2024-11-25
Kto stracił niepowtarzalną szansę?
Dwie sytuacje z niedzielnego meczu Ekstraklasy są namiętnie komentowane w mediach. Płyną z tego dwa wnioski. Zastanawiam się, który bardziej dołujący.
Chodzi o mecz Górnika Zabrze z Piastem Gliwice. Grały drużyny z sąsiednich miast, więc często nazywany bywa derbowym. W takich przypadkach nie zawsze wszyscy potrafią zapanować nad adrenaliną, czego przykład(y) mieliśmy właśnie w niedzielę.
W głównej, zdecydowanie niechlubnej roli, wystąpił gwiazdor Górnika Lukas Podolski. Najpierw brutalnie wjechał od tyłu w nogę Damiana Kądziora, pokazując po chwili (nawet dwa razy) „gest Kozakiewicza”. Potem, po zdobytej przez swoją drużynę bramce, uderzył w klatkę piersiową Jakuba Czerwińskiego.
Ekspert sędziowski Adam Lyczmański stwierdził (za: przegladsportowy.onet.pl):
„Ważnym kryterium w takich sytuacjach jest to, czy pięta jest osadzona na ziemi. I wtedy mówilibyśmy o żółtej kartce. A tu warto zauważyć, że ten atak nie jest wykonany stopą po ziemi, tylko wyraźnie trafia w staw skokowy zawodnika Piasta. Już za samo to zdarzenie kompletnie nie rozumiem braku pokazania choćby żółtej kartki. Według moich kryteriów jest to czerwona kartka. Na szczęście zawodnikowi Piasta chyba nic się nie stało. Zupełnie nie widzę usprawiedliwienia dla tego typu bandyckich ataków. Każdego piłkarza powinniśmy oceniać tak samo, nie ma znaczenia, że to jest zawodnik tak utytułowany i z takim CV. To był chamski i bandycki atak, a do tego po chwili pokazał gest Kozakiewicza. Gdyby sędzia pokazał mu za ten faul żółtą kartkę, co i tak byłoby błędem, to za ten gest należy się druga żółta kartka. I w tym momencie już pana Podolskiego nie powinno być na boisku. A nie został w żaden sposób ukarany”.
Żółtą kartkę zobaczył dopiero po zaatakowaniu Czerwińskiego, choć Lyczmański uważa, że…:
„Powinien otrzymać dwie czerwone kartki”.
Górnik wygrał 1:0, ale gdy mecz się skończył, to właściwie się… zaczął na nowo. Tym razem w internecie. Hiszpan Gerard Badia, były zawodnik Piasta, napisał (za: X):
„Idiotą nie da się zostać, idiotą trzeba się urodzić”.
Podolski mu odpowiedział:
„Dzięki takich wślizgom wygrywa się trofeum i gra się wielkich klubach”.
I jeszcze dodał:
„pozdrawia Idiota z Zabrza”
Czekając na jakąś reakcję Podolskiego za wiele się po nim nie spodziewałem. Dlatego absolutnie nie liczyłem, że padnie słowo „przepraszam”. Nie myślałem jednak, że zareaguje używając aż tak prostackich argumentów. Biorąc to pod uwagę muszę z przykrością stwierdzić, że stracił niepowtarzalną szansę by milczeć.
Ale to sprawa z podwójnym dnem. Jakim cudem Podolski został ukarany przez sędziego jedynie wręcz symbolicznie (tylko jedna żółta kartka) za swoje zachowanie noszące znamiona boiskowego bandytyzmu? Czy rzeczywiście jest traktowany w polskiej lidze na specjalnych zasadach, jak sugeruje część mediów? Jak to możliwe, że VAR, z mającym już praktycznie status celebryty Szymonem Marciniakiem (!), nie zareagował w ewidentnej sytuacji? Naprawdę trudno to logicznie wytłumaczyć.
Jeszcze kilka podobnych przypadków i przestanę się dziwić tym, którzy coraz głośniej domagają się wykluczenia analizy VAR z piłkarskich meczów...
▬ ▬ ● ▬