Niezwykle skuteczny czołg

Bohaterem kończącego się tygodnia stał się pewien młodzieniec z Norwegii. W ostatnich dniach zdobył cztery bramki w dwóch meczach w różnych rozgrywkach.

Pamiętam jak w 2019 roku podczas mistrzostw świata do lat 20 oglądałem w Łodzi mecz Norwegi z Urugwajem. Po jego zakończeniu rozmawiałem z trenerem tej pierwszej drużyny Pålem Arne Johansenem. Opowiadał o swoich wrażeniach związanych z wcześniejszą pracą w Polsce, bo był przecież asystentem Henninga Berga w Legii Warszawa. W tym czasie za jego plecami przez strefę udzielania wywiadów przedefilował wielki młodzieniec poruszający się w nieco ociężały sposób.

To był Erling Braut Håland, który kilka dni później strzelił w meczu z Hondurasem aż dziewięć bramek ustanawiając rekord rozgrywek. Nieprawdopodobny wyczyn odebrany został z pewnym powątpiewaniem, ponieważ towarzyszyła mu aura skandalu związana z podejrzeniem ustawienia niecodziennego wyniku, wygranej Norwegów 12:0.

Młodzian zaczął jednak potwierdzać swoje strzeleckie umiejętności także w spotkaniach bez wątpienia przez nikogo nie ustawionych. W ubiegłym sezonie w lidze austriackiej zdobył w 14 meczach 16 bramek. Tyle wystarczyło, by w środku sezonu kupiła go Borussia Dortmund. I od razu dorobek w Bundeslidze miał imponujący – 13 bramek w 15meczach. A mówimy o zawodniku, który nie miał jeszcze wtedy skończonych dwudziestu lat.

W obecnym sezonie radzi sobie jeszcze lepiej – 17 bramek zdobytych w 17 meczach Bundesligi. Do Roberta Lewandowskiego trochę mu jeszcze brakuje, ale brakuje mu też trochę lat do wieku, w którym Polak osiągnął szczyt formy. A poza tym nie ma sobie równych w Lidze Mistrzów, w której strzelił już osiem goli w pięciu meczach! Dwa ostatnie w środowym wyjazdowym z Sevillą. Do tego dorzucił dwa kolejne w sobotnim w Bundeslidze z Schalke 04. I teraz wszyscy o nim mówią i piszą...

Czy rzeczywiście jest taki dobry, że za chwilę wyląduje w Realu Madryt czy Manchesterze City? Bo oczywiście zachwytom nad Hålandem towarzyszą spekulacje w jakim klubie za chwilę może (będzie?) występować? Mnie to na razie mniej interesuje, a bardzie się zastanawiam na czym polega fenomen Norwega.

Oglądanie go w akcji rodzi bowiem odczucia ambiwalentne. Z jednej strony odnoszę wrażenie, że patrzę na boiskowy... czołg taranujący rywali. Potężny młodzian, gdy się rozpędzi, jest trudny do zatrzymania. Równie trudny jak Messi, ale porównywać ich nie sposób. Bo trudno porównywać nieco kanciaste (przynajmniej dla mnie) ruchy jednego, z finezyjnym tańcem z piłką drugiego.

Ale z drugiej strony Håland jest do bólu skuteczny i wciąż bardzo młody. Dopiero w lipcu skończy 21 lat. Czego więcej od niego w takim wieku wymagać? Zamiast wymagać za dużo, lepiej chwalić, bo jest za co. Chyba każdy trener marzy o tak skutecznym napastniku.

Zastanawia mnie tylko jedno – jak poradzi sobie w mocniejszym klubie? Bo chyba tylko naiwni mogą oczekiwać, że dłużej pozostanie w Dortmundzie. Borussia wygląda jakby była skrojona właśnie pod niego, a on w nią idealnie wkomponowany. Czy podobnie będzie na przykład w Realu, gdzie jest przymierzany? Czy raczej będzie musiał dopasować się do gwiazdorskiego towarzystwa? Wtedy się przekonamy jaki jest jego rzeczywisty potencjał.

▬ ▬ ● ▬