Złotouści 2023, cz. 3

Fot. Trafnie.eu

W zakończonym niedawno roku na piłkarskich boiskach sporo działo. Warto z niego zapamiętać nie tylko wspaniałe akcje, ale też niektóre wypowiedzi.

Ja w niego od początku wierzyłem, ale nie dla wszystkich było to takie oczywiste. Gdy wracaliśmy z obozu samolotem, rozmawiałem z ówczesnym właścicielem Wisły, prezesem Bogusławem Cupiałem. I on do mnie mówi: „Ale tego [Jakuba] Błaszczykowskiego to bierzesz na własne ryzyko!”. A ja chwilę się zastanowiłem i nieco przyparty do ściany mówię: „Ale co to w gruncie rzeczy oznacza?”. Na co Zdzisław Kapka, siedzący obok prezesa Cupiała, powiedział z uśmiechem: „No co? Będziesz musiał zwrócić kasę, jeśli to będzie niewypał”. Przystałem wtedy na to, choć nie było to zbyt rozsądne. Ale to jeszcze bardziej pokazuje, że byłem do Kuby od początku bardzo przekonany.

Przypomniałem sobie, jak on pierwszy raz wchodził do szatni Wisły. Był wtedy trochę onieśmielony, nikt by wtedy nie powiedział, że właśnie wszedł zawodnik, który przez wiele lat będzie kapitanem kadry i w sumie zostanie jednym z ważniejszych piłkarzy w historii polskiej piłki.

Grzegorz Mielcarski, były reprezentant Polski, a później także dyrektor sportowy Wisły Kraków

***

Żegnamy Kubę Błaszczykowskiego. To dzięki niemu ten klub i wy jesteście tutaj dzisiaj! Kuba to nie tylko piłkarz, ale ambasador Wisły na całym świecie, o czym dziś możecie przeczytać we wszystkich światowych mediach. Dał Wiśle nadzieję, zastrzyk finansowy. Obiecał wam, że wróci tutaj i wrócił w najtrudniejszym momencie

Jarosław Królewski, prezes Wisły Kraków, podczas uroczystego pożegnania kończącego karierę Jakuba Błaszczykowskiego przed meczem ze Stalą Rzeszów

***

Rzadko się to zdarza, ale zupełnie nie wiem, co powiedzieć. Powiem więc tylko „dziękuję”.

Jakub Błaszczykowski, podczas swojego pożegnania przed wspomnianym meczem

***

Nie zawsze miedzy nami była chemia, ale mój szacunek dla Ciebie i za Twoje umiejętności piłkarskie i wspaniałe mecze pozostanie na zawsze. Dzięki Kuba za piękne mecze, za wspaniałe Euro 2016, za piękną karierę klubową. Witam w nowej roli i życzę powodzenia.

Zbigniew Boniek, wiceprezydent UEFA, były prezes PZPN

***

Czasami ma muchy w nosie, ale kto nie ma.

Michał Listkiewicz, były prezes PZPN , o Zbigniewie Bońku

***

Liczyliśmy na to, że Fernando Santos bardziej się włączy w sprawy dotyczące polskiej piłki. Jako pracownik PZPN-u zainteresuje się bardziej drużynami młodzieżowymi.

Obiecywał, że się będzie interesował wszystkimi kadrami młodzieżowymi, i tą U-19, i tą U-17. Być może te najmłodsze pożądają najbardziej, żeby się nimi interesować, żeby poczuły poważne podejście do nich, całkowite zaangażowanie, dzięki którym ich piłkarze za parę lat będą mogli grać rzeczywiście w tej pierwszej reprezentacji.

Fernando Santos się przekonał, że nie jest łatwo u nas pracować. Lepiej wszystko omijać szerokim łukiem, zostawić tak jak jest, „odpowiadam za pierwszą drużynę, a reszta mnie nie interesuje”.

Antoni Piechniczek, były trener reprezentacji Polski

***

W głowach piłkarzy musi być myśl, że odpowiedzialność również jest po ich stronie. W ostatnich latach polscy trenerzy prowadzący drużynę narodową regularnie mierzyli się z zarzutem, że nie wykorzystują potencjału zawodników, teraz pracuje z kadrą już drugi Portugalczyk i okazuje się, że to wszystko nie jest takie proste. Brakuje nam czasem merytorycznej, trzeźwej, pozbawionej emocji dyskusji publicznej o realnych sportowych możliwościach reprezentacji Polski.

Jerzy Brzęczek, były trener reprezentacji Polski

***

Wiem, że reprezentacja potrzebuje odtrutki. Mamy eliminacje, które są bardzo ważne. Chcę awansować na EURO 2024, ale też pomóc kadrze, żeby drużyna uporała się jak najszybciej ze swoimi problemami. Chcemy sprostać wyzwaniom, które są przed nami.

PZPN pod względem sportowym - tu nie mogę narzekać. Jest naprawdę ok, jeśli chodzi o transport, logistykę i to, co jest w reprezentacji. Ale to, co się dzieje wokół… To jest w dzisiejszych czasach nieakceptowalne.

Na pewnych stanowiskach trzeba oczekiwać i wymagać klasy. To jest ważne. Trzeba wiedzieć, jak się zachować na tym stanowisku i jak tym zarządzać tym wszystkim.

Trucizna w tej reprezentacji była, np. w sprawie premii czy wywiadu [Łukasza Skorupskiego - przyp. red]. Czułem, że od środka coś nie gra w tej kadrze i może warto raz na zawsze to wyjaśnić, żeby zamknąć temat.

Po pierwsze, nie wyciągnęliśmy rąk po żadną premię. Po drugie, dostaliśmy niemoralną propozycję. Po trzecie - zostaliśmy w tej sytuacji sami. Pojawiło się wiele mitów wokół tej sprawy.

Rada drużyny, w której byłem ja, Wojtek Szczęsny, Grzegorz Krychowiak i Kamil Glik, została poproszona przez sztab, by podzielić premię. Gdy się spotkaliśmy, by ustalić, co zrobić i jak tę sytuację rozwiązać, to stwierdziliśmy, że podzielimy tę premię, by jak najszybciej zamknąć temat i o tym nie myśleć. Rozmawialiśmy chwilę i stwierdziliśmy: „Ok, podzielmy tę premię tak, żeby rezerwowi też byli zadowoleni”. Dzieliliśmy to procentowo.

Wiedzieliśmy, że jak nie zamkniemy tej sprawy od razu, to ktoś zacznie o tym rozmawiać. To działa na wyobraźnię. W gronie 50-60 osób zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie o tym myśleć.

Po meczu z Mołdawią nie wiedziałem, co się wydarzyło. Nie potrafiłem znaleźć wtedy odpowiedzi - powiedział.

Po pewnym czasie przeanalizowałem sobie to spotkanie. W pierwszej połowie mieliśmy wszystko pod kontrolą, graliśmy dobrze, a w drugiej części wszystko zmieniło się o 180 stopni. Moim zdaniem problemem kadry jest to, że nie ma w niej osobowości. Nie chodzi o umiejętności czysto piłkarskie, a osobowości na boisku, które w pewnych momentach obudzą zespół i zainterweniują tak, żeby nie było później problemów.

Nie chciałbym, żeby kadrowicze się chowali. Chcę, żeby brali odpowiedzialność. Jeśli ktoś do mnie podchodził na zgrupowaniu i o coś zapytał, to nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja, żebym komuś odpowiedział: „nie mam czasu” albo „jutro”. Były przypadki, że piłkarze do mnie podchodzili, ale to jest dla mnie zastanawiające, dlaczego teraz tego nie robią.

Brakuje nam osobowości w kadrze. Mówiłem o tym na poprzednim zgrupowaniu lub wcześniej. Czy ktoś to podłapał? W osobowości nie chodzi o umiejętności, a o pokazanie na boisku chęci zmiany, żeby mieć wszystko pod kontrolą. Przykładem mecz z Mołdawią. Czy to, kto siedział na ławce trenerskiej, miało znaczenie? Nie. Piłkarz musi wziąć odpowiedzialność. Jeżeli szkoleniowiec nie powie zawodnikowi: „biegnij w lewo” albo „podaj w prawo”, to nie może być tak, że piłkarz nie wie, jak grać w piłkę.

Nie możesz patrzeć na boki, żeby ktoś ci podpowiedział, a sam powinieneś wziąć odpowiedzialność - nie tylko za siebie, ale także za kolegę z zespołu. Podpowiedzi typu „czas”, „przyjmij”, „zagraj szybciej”. Żyjesz tym. Trzeba wyjść ze strefy komfortu i próbować. Dla mnie ważniejsze jest to, żeby zawodnik nie grał na alibi, ale próbował. Nawet jeżeli coś niedokładnie wyjdzie, to dla mnie to jest ważniejsze. Wiesz, że ma tę osobowość.

Osobowością pokazujesz, że jesteś liderem. W drużynie jest miejsce nie dla jednego lidera, a czterech lub pięciu.

Robert Lewandowski, piłkarz Barcelony i reprezentacji Polski

***

Nasza kadra zacznie budować swój styl oraz tożsamość, jak przestanie w niej grać Robert Lewandowski.

Kamil Kosowski, były reprezentant Polski, felietonista „Przeglądu Sportowego”

***
Tak naprawdę wszystko jest w rękach federacji, która może będzie chciała ze mną rozmawiać, ale to nie jest odpowiedni moment. Jestem do pełnej dyspozycji związku.

Fernando Santos, trener reprezentacji Polski, po porażce 0:2 z Albanią w Tiranie

***

Teraz wziąć nowego selekcjonera to będzie płacenie podwójnie, bo Santos się do dymisji nie poda. Nawet Guardiola nie jest cudotwórcą. Dopóki piłka w grze, dopóki jest szansa w barażach, do końca powinien prowadzić tę kadrę Santos.

Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski

***

Chociaż kończymy naszą współpracę, jestem wdzięczny za to, że prowadziłem polską reprezentację i życzę wszystkiego najlepszego Polsce i jej mieszkańcom, którzy tak dobrze mnie przyjęli, kiedy tu mieszkałem.

Fernando Santos, po tym jak przestał być trenerem reprezentacji Polski

***

Wiem, że nas stać na to, żeby posadzić na ławce Roberta Lewandowskiego i jeszcze tkwić w przekonaniu, że to bardzo dobry pomysł. Że to go zmobilizuje. Jeśli chcemy tak zrobić, to proszę bardzo! Zróbmy to! Ośmieszajmy się przed światem. Ja świetnie rozumiem, że od "Lewego" wymagamy najwięcej, bo to nasz najlepszy piłkarz, ale nie wariujmy, bądźmy racjonalni. Przecież raptem kilka dni wcześniej Robert wygrał nam mecz z Wyspami Owczymi. I ja nie widziałem w tamtym spotkaniu, żeby byli na boisku inni zawodnicy, którzy chcieli go w tym wyręczyć.

Wydaje mi się, że byłoby dobrze, jakby któryś piłkarz pochwalił czasem kolegę za jakieś dobre zagranie, poklepał go po plecach, podbudował, dodał wiary, otuchy, pewności siebie. Tego ewidentnie brakuje. Szkoda, że my w tych trudnych momentach w ogóle nie potrafimy się wspierać i jednoczyć. Od razu się kłócimy, dzielimy, mamy pretensje. Dużo jest emocji, za mało racjonalności.

Dariusz Dziekanowski, były reprezentant Polski

***

Z tej generacji już nic nie będzie. Czarno to widzę, bo wiele osób zachłysnęło się wygraną z Niemcami (1:0), choć jak widzimy nie tylko nam się to udało, bo Niemcy znajdują się w dużym kryzysie. Przede wszystkim nie widzę zawodników, którzy by wzięli odpowiedzialność na boisku, za to poza nim każdy dużo mówi.

Jan de Zeeuw, były dyrektor reprezentacji Polski

***
Nie mogłem nawet marzyć o tak dobrych zawodnikach, a mimo to moja reprezentacja starała się grać bardzo ofensywnie

Franciszek Smuda, były trener reprezentacji Polski

***

Dziękuję za poparcie prezesowi i zarządowi. Zdaję sobie sprawę, że byłem kontrowersyjny, wybór nie był oczywisty – powiedział Michał Probierz. – Chciałbym, żeby państwo pamiętali, że 20 lat pracowałem na to, aby zostać selekcjonerem. Prowadziłem zespoły w prawie 500 meczach Ekstraklasy. prowadziłem wielu zawodników, którzy dziś są w reprezentacji. To nie jest tak, że jestem przypadkowym trenerem. Nie zgodzę się, że moja nominacja to kolesiostwo. Uważam, że zasłużyłem na nią latami pracy.

Sztuką jest wyselekcjonować kogoś, kto jest nieoczywisty, czasami zmienić zawodnikowi pozycję, poszukać czegoś niekonwencjonalnego. Chcemy, by gwiazdy błyszczały swoim blaskiem, a ci obok dobijali do ich poziomu. Nie ma zawodnika, który nie ma szans na występy w reprezentacji. Wszyscy, którzy będą grali w klubach, będą mogli być wzmocnieniem, mogą występować w reprezentacji.

Michał Probierz, po wyborze na trenera reprezentacji Polski

***

Probierz w żadnym klubie nie prowadził rezerwatu gatunków chronionych. Słabo grasz, czymś podpadasz - wyjazd. Nie od razu należałem do grupy zwolenników Probierza, ale jakiś czas temu wgryzłem się w temat, posłuchałem, co ma do powiedzenia, jaka piłka go interesuje, jakie ma podejście do pracy. I prawdę mówiąc, bardzo mi to przypadło do gustu. No i dyscyplina. On jest jej wyznawcą.

Radosław Kałużny, były reprezentant Polski

***

Nikt finalnie nie rozmawiał ze mną o obniżce pensji. Byłem gotowy na duże ustępstwa, ale klub mówił tylko o rozwiązaniu kontraktu albo zgodnie z tym przepisem, albo za takim „porozumieniem stron”, że to ja jestem winny, drużyna spada, a chciwy piłkarz ucieka z tonącego okrętu. Ja chciałem zostać i pomóc drużynie. Nie pozwolono mi na to, spychano decyzję na innych i potraktowano bez szacunku, choć wcześniej wiele razy pokazywałem, że na klubie mi zależy.

Dominik Furman, były piłkarz Wisły Płock, który uznał, że klub naruszył jego prawa poprzez jednostronne rozwiązanie kontraktu

***

W kopalni pracowało kilku naszych zawodników. Było oczywiste, że mogą być zmęczeni, więc czasem specjalnie z myślą o nich przekładaliśmy trening na inną porę. Tym bardziej uważam, że awans z Jastrzębiem do 1. Ligi w takich warunkach był czymś wyjątkowym.

Jarosław Skrobacz, trener Ruchu Chorzów, o wcześniejszej pracy w klubie GKS Jastrzębie

***

Pracy w kopalni się nie wstydzę. Tam, na dole zobaczyłem, jak ciężko trzeba pracować, by przeżyć. Ci ludzie codziennie zaglądają śmierci w oczy, bo nigdy nie możesz mieć pewności, że wrócisz na powierzchnię. Była to dla mnie ważna lekcja i cieszę się, że ją przeszedłem. Pracowałem w kopalni 2,5 roku i na szczęście uniknąłem niebezpiecznych zdarzeń.

Mam pewne rytuały dotyczące dnia meczowego, których nigdy nie zmieniam. Po pierwsze, zawsze jem to samo na obiad – makaron z brokułami i kurczakiem. Po drugie, za każdym razem idę potem na kawę do siostry. To elementy, których nigdy nie odpuszczam.

Jestem typem człowieka, który niespecjalnie się spina przed kolejnymi meczami. Do wszystkiego podchodzę na luzie. Czasem może nawet za luźno. Podejrzewam, że niektórym trenerom by to się nie podobało. Na szczęście trener Jarosław Skrobacz dobrze mnie zna i jemu moje zachowania nie przeszkadzają.

Daniel Szczepan, piłkarz Ruchu Chorzów

***

To była okropna noc. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś tak złego, tak niesprawiedliwego. A uwierz mi, sporo w życiu przeszedłem. Tych godzin, niepewności i obaw, które mi wtedy towarzyszyły, nie życzyłbym największemu wrogowi. Wyszedłem z aresztu, ale zajmie mi trochę czasu, aby dojść do siebie mentalnie.

Muszę z tym żyć, ale nie chcę, aby żyła z tym moja córka, która w szkole musiała odpowiadać innym dzieciom na pytania, dlaczego zamknęli jej tatę.

Josué, piłkarz Legii Warszawa, o aresztowaniu przez policję po meczu Ligi Konferencji Europy z AZ Alkmaar

***

Chciałbym podziękować wszystkim legionistom, ludziom wewnątrz klubu oraz naszemu odważnemu i dumnemu właścicielowi i prezesowi Dariuszowi Mioduskiemu. Teraz jeszcze bardziej cieszę się, że wybrałem ten klub, ponieważ promuje on te same wartości, które wyznaję: honor, godność, dumę, rodzinę.

Do wczoraj miałem jeden dom, którym była Serbia, ale od dziś za swój drugi dom uważam Warszawę i Polskę. Ja i moja rodzina nigdy tego nie zapomnimy.

Radovan Pankov, piłkarz Legii Warszawa, po opuszczeniu aresztu w Holandii i powrocie do Polski

***
Akceptuję różne głosy, każdy ma prawo do swojej oceny i przyjmuję to, ale znam siebie, wiem jaki jestem i jak patrzę w lustro, zawsze jestem uśmiechnięty i zadowolony, bo wszystko robię najlepiej, jak potrafię -

Zarzuca mi się, że dośrodkowujemy, że Probierz nie ma stylu. Każdy trener ma jakiś styl, to nie jest tak, że my zabraniamy piłkarzom innych rozwiązań. To też jest stylem i to rzeczywiście cechuje moje zespoły, które grały agresywnie, ale i potrafiły dośrodkować. Te zespoły często wygrywały mecze w końcówkach.

Wiadomo było, w jakim momencie przyszedłem. Po pierwszym meczu mieliśmy wszystko w swoich rękach, ale nie wykorzystaliśmy tego. Jak się patrzy, ilu zawodników debiutuje, ile odchodzi z kadry, dla nas najważniejsza jest stabilizacja. Nie zawsze gramy tak, jak chcemy. Analizy przygotowywane dla zawodników to również to, co chcielibyśmy, by próbowali wykonywać w klubie.

Niedawno przeczytałem artykuł, że Probierz już jest „klubowy”, „zamknięty”. Ja staram się pomagać, jesteśmy otwarci. Wiele elementów jest takich, że dziennikarz myśli, że jak trener mu coś wytłumaczy, to to jest obrona. Jeżeli ja komuś coś tłumaczę, to później bywa to odbierane personalnie.

Michał Probierz, trener reprezentacji Polski

***

To była pochopna decyzja. Wszyscy ponosimy odpowiedzialność. Wszyscy z wyjątkiem Polaków. Mam tylko miłe rzeczy do powiedzenia o Polakach. Wszyscy zawiedliśmy i po rozmowie między nami uznaliśmy, że lepiej będzie zrezygnować.

Fernando Santos, były trener reprezentacji Polski, po rozwiązaniu kontraktu z PZPN

***

Właśnie odebrało mi mowę! Jestem w totalnym szoku! Nie znajduje słów, którymi mógłbym Wam wszystkim podziękować! Lepszego podziękowania i lepszych referencji nie mógłbym sobie wymarzyć! Jesteście niesamowici! Dziękuję Wam bardzo za te słowa

Jakub Kwiatkowski, były rzecznik prasowy PZPN i team manager reprezentacji Polski, po opublikowaniu listu z podziękowaniami za jedenaście lat współpracy podpisanego przez 162 dziennikarzy, fotoreporterów i szefów redakcji sportowych

***
Sztab to siła i razem wierzymy z piłkarzami że te baraże przejdziemy. Dziękuje wszystkim od kitmena po lekarza za pomoc w budowaniu dobrej atmosfery i sumiennej pracy. Wesprzyjmy tą drużynę w trudnych chwilach i kibicujmy na dobre oraz złe.

Wiadomo, że był trend, że wszystko, co związane z reprezentacją, jest złe. Widać jednak, że ci zawodnicy bardzo chcą. To jest duży plus. Poza tym jestem zadowolony, że w miarę udało się poprawić organizację gry i pressing. Myślę, że momentami wyglądało to naprawdę dobrze. Każdy z zawodników wiedział, co ma robić i czego od nich wymagamy. To było bardzo ważne. Nie udało się poprawić skuteczności. To nasz największy problem.

Michał Probierz, trener reprezentacji Polski, po zakończeniu fazy grupowej eliminacji do mistrzostw Europy i wywalczeniu prawa gry w barażach

***

To jest bardzo smutne, przecieram oczy i zastanawiam się co się stało, że wygląda to jak wygląda, że nie gramy już z takim polotem jak za trenera Nawałki. Z drugiej strony jednak trochę czasu minęło, a dziś nie mamy następców tamtej kadry, którzy wejdą od razu do reprezentacji i będą grali na wysokim poziomie

Jacek Bąk, były reprezentant Polski

***

Nie ma we mnie wielkiego niedosytu, ani złości, czy rozczarowania. To jest poziom, do którego nasza kadra po prostu przyzwyczaiła. Niewiele było momentów, za które moglibyśmy ją chwalić. Na dzień dzisiejszy taki jest stan rzeczy.

Zawodnicy, którzy mają pukać do reprezentacji, nie wspomagają naszych liderów w sposób taki, jaki byśmy sobie życzyli. Z tego wszystkiego jest jedna wielka przeciętność. Ten rok nam przepłynął.

Marek Wasiluk, ekspert piłkarski, trener młodzieżowego zespołu Jagiellonii Białystok

***

W nowym roku życzę każdemu z osobna, żeby był bardziej pozytywny. I żeby do każdego przynajmniej raz uśmiechnęło się szczęście.

Zbigniew Boniek, wiceprezydent UEFA, były prezes PZPN

***

Cytaty pochodzą z: Twitter, przegladsportowy.onet.pl, sport.tvp.pl, polsatsport.pl, wp.pl, fakt.pl, se.pl, „Piłka Nożna”, meczyki.pl, Eleven Sports, laczynaspilka.pl, X.
Piastowane funkcje oraz przynależność klubowa wymienionych osób w momencie udzielania wypowiedzi.

▬ ▬ ● ▬