...ale pod jednym warunkiem

Reprezentacja Polski będzie miała nowego zawodnika. Teoretycznie, bo to jeszcze nic pewnego, ale potencjalny reprezentant jest wręcz pewny powołania.

Takie przynajmniej odniosłem wrażenie oglądając fragment wywiadu z nim pokazany w jednej z polskich stacji telewizyjnych. Matty Cash, o którym mowa, sprawił na mnie wrażenie elokwentnego osobnika. Nie powiedział za dużo, ale powiedział to, co chciał powiedzieć. A wydaje mi się, że dobrze wie, czego chce.

Ma 24 lata i broni barw jednego z najsłynniejszych angielskich klubów – Aston Villa, posiadającego w dorobku nawet Puchar Mistrzów! W poprzednim sezonie rozegrał w jego barwach w Premier League 28 meczów. Nominalna pozycja Casha to prawa obrona, a potencjalna wartość rynkowa, około 20 milionów funtów, więc całkiem sporo.

Nie mówi po polsku, nie ma polskiego obywatelstwa, ale ma polskich dziadków, więc sprawa jego otrzymania wydaje się tylko kwestią czasu. I żeby tego czasu nie tracić, już zaczął działać. Zdradził, że jego agent skontaktował się z PZPN, choć związek oficjalnie zaprzecza i mówi ustami swojego rzecznika prasowego Jakuba Kwiatkowskiego, że na razie sprawy nie ma, skoro Cash nie ma jeszcze polskiego obywatelstwa.

Potencjalny nowy reprezentant jest typem bohatera, którego kochają rodzime media. Gwarantuje wiele kolejnych „niusów” stanowiących esencję ich funkcjonowania we współczesnym świecie. Można śmiało zajmować się nim w najbliższym czasie niemal codziennie publikując spekulacje i rewelacje na temat możliwego powołania do kadry. I niektórzy już z tej szansy korzystają.

Ja podchodzę do Casha ze sporym dystansem. Podniecać to się mogłem powołaniem przed laty niejakiego Andy Johnsona, który nagle zapałał miłością do ojczyzny swoich przodków. Nawet odbyłem wtedy kilka rozmów z jego agentem. Od razu wydał mi się niezłym cwaniakiem. Razem ze swoim klientem pięknie rozgrywali temat powołania. Ale chodziło o powołanie do angielskiej reprezentacji, które w końcu Johnson otrzymał. Szum związany z tą polską miał tylko pomóc w osiągnięciu celu. I pomógł.

Przyjmuję do wiadomości chęć gry w zespole Paulo Sousy deklarowany przez Casha. Bardzo chciałbym go w nim zobaczyć, ale pod jednym warunkiem. Próbuję sobie wyobrazić sytuację, że obrońca Aston Villi dostaje dwa powołania – do reprezentacji Polski i Anglii. I mając oba w ręku wybiera to pierwsze.

Trzeba być realistą, dlatego taki scenariusz jest zupełnie abstrakcyjny. I z powołaniem do angielskiej reprezentacji, i ze świadomym wyborem tego z Polski. Zastanawiając się jakie Cash ma szanse na zainteresowanie ze strony Garetha Southgate’a, wydaje się, że zerowe. I wydaje się też niestety, że to go teraz najbardziej motywuje, by reprezentować barwy kraju swoich przodków. Bardzo chciałbym się mylić, ale jest takie powiedzenie dobrze znane w tymże kraju – jak się nie ma, co się lubi, to się lubi...

▬ ▬ ● ▬