Od zachwytu do kitu

Fot. Trafnie.eu

Od czerwca trwa serial w głównej roli z trenerem, którego podobno wszyscy nam zazdrościli. Można się o nim dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy.

Jeśli ktoś chce poznać prawdziwą opinię piłkarzy o trenerze, najlepiej zaczekać, aż przestaną z nim już pracować. Wtedy często mit pryska, a z ich wypowiedzi wyłania się prawdziwy obraz szkoleniowca. Tak było też w przypadku Adama Nawałki.

Po jego rozstaniu z kadrą kilku zawodników odgrywających w niej kluczowe role głównie go chwaliło.

Kamil Grosicki wręcz wziął trenera w obronę, gdy zarzucano mu kiepskie przygotowanie drużyny do finałów w Rosji:

„Osobiście czułem się dobrze przygotowany. Nie zamierzam nikogo indywidualnie krytykować. Widzę, że teraz jest zmasowany atak na Adama Nawałkę i szuka się różnych przyczyn porażki, a czasem są one prostsze niż się wydaje. Według mnie mundial przegraliśmy meczem z Senegalem, w którym popełniliśmy kuriozalne indywidualne błędy”.

Opinia Grzegorza Krychowiaka to wręcz laurka dla selekcjonera:

„Po ogłoszeniu decyzji o odejściu Adama Nawałki ze stanowiska selekcjonera zadzwoniłem do niego. Podziękowałem za współpracę i wszystko, co zrobił dla reprezentacji Polski i ogólnie polskiej piłki. Moim zdaniem wykonał znakomitą, wspaniałą robotę. Pchnął drużynę w odpowiednim kierunku, wstrzyknął w zespół optymizm i wiarę w zadowalające wyniki. Umiem to dostrzec i ocenić, bo powołania dostawałem przecież jeszcze zanim przejął kadrę, a wyniki były pasmem ciągłych rozczarowań. Zmieniło się to za kadencji selekcjonera Nawałki”.

Prawdziwą laurkę przygotował dla niego, a przy okazji także dla siebie (!), prezes PZPN Zbigniew Boniek:

„Reprezentacja zawodziła, brakowało nam sukcesów i zastanawiałem się, kogo zatrudnić na stanowisko selekcjonera. Postawiłem na Adama. Moja intuicja i doświadczenie nie zawiodły. Nawałka wywiązał się z tej roli znakomicie. Na PGE Narodowym odnieśliśmy historyczne zwycięstwo z Niemcami, a później awansowaliśmy na mistrzostwa Europy. Na turnieju we Francji doszliśmy do ćwierćfinału rozgrywek. Następnie awansowaliśmy na mistrzostwa świata. Będę to pamiętał do końca życia”.

Z kolei Robert Lewandowski stwierdził:

„Kiedy oficjalnie zakończył pracę, podziękowałem mu za te kilka lat. To była fajna współpraca”.

Inni nie byli aż tak wyrozumiali dla byłego selekcjonera. Łukasz Fabiański, choć w delikatnych słowach, wręcz wyśmiał argument Nawałki z oficjalnego raportu po mistrzostwach, że intensywny trening dwa dni przed meczem z Senegalem mógł w największym stopniu zaważyć na porażce:  

„Czy jeden trening mógł zaważyć? Moim zdaniem nie. Tym bardziej godzina zajęć. Myślę, że ta jednostka treningowa nie mogła aż w takim stopniu wpłynąć na naszą dyspozycję podczas całego turnieju. Nie wiem, czy faktycznie tak z tego raportu wynika, ale nie można przez pryzmat jednych zajęć obwiniać nas za postawę w Rosji”.

Swojego żalu do Nawałki nie krył Karol Linetty, który nie wystąpił w żadnym spotkaniu podczas finałów:

„Przed meczem towarzyskim z Litwą (ostatnim przed mundialem - red.) selekcjoner powiedział, że chce ze mną porozmawiać indywidualnie, ale do tej rozmowy nigdy nie doszło. Po przegranym spotkaniu z Senegalem ogólna atmosfera nie była najlepsza. Nie chciałem zawracać nikomu głowy, pytać trenera o powody, prosić o rozmowę. Bardziej czekałem, aż trener sam weźmie mnie na bok i wytłumaczy, coś powie. Na treningach bardzo ciężko pracowałem. Uważam, że zasłużyłem na grę, ale selekcjoner zdecydował inaczej”.

Bez żadnego znieczulenia potraktował byłego selekcjonera Adrian Mierzejewski:

„Spodziewałem się, że powołania od Nawałki nie dostanę, bo trener ani nie dzwonił, ani nie pisał, ani też nie bywał na moich meczach. Liczyłem jednak, że dzięki bramkom i asystom zdobytym w Australii znajdę się w szerokiej kadrze na mundial, że będę mógł przylecieć do Arłamowa i dostanę tam choćby jedną szansę. Okazało się jednak, że nie było mnie nawet na tak długiej liście… Dopiero wtedy zrozumiałem, jak złudne były moje nadzieje. Ja chciałem być w trzydziestce, a tak naprawdę nie było mnie w siedemdziesiątce. (…)

Wiemy już, że trener blefował. Dziennikarzom opowiadał, że ogląda każdego, w „Przeglądzie Sportowym” przeczytałem nawet, że jego sztab analizował moje mecze i z tych analiz wyszło, że za mało pracuję w defensywie. A to był po prostu kit. Nawet jakbym strzelił sto bramek to i tak nie zrobiłoby to na Nawałce wrażenia. Trudno, świat się nie zawalił. Depresji nie mam”.

Równie krytyczny był wobec niego Mateusz Klich:

„Trener Brzęczek wjechał i powiedział, jak chce żeby wszystko wyglądało. Nie ubierał tego w poezję. Trener Nawałka był bardzo profesjonalny, mówił tak profesjonalnie, że nie było wiadomo, o co mu chodzi. Trzeba było się domyślać. Pracowałem z nim tylko na początku, nie mogę oceniać całej kadencji, słyszałem, że później się trochę zmienił. Brzęczek jest konkretny. Mówi to, co myśli. I nie nosi szaliczków”.

Także byli piłkarze nabrali ostrości widzenia w postrzeganiu byłego selekcjonera.

„Trener Nawałka miał trudności z mówieniem o tym, czego sobie wcześniej nie przygotował” - zauważył Dariusz Dziekanowski, co potwierdził też Grzegorz Mielcarski: „Od Brzęka usłyszymy na konferencji prasowej więcej ciekawego niż od Nawałki, którego przemówienia były trudne”.

Nawet Jan Tomaszewski, wydawało się, że wcześniej wręcz zakochany w selekcjonerze, przejechał się po nim najbardziej:

„Adaś Nawałka, mój przyjaciel z boiska, postępował jak amator. Nie może tak być”.

Chodziło mu o danie jasnego sygnału powołanym do reprezentacji bramkarzom, który jest aktualnie numerem jeden:

„Jurek [Brzęczek], czy mu się to podoba czy nie, musi zerwać tradycję Adama Nawałki, kiedy do każdego meczu nie było wiadomo, kto będzie grał. Profesjonalizm w tym fachu polega na tym, że nawet jak się ma dziesięciu najlepszych bramkarzy na świecie to tylko jeden może bronić. Bramkarze muszą mieć tzw. komfort psychiczny. Oni nie mogą rywalizować ze sobą na zgrupowaniu”.

Okazało się więc, że trener Nawałka nie jest jednak takim geniuszem, jakiego próbowano z niego zrobić, nie jest drugim Kazimierzem Górskim. Górski był tylko jeden, a jego pomnik stoi już przy Stadionie Narodowym.

Cytaty pochodzą z: wp.pl, sport.pl, gazeta.pl, przegladsportowy.pl, pzpn.pl i „Piłka Nożna”.