Siła przekonywania

Fot. Trafnie.eu

Przed ostatnią kolejką ligową trudno nie zauważyć rosnące już emocje. Mam nadzieję, że nie zabraknie ich też w dwóch najważniejszych meczach.  

Na ostatniej konferencji prasowej przed kończącą sezon 37. kolejką trener Legii Warszawa Aleksandar Vuković stwierdził:

„Myślę, że nie może zdarzyć się nic nieprawdopodobnego. Jeżeli popatrzymy na to, jak wygląda liga i jak wyrównane są spotkania, to uważam, że zarówno nas, jak i Piasta czekają bardzo trudne mecze. Biorąc to wszystko pod uwagę sądzę, że wszystko jest możliwe”.

Z całą pewnością wszystko jest możliwe, choć Vuković chyba sam sobie zaprzeczył. Bo skoro jest, może zdarzyć się, wbrew jego opinii, coś nieprawdopodobnego. I chyba powinien liczyć, by się zdarzyło, bo inaczej Legia nie ma co marzyć o tytule.

Przypomnę, że do jego obrony potrzebne jest jej zwycięstwo u siebie z Zagłębiem Lubin, przy jednoczesnym (najwyżej!) remisie Piasta w Gliwicach z Lechem Poznań. Biorąc pod uwagę ostatnie występy i formę obu kandydatów do tytułu, właśnie w kategoriach wydarzenia się „czegoś nieprawdopodobnego” należy upatrywać szansę tego z Warszawy.      

Vuković powiedział jeszcze coś:

„Kibice mają swoje spojrzenie i nie mi to oceniać. Nie wyobrażam sobie, będąc zawodnikiem, że komukolwiek pozwoliłbym celowo wygrać mecz. Z tej strony jest to sytuacja niewyobrażalna. Na wszystkich stadionach w Polsce pojawiają się zarzuty, że dany zespół odpuszcza i nie jest należycie zaangażowany. Jednego dnia wymaga się od ludzi, żeby odpuścili mecz, czego wymagać później? Jest coś takiego jak karma”.

Jeśli dobrze zrozumiałem kluczowy fragment, że nikomu nie pozwoliłby „celowo wygrać mecz”, chodzi mu chyba o celowe odpuszczanie meczu. Ale obawiam się, że strasznie kogokolwiek „karmą” we współczesnym obłudnym świecie, może okazać się mocno nieskuteczne.  

Nie wiem też na ile skuteczne okażę się kibicowanie Lechowi przez Legię. Tak przynajmniej wynika z deklaracji jej trenera i prezesa. Ten pierwszy zaraz po przegranym w środę meczu z Jagiellonią w Białymstoku zauważył:

„Lech Poznań jest drużyną wystarczająco silną, aby co najmniej zremisować z Piastem”.

Natomiast prezes Dariusz Mioduski wyznał (za: przegladsportowy.pl):

„Czekam, co wydarzy się w niedzielę. Zakładam, że Lech Poznań postawi na rywalizację fair, a wtedy wszystko może się zdarzyć. Pokaże to też charakter poznaniaków i wydaje mi się, że trener Żuraw też podchodzi do tego w ten sposób”.

Dariusz Żuraw oczywiście zadeklarował, że jego drużyna jedzie do Gliwic po zwycięstwo, bo po to się przecież trenuje, by wygrywać. Niestety deklaracja nie za bardzo podoba się poznańskim kibicom. ZDECYDOWANIE nie mają ochoty patrzeć, jak ich piłkarze swoim zwycięstwem zapewniają tytuł mistrzowski Legii, czyli największym konkurentom.

Może się więc zdarzyć, że zawodnicy Lecha, po ewentualnej porażce w Gliwicach, paradoksalnie mogą liczyć w Poznaniu na niezwykle ciepłe przyjęcie ze strony swoich sympatyków.

 ▬ ▬ ● ▬