Alisson Becker i polskie wątki

Fot. Mikołaj Barbanell/shutterstock.com

We wtorek i środę odbyły się pierwsze mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów. Jeden zdecydowanie przewyższał zainteresowaniem wszystkie pozostałe, ale…

Ten mecz to oczywiście szlagierowo zapowiadające się starcie Paris Saint-Germain z Liverpoolem. Ciekawie miało być też w Madrycie, gdzie Real podejmował w derbach Atletico. Ale może dlatego, że dobrze pamiętam ich rywalizację obu hiszpańskich drużyn w dwóch finałach Ligi Mistrzów w 2014 roku w Lizbonie i w 2016 w Mediolanie, aż tak ich kolejnym meczem się nie podniecałem.

Zresztą do tego PSG z Liverpoolem też podchodziłem z dystansem. Życie mnie nauczyło, żeby nie oczekiwać za wiele przed spotkaniami okrzykniętymi mianem szlagierów, by się nie rozczarować. Przebiegiem wydarzeń na stadionie w Paryżu rozczarowany z pewnością nie byłem, w przeciwieństwie do wszystkich sympatyzujących z drużyną gospodarzy. PSG totalnie zdominowało Liverpool i… przegrało. Goście oddali dwa strzały. Oba dopiero po przerwie, a pierwszy celny pięć minut przed końcem, gdy po kontrze zdobyli zwycięską bramkę.

Gospodarze atakowali, atakowali, atakowali, ale w bramce Liverpoolu stał Alisson Becker i bronił wszystko. Wszystko co powinien i czego teoretycznie nie miał prawa, zostając wybranym najlepszym zawodnikiem meczu. Jego fenomenalny występ dał angielskiej drużynie zwycięstwo. Jeśli ktoś uzna je za niesprawiedliwe, zawsze można powiedzieć, że przecież piłka sprawiedliwa nie jest. Ale ja jeszcze dodam, że w piłce zawsze wygrywa lepszy. Lepszy, czyli skuteczniejszy. Skuteczniejszy w obronie i skuteczniejszy w ataku. Koniec, kropka.

Przed meczem w Paryżu trafiłem w rodzimych mediach na polski wątek. Oznajmiono z pompą, że na pucharową część wiosennych fazy Ligi Mistrzów Liverpool zgłosił między innymi mojego rodaka (za: goal.pl):

„Kornel Miściur to 17-letni polski bramkarz, który w lipcu 2023 roku trafił do młodzieżowych drużyn Liverpoolu. W tym sezonie Polak występuje z drużyną U-23 w rozgrywkach Premier League 2, a oprócz tego golkiper miał okazję zagrać w siedmiu meczach Ligi Młodzieżowej UEFA.

Jego starania zostały docenione, bo Miściur znalazł się w obszernym składzie Liverpoolu na fazę pucharową Ligi Mistrzów. Oczywiście szanse Polaka na występ w elitarnych rozgrywkach są znikome, ale samo zgłoszenie to bez wątpienia wielkie wyróżnienie dla tak młodego zawodnika”.

Nie wiem czy wielkie, jeśli ktoś zna mechanizm z tym związany. Miściur jest jednym z sześciu zgłoszonych bramkarzy! A w kadrze Liverpoolu na Ligę Mistrzów jest aż 49 zawodników! Po prostu profesjonalne kluby wpisują na wszelki wypadek na listę dosłownie każdego, kto się rusza, nie tylko z pierwszej drużyny. Dlatego lepiej się na wyrost nie podniecać nominacją Miściura, bo może się tak skończyć jak kiedyś z Kamilem Grabarą. Też bramkarzem, też w Liverpoolu.

Było jeszcze kilka polskich wątków w pozostałych meczach 1/8 finału, ale zamiast pisać o Lewandowski, Szczęsnym, Zielińskim czy Moderze, wolę przekornie skoncentrować się na Jakubie Kiwiorze. Przesiedział w Eindhoven cały mecz z PSV na ławce rezerwowych Arsenalu. Jego drużyna dokonała rzadkiej sztuki gromiąc rywali na wyjeździe aż 7:1! Pomyślałem więc, że lepszej okazji na wyjście w podstawowym składzie niż w rewanżu za tydzień w Londynie chyba prędko mieć nie będzie.

Z piętnastu tegorocznych meczach Arsenalu we wszystkich rozgrywkach Kiwior zagrał tylko w dwóch, w obu w Lidze Mistrzów właśnie (z Gironą i Dinamem Zagrzeb). Każda minuta spędzona na boisku jest dla niego wręcz bezcenna, biorąc pod uwagę, że już za dwa tygodnie mecze eliminacyjne do mistrzostw świata, a to przecież potencjalny kadrowicz Michała Probierza.

▬ ▬ ● ▬