Podsumowanie 2015 roku – cz. 1

Fot. Trafnie.eu

Czekając na wydarzenia piłkarskie w nowym roku, powspominajmy jeszcze trochę poprzedni. Oto najciekawsze cytaty z ostatnich dwunastu miesięcy.

Na początek te, dotyczące dwóch najlepszych drużyn, czyli Lecha Poznań i Legii Warszawa. Biorąc pod uwagę zainteresowanie mediów, kolejność należałoby odwrócić.

* * *

Legia jest najbardziej medialna i tego jej nikt nie zabierze. Co innego jednak budżety, popularność, kibice, a co innego potencjał drużyny, który decyduje w tabeli. Czy jest w Warszawie choć jeden piłkarz, którego można by polecić do średniego europejskiego klubu i mieć pewność, że sobie poradzi? Ja nie widzę.
Zbigniew Boniek, prezes PZPN

Szatnia Legii jest w porządku, ale to koledzy z pracy. Ludzie mi pasują albo nie. Nie mam ochoty tracić czasu na udawanie, że jest inaczej.
Dušan Kuciak, bramkarz Legii

O tym klubie zawsze było, jest i będzie głośno. Może dla obcokrajowców transfer do Warszawy to żadna nowość, dla ligowców – wydarzenie. Podejrzewam, że tutaj na posiłki dla drużyny wydają tyle, co w kilku innych klubach na premie. Kiedy nie wygrywamy, mocno odczuwamy niezadowolenie. Gra w Legii i przeciwko Legii to dwa różne światy. Chodzi o presję.
Igor Lewczuk, obrońca Legii

Legia w poprzednim sezonie powinna pozamiatać na prawo i lewo, jednak najpierw strzeliła sobie w stopę (afera z Celtikiem), potem w kolano (brak Radovicia w składzie na mecz z Ajaksem Amsterdam) i na koniec w głowę (strata mistrzostwa Polski). Zgubiła ją buta, arogancja i myślenie, że co by się nie działo, to i tak obroni tytuł.

Moje relacje z Bergiem? Rozmawiałem z nim kiedyś bardzo krótko. I w zupełności mi wystarczy.
Dariusz Wdowczyk, były obrońca Legii

Prezes Leśnodorski nie zna się na piłce, mówię to otwarcie.

Weźmy pod uwagę jedną rzecz – przy Łazienkowskiej zarabia świetnie każdy kolejny trener i każdy kolejny piłkarz. A warszawski kibic płaci tyle, jakby chodził do jakiegoś kapitalnego teatru albo uznanej opery. Tymczasem na Legii nie grają spektakli. Wcale się nie dziwię, że na meczu z Lechem nie było kompletu widzów. Po pierwsze odstraszają ceny, po drugie piłkarze mają w d... kibiców.
Wojciech Kowalczyk, były napastnik Legii, komentator telewizyjny

Czy naprawdę tylko ja widzę, że ten Berg do Legii nie pasuje? Więcej w tym wszystkim PR-u niż solidnej roboty. Wchodzi trener do szatni, mówi po angielsku, kiedyś jako piłkarz zdobył Puchar Europy i wszyscy uważają, że ten gość musi być dobrym szkoleniowcem. Otóż nie musi i nie jest. Ja zresztą nie twierdzę, że gdzieś tam sobie nie poradzi. Wiem natomiast, że Legia potrzebuje innego trenera.

Prezes Leśnodorski i jego wspólnicy mają prawo wydawać swoje pieniądze jak chcą, natomiast ja mam prawo oceniać Legię, zwłaszcza że jako bramkarz spędziłem w niej wiele lat, coś dla niej zrobiłem. Szefowie klubu znają się na biznesie, ale nie na biznesie piłkarskim. Świetnie wypadają w mediach, ładnie mówią, ale ja nie widzę tych pięknych wyników. Tanio kupić, drogo sprzedać – to najważniejsza dewiza właścicieli Legii. Na razie odnosi się do piłkarzy, ale nie zdziwię się, gdy w przyszłości będzie też dotyczyć klubu.

Rozmawiałem kiedyś z prezesem Leśnodorskim i miałem wrażenie, że uciekał od piłkarskich tematów, bo nie czuł się w nich dobrze. Na razie widzę, że szefom zależy na dobrej promocji, reklamie, korzystnym wizerunku. A piłka? To wygląda jak liczenie na cud.

Prezes Leśnodorski opowiada, że wszystko mają pod kontrolą. Jaką kontrolą, się pytam? Ja-ką? Taką, że mają wicemistrza Polski. Z tym budżetem sięgającym jednej trzeciej całego budżetu ligi? Przecież Legia już w listopadzie powinna świętować mistrzostwo i nikt nie ma prawa jej dogonić. A tutaj prezes kryje Berga, czy też Berg prezesa. To może trzeba ich ożenić?
Jacek Kazimierski, były bramkarz Legii i reprezentacji Polski

To byłoby za proste, gdybym wszedł do szatni, powiedział "ogarnijcie się" i byśmy wygrali 5:0.

Legia jest faworytem każdego meczu z polskim zespołem.

Trzeba sobie jasno powiedzieć: w Legii powinni być zawodnicy, którzy chcą umierać za ten klub, głodni sukcesów. My nigdy nie będziemy Barceloną, że piłkarsko zdominujemy rozgrywki. My musimy walczyć! Na 100 procent jako drużyna, na 100 procent każdy z osobna. Bo nikt nam nie odpuści.

Mam ogromny szacunek do Lecha, ale przez dwa i pół roku, jak jestem prezesem Legii, klub z Poznania nie wygrał nic, a w europejskich pucharach odpadał z amatorami. My zdobyliśmy dwa mistrzostwa, dwa Puchary Polski i dwa razy graliśmy w grupie Ligi Europy, awansowaliśmy z pierwszego miejsca do fazy pucharowej, jesteśmy liderem ekstraklasy.
Bogusław Leśnodorski, prezes Legii

Komfortu psychicznego tak naprawdę nigdy nie ma. Presja jest ogromna, miasto to jeden wielki Lech Poznań. Tu nie ma nieważnych meczów.
Maciej Skorża, trener Lecha

Nie byliśmy zbyt pewni siebie. Przez większą część sezonu prowadziliśmy w ekstraklasie, więc mieliśmy za to przepraszać? Rozegraliśmy 58 meczów, w Europie więcej miała tylko Barcelona. Byłem zmęczony, ale szczęśliwy. Daliśmy radę, a do mistrzostwa zabrakło tylko punktu.
Michał Żyro, pomocnik Legii

Byłem biedny jako chłopak, więc zawsze miałem szacunek do pieniądza. Może dlatego nie dałem się zwariować? Nie mówię, że nie lubiłem się pobawić, ale samochodów nigdy często nie zmieniałem. Byłem w szatni Legii, jestem w szatni Lecha i wiem, że niektórzy z piłkarzy mogą pomyśleć, że zarobili już w życiu naprawdę dużo. Szybko mogą się jednak zdziwić, że stać ich na utrzymanie tego poziomu życia o wiele krócej, niż sobie wyobrażali.
Jan Urban, trener Lecha

Cytaty pochodzą z: sport.pl, przegladsportowy.pl, onet.pl, futbolplus.pl, "Fakt".

▬ ▬ ● ▬