2023-12-25
…gdzie jest jego miejsce
W mocno subiektywnym podsumowaniu kończącego się roku postanowiłem wskazać tych związanych z polską piłką szczególnie zasługujących na wyróżnienie.
Przyznaję, że z własnej woli wybrałem zadanie trochę karkołomne. Koncentruję się przecież na przyznawaniu wyróżnień w rodzimej piłce, niemiłosiernie krytykowanej w kończącym się roku. Ale mimo tego pierwsze nazwisko przychodzi mi do głowy bez większego wysiłku.
To Tomasz Tułacz, trener Puszczy Niepołomice, a na wyróżnienie zasługuje razem ze wszystkimi kierującymi tym klubem. Jego awans do Ekstraklasy wywalczony poprzez baraże jest prawie jak triumf w Lidze Mistrzów, biorąc pod uwagę posiadany potencjał, czy raczej jego brak. Już pierwszy w nich, czyli mecz w Krakowie i pokonanie Wisły na jej stadionie 4:1, zasługuje na uznanie. Trzeba umieć tak nastawić piłkarzy wysyłanych do boju, by uwierzyli, że to możliwe. Tułaczowi wierzą cały czas, skoro już po awansie, uznawani od razu za pewniaków do spadku, radzą sobie nie najgorzej, czego namacalnym dowodem odwrócenie ostatniego jesiennego meczu z Jagiellonią Białystok – od 0:3 do przerwy, do 3:3 na koniec. I po pierwszej części sezonu nie ma już Puszczy w strefie spadkowej, choć pozostał jej do rozegrania jeden zaległy mecz!
Może nie posiada w kadrze piłkarskich artystów, może ciężko jej grą się zachwycać, ale warto podkreślić, że potrafi wykorzystać w pełni, a nawet ponad stan, swoje możliwości, w czym z pewnością zasługa trenera. I od razu dla niego dobra rada. Niech pod żadnym pozorem nie da się skusić żadną ofertą z większego klubu nawet z pięć razy wyższą pensją. Rzadko się zdarza, by trener tak idealnie pasował do klubu i klub do trenera. Tułacz reprezentacji Polski na pewno nie poprowadzi. Niech pracuje jak najdłużej tu, gdzie jest jego miejsce.
Teraz wybór pewnie nie dla wszystkich oczywisty, bo ciągle nie wszyscy dają się przekonać, że warto interesować się piłką kopaną przez panie. Mnie przekonywać nie trzeba, czego dowodem popełnione na wspomniany temat lteksty, gdy tylko nadarzy się odpowiednia okazja. I chciałbym pochwalić kobiecą reprezentację Polski, która niedawno wygrała grupę Ligi Narodów w Dywizji B, uzyskując awans do najwyższej Dywizji A!
Zrobiła w ostatnich latach naprawdę wielki postęp. To już nie tylko Ewa Pajor, ale także coraz więcej zawodniczek decydujących o sile drużyny. Zawsze powtarzałem, że dziewuchy są ambitne, bardziej od rozkapryszonych facetów, bo wszystko ciężej im przychodzi, nie bywają rozpieszczane jak męscy gwiazdorzy.
Na boisku nie są takimi oszustami jak oni, bo nie nauczyły się jeszcze udawać, tarzając się po murawie po „brutalnych” faulach i mam nadzieję, że nigdy się nie nauczą. Dlatego ich mecze oglądam z coraz większą przyjemnością. I nadzieją, że może niedługo zobaczymy kobiecą reprezentację prowadzoną przez Ninę Patalon na jakieś wielkiej imprezie.
Pomyślałem, że na koniec przydałby się jakiś piłkarz. Nawet wstępnie wyselekcjonowałem dwóch, ale… Nie chcę jednak forsować kogokolwiek na siłę. Może więc lepiej pozostawić tę „kategorię” nieobsadzoną. I mieć nadzieję, że w przyszłym roku będę miał problem kogo wybrać z licznych kandydatów...
▬ ▬ ● ▬