Niczym wyrozumiała matka

Dochodzę do wniosku, że Polscy piłkarze, z drobnymi wyjątkami, dzielą się na trzy grupy. Właśnie dostałem kolejne dowody na taki właśnie podział.

A wygląda następująco. W pierwszej grupie są zawodnicy występujący (jeszcze!) w ojczyźnie, którzy chcą wyjechać do zagranicznego klubu. W drugiej ci, którzy już za tą granicą się męczą. I w ostatniej szczęśliwcy, którzy do Polski wracają (wrócili).

Do pierwszej grupy można już śmiało zaliczyć Adriana Przyborka z Pogoni Szczecin, który 1 stycznia skończył 18 lat, a… (za: goal.pl):

„...mocne zainteresowanie wykazuje nim między innymi Atalanta Bergamo, czyli klub, który jest ostatnio na bardzo wysokiej fali”.

Obawiam się, że ta fala mogłaby go pochłonąć i nie wiem, czy wtedy ktokolwiek uratowałby młodego zawodnika przed utonięciem na szerokich wodach europejskiej piłki. Na szczęście, co nie jest niestety normą w polskiej piłce, nie tylko ja tak myślę:

„Wiadomo, Atalanta brzmi atrakcyjnie, ale oczywistym jest również, że przejście tam na takim etapie oznaczałoby brak gry w pierwszym zespole i to zapewne w dłuższej perspektywie czasowej. Dlatego – jak słyszymy – młody gracz woli zostać w Szczecinie i budować karierę krok po kroku”.

Teraz druga grupa, z reguły dość liczna, czyli zawodnicy męczący się w swoich zagranicznych klubach. Trafiłem niedawno na tekst, w którym zaprezentowano dość długą listę… (za: wp.pl):

„Zimowe okienko transferowe to szansa dla kilku reprezentantów Polski, którzy są pod stałą obserwacją Michała Probierza”.

I wymienieni zostali: Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz, Jakub Kiwior, Kacper Urbański, Mateusz Wieteska, Arkadiusz Milik i Filip Marchwiński. Właściwie wszystkich łączy to, że grają za mało (poza Milikiem próbującym wrócić do pełni sił po kontuzji, choć znów ma nowe problemy ze zdrowiem), więc zmiana klubu mogłaby stać się szansą na zakończenie ich męczarni. Mogłaby, choć nie bądźmy naiwni i nie wierzmy, że w każdym przypadku tak by się właśnie stało. A wtedy pojawia się kolejna opcja…

W trzeciej grupie znajdują się bowiem ci, którym z podbijaniem Europy wyszło różnie, więc postanowili wrócić do ojczyzny. I właśnie pojawił się kolejny przykład potwierdzający regułę, Arkadiusz Reca:

„Z informacji goal.pl wynika, że całkiem możliwy jest też jego powrót do Polski. Niewykluczone, że pojawi się temat Lecha Poznań, który latem będzie się prawdopodobnie rozglądał za wzmocnieniem na tej pozycji. 15-krotny reprezentant kraju zagrał w Ekstraklasie 65 meczów, w których strzelił 6 goli i zaliczył 7 asyst. Jeśli natomiast chodzi o Serie A to Reca zaliczył 113 występów, w których zdobył 3 gole i zaliczył 12 asyst. Z kolei Serie B to 28 występy i 4 trafienia”.

Zawsze w takich momentach powtarzam – gdzie mu będzie lepiej! I nie mam wątpliwości, że w trzeciej grupie pojawią się wkrótce kolejni zawodnicy. Ojczyzna wysyła ich w świat pełnych nadziei, by potem przyjąć w ramiona, najczęściej solidnie sfrustrowanych, niczym wyrozumiała matka.

▬ ▬ ● ▬