Akcja szczerbaty widelec

Fot. Trafnie.eu

Od kilku dni trwa niezwykle intensywna walka ze stadionowymi chuliganami. Niestety na razie głównie na słowa. Czyli tak, jak przewidywałem.

Po wybrykach na meczu ostatniej kolejki Lecha z Legią w Poznaniu trwa wyłapywanie tych, którzy wbiegli an murawę. Zatrzymano już ponad trzydzieści osób. Dwie z nich trafiły za kratki. Właściwie wszystko, czym można się pochwalić. Czyli jakieś konkrety. Ale posprzątaniem tego, co było, nie zapobiegnie się temu, co za chwilę znów może się wydarzyć.

Co prawda w Warszawie odbył się „okrągły stół polskiej piłki”, czyli mocno nagłośnione spotkanie na najwyższym szczeblu. Najwyższym, bo wziął w nim udział premier Mateusz Morawiecki, ministrowie: sportu i turystyki Witold Bańka oraz spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński, prezes PZPN Zbigniew Boniek, przedstawiciele Ekstraklasy S.A. oraz klubów ligowych.

Minister sportu stwierdził, że „nie ma zgody na odpalanie rac, bo to jest złamanie przepisów". Rzeczywiście wybitnie odkrywcze. Na pewno w najbliższym sezonie nikt już tego ze strachu nie zrobi na polskich stadionach.

Oglądałem wywiad z prezesem PZPN w telewizji TVN. Stwierdził, że związek nie jest od łapania chuliganów. Przekonywał, że do piłki nożnej przykleiło się kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu przestępców. Dobrze, że choć skromnie zaczął, doszedł przynajmniej do kilkudziesięciu.

Pan premier wspomniał o jednym procencie meczów na cztery tysiące, w których kibice stwarzali problemy. Czyli znów ten sam wniosek – to tylko margines. „Łyżka dziegciu w beczce miodu” - jak stwierdził. To chyba ja żyję w innym świecie, bo dla mnie to ciągle... kubeł dziegciu w beczce miodu, co dokładnie potwierdzają wydarzenia ostatnich lat.

Pan minister spraw wewnętrznych i administracji z kolei zaimponował szczerością. Stwierdził, że na pewno nie zapowie „akcji widelec” ani „idziemy po was”. Przynajmniej zajął jasne stanowisko, bez żadnego ściemniania. Brawo – że użyję ulubionego powiedzenia prezesa PZPN.

Po co w takim razie się spotykać na takim szczeblu? Po bo takie spotkanie maksymalnie nagłaśniać? Może ktoś rozwiążę za mnie tę zagadkę? W nagrodę powinien zasiąść na pustych trybunach stadionu Lecha zamkniętych dla kibiców na pierwszych meczach w nowym sezonie.

Skoro nie ogłoszono akcji „widelec”, akcja „szczerbaty widelec” ogłosiła się sama. Czyli chuligani mogą się spokojnie szykować do następnego sezonu. Na razie nic im wielkiego nie grozi. Bo przy okrągłym stole zamiast konkretów wygłaszano wyłącznie okrągłe zdania.

▬ ▬ ● ▬