Koszmar i szczyt roztargnienia

Fot. Trafnie.eu

Reprezentacja Polski poznała rywali w czwartej edycji Ligi Narodów. Po przeczytaniu komentarzy na ten temat nasuwa się oczywisty wniosek, ale…

Przeciwnikiem Polaków w grupie 1 dywizji A będą: Chorwaci, Portugalczycy i Szkoci. Rywalizacja toczyć się będzie od września do listopada tego roku. Po przeanalizowaniu tylko samych tytułów tekstów trudno być optymistą. Losowanie nazwane zostało „koszmarnym”, a polska grupa: „mocną”, „trudną” czy „piekielnie trudną”! Rywale są „potężni”, a dwóch z nich to „giganci”.

Czyli dobrze nie jest. A czy mogło być gorzej? Zawsze może, w co wpisuje się opinia selekcjonera Michała Probierza (za: laczynaspilka.pl):

„Losowanie mogło potoczyć się różnie. Nie uważam rezultatu za zły. Myślę, że czekają nas ciekawe spotkania. Trudno mówić o grupie śmierci, bo uważam, że niektóre są jeszcze silniejsze”.

Dla porządku więc wymienię te w najwyższej dywizji A:

Grupa 2: Włochy, Belgia, Francja, Izrael

Grupa 3: Holandia, Węgry, Niemcy, Bośnia i Hercegowina

Grupa 4: Hiszpania, Dania, Szwajcaria, Serbia

Teraz drugie pytanie – czy mogło być lepiej? Teoretycznie mogło. Polska, losowana z trzeciego koszyka, mogła na przykład trafić z drugiego na Węgry, a z czwartego na Izrael. Czy wtedy byłoby to tak dobre losowanie? Można przekornie stwierdzić, że tak dobre jak Albania i Mołdawia w eliminacjach do mistrzostw Europy, by wykazać, co powtarzam po każdym losowaniu do znudzenia, że o sile grup przekonamy się po zakończeniu eliminacji. Tak jak boleśnie przekonaliśmy się po zakończeniu tych ostatnich, gdy byliśmy w „grupie śmiechu”. Niestety okazało się, że to był śmiech przez łzy. I jak czytam, że tym rzem zabrakło nam szczęścia, nie mogę się powstrzymać od śmiechu. Niby dlaczego miałoby ono nam dopisać? W nagrodę za spaprane eliminacje?

Polska występuje w najwyższej dywizji A od samego powstania rozgrywek Ligi Narodów, co należy uznać za ogromny sukces, biorąc pod uwagę nie za mocny potencjał rodzimego futbolu (nie tylko) w ostatnich latach. Co prawda po pierwszej edycji została zdegradowana zajmując ostatnie miejsce w grupie, ale UEFA dokonała reorganizacji rozgrywek powiększając liczbę drużyn w każdej z nich (z trzech do czterech), więc się w niej utrzymała.

Przed czwartą edycją dokonała kolejnej reorganizacji. Trzecie miejsce w grupie już nie gwarantuje w niej pozostania. Trzeba jeszcze walczyć w barażach z jedną z drużyn, która zajmie drugie miejsce w grupie w dywizji B. A tam też nie grają”ogórki” - Czechy, Ukraina, Anglia, Austria, Walia, Turcja… Biorąc to wszystko pod uwagę, utrzymanie się w dywizji A będzie kosmicznym sukcesem. Liczenie na coś więcej uznaję za szczyt roztargnienia, choć taki właśnie zaprezentował po losowaniu trener Probierz:

„Piłka nożna to sport, w którym po prostu trzeba walczyć o zwycięstwo. Liczy się to, by nasz zespół był maksymalnie przygotowany. Jesteśmy na etapie zmiany pokoleniowej. Wchodzący do kadry zawodnicy muszą udowodnić, że stać ich na grę na wysokim poziomie. Musimy zrobić wszystko, by wygrywać. Nie można przystępować do walki z myślą o utrzymaniu w dywizji”.

No cóż, szczerze życzę trenerowi, sobie zresztą też, by Polska walczyła w Lidze Narodów nie tylko o utrzymanie w najwyższej dywizji. Ale te życzenia dość szybko zweryfikuje boisko podczas sześciu meczów grupowych.

▬ ▬ ● ▬