Nie będę płacił żadnej kary!

Fot. Trafnie.eu

Z Jerzym Dudkiem trudno się nudzić. Oto kolejny fragment jego biografii „nieREALna kariera”, która właśnie pojawiła się w sprzedaży.

Pod koniec listopada 2010 roku graliśmy w Amsterdamie mecz piątej rundy Ligi Mistrzów z Ajaksem. Zwycięstwo dawało nam już pewne pierwsze miejsce w grupie. Do przerwy prowadziliśmy 2:0, więc wszystko było pod kontrolą. W drugiej połowie zauważyłem, że Mourinho szepcze coś do ucha Chendo, kierownikowi drużyny. Ten po chwili odwrócił się do mnie:

– Jurek, trener chce z tobą porozmawiać.

Zamieniliśmy się miejscami na ławce. Usiadłem obok Mou. Zaczął mi wyjaśniać:

– Jest taki plan, bo mamy dużo żółtych kartek. Trzeba, żeby Xabi i Ramos dostali jeszcze jedną i nie zagrali w następnej rundzie. Lepiej, żeby sobie teraz odpoczęli, a nie w ważniejszych meczach. Podejdź do Casillasa i powiesz mu, żeby to im przekazał.

Kiwnąłem głową, że zrozumiałem, wziąłem butelkę wody i pobiegłem za bramkę. Podałem mu tę butelkę, zrobił dwa łyki, a ja zacząłem instruować:

– Powiedz Xabiemu i Sergio, żeby dostali jeszcze po żółtej kartce. Boss mówi, że mogą się dzięki temu wyczyścić z kartek w następnym meczu.

Wróciłem na ławkę i patrzyłem co się dzieje. Iker zawołał Sergio Ramosa. Widać było, że coś mu szepcze do ucha. Po chwili ten podbiegł do Xabiego i przekazał dalej informację. Po kilku minutach Xabi dostał kartkę za opóźnianie gry. Ponieważ była to druga żółta, więc zobaczył czerwoną tuż przed końcem. Już w doliczonym czasie gry ten manewr powtórzył Sergio Ramos i też wyleciał z boiska. Kończyliśmy mecz w dziewiątkę, ale wygraliśmy 4:0, więc nikt nie zwracał uwagi na takie nieistotne szczegóły.

Holendrzy zaczęli jednak drążyć temat, analizować zachowanie zawodników Realu w drugiej połowie, mówić o „nieczystych gierkach”. I rozpętała się burza. UEFA wszczęła w tej sprawie oficjalne postępowanie.

Dla mnie czyszczenie się z kartek jest jednym z elementów szeroko rozumianej taktyki drużyny. Nie ma sensu być obłudnym, w piłce trzeba dbać przede wszystkim o własne podwórko, by mieć gotowych najlepszych zawodników na najważniejsze mecze. Wręcz podziwiałem Mourinho, że potrafi wszystko tak precyzyjnie ogarnąć i perfekcyjnie zaplanować.

Musiałem jednak tłumaczyć się UEFA. Powiedziałem, że podbiegłem do Casillasa, żeby się zapytać czy wszystko w porządku. Rzeczywiście przed meczem nie czuł się najlepiej, ale ostatecznie zagrał. Trener chciał więc wiedzieć, czy może dokonać wszystkich zmian, czy jedną ewentualnie rezerwować dla niego. Potwierdził, że nie ma żadnych problemów i na pewno dogra do końca.

Komisja dyscyplinarna UEFA nie dała wiary moim tłumaczeniom. Dostaliśmy kary, chyba po pięć tysięcy euro. Zacząłem żartować w szatni:

– Na pewno nie będę niczego płacił! To przecież była wina masera, że nie podał wody Ikerowi. Albo twoja doktor, że nie poszedłeś zapytać go, jak się czuje. Nie będę odwalał waszej roboty. Dostałem określone zadania, to poleciałem i je wykonałem.

Klub odwołał się do UEFA. Kary zostały zmniejszone chyba do tysiąca euro, tylko w przypadku Mou utrzymano wyższą.

▬ ▬ ● ▬