzieć, że zostały wysłane do całej piłkarskiej Polski! Było chyba ponad sto podmiotów, którym ten człowiek to rozesłał. Miało to miejsce w sierpniu 2021 roku, krótko przed wyborami do zarządu PZPN. Ten człowiek ewidentnie liczył, że mi w ten sposób zaszkodzi. Co jest o tyle kuriozalne, że treść tych materiałów nie miała związku z moją działalnością w piłce. Miała charakter całkowicie prywatny”.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden z wątków mocno już związany z piłką nożną. Otóż człowiek, z którym rozwodzi się partnerka Wojtali (za: przegladsportowy.onet.pl) „w liście do PZPN z sierpnia 2021 r.” zarzucił mu również „podejmowanie działań zmierzających do założenia działalności bukmacherskiej”, twierdząc, że…:

„Wraz ze swoją partnerką Barbarą snuł w 2017 r. — przed mundialem w Rosji — wizję założenia firmy bukmacherskiej. Pojechali nawet na rozmowę z mężczyzną prowadzącym tego typu działalność, żeby, jak wynika ze stenogramów, "wyciągnąć od niego na maxa informacji". Bukmacher mówił im, że ma koncepcję, by dzwonić do klientów, czyli głównie do mężczyzn, bo oni najczęściej obstawiają wyniki. Będą to rozmowy wideo, podczas których "trochę rozebrane panie" będą ich namawiać na zakłady sportowe. Opowiadał również, jakie zyski można osiągnąć”.

Wojtala „nie chciał jednak oficjalnie figurować w spółce”, dlatego…:

„Spółkę miała stworzyć partnerka prezesa Wojtali, czyli Barbara. Ze stenogramów wynika, że dzwoniła nawet do księgowego z USA, którego wypytywała, jak przez zarejestrowaną w Stanach Zjednoczonych spółkę stać się właścicielem firmy działającej w Polsce, bo ona sama nie chce "się pokazywać za bardzo". Wojtali zwierzała się potem, jak wynika ze stenogramów, że księgowego musiała pytać "na okrągło", bo to znajomy jej brata, który o niczym nie wie. Z kolei Wojtala w jednej z rozmów miał prosić Barbarę, by w całej tej konstrukcji była gdzieś na końcu, żeby mieć na wszystko wpływ”.

PZPN tak się ustosunkował do stawianych zarzutów (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Po zapoznaniu się z ww. pismem Polski Związek Piłki Nożnej podjął niezbędne działania w celu ustalenia stanu faktycznego, w szczególności uzyskał wyczerpujące wyjaśnienia p. Pawła Wojtali. W wyniku tych czynności ustalono, że nie ma żadnych przesłanek wskazujących na zaangażowanie p. Pawła Wojtali lub jego partnerki w działalność bukmacherską, wobec czego nie zaistniały podstawy do wszczęcia postępowania na podstawie przepisów PZPN”.

Jak widać sprawa jest wybitnie wielowątkowa i mocno rozwojowa, a nie mam dostatecznej wiedzy na wiele związanych z nią tematów, by nawet próbować ferować wyroki. Muszę jednak zwrócić uwagę na pewien drobiazg. List zarzucający Wojtali chęć włączenia się w działalność bukmacherską został wysłany do PZPN w sierpniu 2021 roku, akurat w momencie gdy zmieniał się prezes (wybór nowego nastąpił 18 sierpnia).

Nie wiem, bo z cytowanego tekstu to nie wynika, czy odpowiedź została udzielona jeszcze za rządów starego prezesem, Zbigniewa Bońka. Bez względu na to wspomnianą kwestię miała rozstrzygnąć organizacja kierowana przez człowieka, który na początku swojej kadencji, w sposób NIE BUDZĄCY NAJMNIEJSZEJ WĄTPLIWOŚCI, był związany z firmą bukmacherską, co nie przeszkadzało mu w piastowaniu funkcji prezesa, choć przepisy FIFA i UEFA jednoznacznie tego zabraniały!

I jakoś nikt w PZPN, w FIFA i UEFA zresztą też, nie pokusił się wtedy o sprawdzenie, czy nie ma żadnych przesłanek wskazujących na zaangażowanie prezesa związku w działalność firmy z tej branży, choć później w podobnej sprawie dotyczącej Wojtali związek z całą powagą oficjalnie zajmował stanowisko, co jest kabaretem w najczystszej formie.

Powyższą refleksję dedykuję wszystkim redaktorom namiętnie tropiącym afery w PZPN za kadencji obecnego prezesa, jednocześnie zakochanym w tym poprzednim i tęskniącym za związkiem przez niego kierowanym.

▬ ▬ ● ▬