Balowanie do białego rana

Fot. trafnie.eu

W Warszawie odbyła się Gala Ekstraklasy. W klubie Soho Factory zebrała się śmietanka polskiej piłki, by odebrać nagrody dla najlepszych.

Najpierw część obowiązkowa. Oto lista wyróżnionych w sezonie 2012/13 T-Mobile Ekstraklasy:

Bramkarz: Emilijus Zubas (GKS Bełchatów)

Obrońca: Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa)

Pomocnik: Sebastian Mila (Śląsk Wrocław)

Napastnik: Robert Demjan (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Piłkarz sezonu: Robert Demjan (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Odkrycie sezonu: Bartosz Bereszyński (Legia Warszawa)

Trener: Jan Urban (Legia Warszawa)

Gol sezonu: Przemysław Kaźmierczak (Śląsk Wrocław)

Nagroda Fair Play: Górnik Zabrze

Teraz część artystyczna, bo trochę się działo. Jak na galę przystało, wszyscy byli na galowo. Szczególnie panie, włącznie z pierwszą damą polskiego sportu, minister Joanną Muchą.

W Soho Factory po prostu warto się było pokazać, jeśli ktoś coś znaczy w polskiej piłce. Nie tylko w piłce zresztą. Gdy prezes Boniek zobaczył Roberta Korzeniowskiego, zapytał: „A co ty tu robisz”? Jeden z najbardziej utytułowanych polskich sportowców nie stracił rezonu i dowcipnie odpowiedział: „Przechodziłem…”

Sebastian Mila, który podpadł przed rokiem i wisiał kilka meczów za przyśpiewki pod adresem Legii, teraz zachował się z klasą. Pogratulował rywalom dodając, że zasłużyli na tytuł. Piotr Reiss, właśnie kończący karierę, mocno jednak wierzy, że jego Lech w przyszłym sezonie odbierze go Legii.   

Bogusław Leśnodorski, prezes klubu z Łazienkowskiej, potrzebował kilku miesięcy by stać się medialną gwiazdą. Czy to go nie męczy? „Oj, strasznie” – odpowiedział. I dodał: „To dopiero pierwszy krok. Jeszcze strasznie długa droga, by zbudować naprawdę silny klub”. 

Może w tym pomóc trener Jan Urban, też realista. Tak wyjaśnił, dlaczego przed sezonem mówił wyłącznie o mistrzostwie: „Legia zawsze o nie walczy. Wiedziałem, że muszę osiągnąć coś więcej, niż za pierwszym razem, gdy tu pracowałem. Bo inaczej stracę pracę”.    

Największą gwiazdą imprezy stał się niespodziewanie Robert Demjan. Zgarnął nagrody dla najlepszego napastnika i piłkarza ligi! Nieźle jak na zawodnika, który zanim trafił do Podbeskidzia przez pół roku nie grał nawet w rezerwach czeskiej Viktorii Žižkov i myślał o zakończeniu kariery. Chyba o Ekstraklasie najlepiej to nie świadczy. Ale nie stanowi bynajmniej powodu, by znęcać się nad Słowakiem, który swoim występem na scenie kupił chyba wszystkich. Gadułą to on nie jest. Jego dialog z prowadzącą galę parą Magda Mołek – Tomasz Smokowski, zachęcający do zwierzeń:

- Mamy dużo czasu.

- Ale ja nie mam. 

- Masz minutę.

- Właśnie minęła…

Gdy go zapytałem później o występ, odpowiedział:

- Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji na scenie. Nie jest tam łatwo coś powiedzieć. Że zostałem królem strzelców, to wiedziałem. Ale jeszcze dwie nagrody? Zupełnie się nie spodziewałem.

Gala Ekstraklasy jeszcze trwała, gdy piłkarze Legii przenieśli się do lokalu obok na drugą, z okazji zdobycia podwójnej korony. Pewnie nadal balują gdy to piszę. Nie robią tego jednak w lokalu o nazwie „Enklawa”, jak to było w dużo węższym gronie, po zdobyciu Pucharu Polski, tylko w klubie „Warszawa Wschodnia” (jeśli dobrze pamiętam). Tym razem wszystko za zgodą i pod bezpośrednią kontrolą władz klubu. Mogą więc zabalować do białego rana, a nawet dłużej. Bez żadnych konsekwencji dyscyplinarnych...    

       ▬ ▬ ● ▬

Galeria