Bayern przegrał na inaugurację Ligi Mistrzów

Fot. trafnie.eu

Żeby nie było niedomówień – chodzi o Bayern Monachium. Przegrał u siebie z CSKA Moskwa 0:2. Wszystko się zgadza, choć jest pewien drobiazg…

We wtorek wystartowała Liga Mistrzów. Nawet dwie. Ta druga bez rozgłosu. To nowe dziecko UEFA, także w dosłownym znaczeniu, skoro mówimy o juniorskiej Lidze Mistrzów.

Dobór jej uczestników był dość prosty. Każdy klub, który awansował do Ligi Mistrzów, posłał do boju też swoją drużynę młodzieżową, rywalizującą w takich samych grupach. Dopiero po zakończeniu tej fazy rozgrywek zaczną się różnice.

W fazie pucharowej juniorzy zagrają tylko po jednym meczu. Ich gospodarzem będą zwycięzcy grup, którzy zmierzą się z drużynami z drugich miejsc. Cztery najlepsze zespoły w kwietniu przyjadą do Nyonu, by na stadionie obok siedziby UEFA rozegrać półfinały i finał.           

Namiastka takiego odbyła się już w 2010 roku w Madrycie. UEFA zorganizowała mecz juniorów klubów, które awansowały wtedy do finału Ligi Mistrzów. Co ciekawe zakończył się takim samym rezultatem jak pojedynek seniorów. W obu Inter Mediolan pokonał Bayern Monachium 2:0. Wydawało się, że będzie to już tradycyjny juniorski wstęp do wielkiego finału. Ale na jednym razie się skończyło.

Teraz UEFA stworzyła kopię dorosłych rozgrywek. Już pierwszy mecz w wykonaniu młodych zuchów Bayernu pokazał, że układ sił w młodzieżowej piłce jest zupełnie inny. We wtorek najpierw juniorzy z Monachium przegrali z CSKA 0:2, a później seniorzy wygrali pewnie 3:0.

Trener ekipy z Moskwy Aleksander Griszin stwierdził po zwycięskiej inauguracji, że jego piłkarze walczą z najlepszymi drużynami świata. Niekoniecznie, bo te najlepiej pracujące z młodzieżą nie muszą wcale odgrywać takiej samej roli w dorosłej piłce, ale...

Wyniki z pierwszego dnia dają do myślenia. W meczu dwóch klubów słynących z (być może) najlepszych szkółek młodzieżowych w Europie Barcelona rozbiła Ajax 4:1. To by prowadziło do smutnego wniosku, że klub z Amsterdamu ma coraz bardziej pod górkę już na poziomie juniorskim. Czyli giganci, tacy jak Barcelona, odjadą reszcie jeszcze bardziej. Potwierdzałby to wynik innego meczu, w którym Manchester City pokonał w takim samym stosunku Viktorię Pilzno, i to w Czechach.

Na pewno w tej juniorskiej Lidze Mistrzów obejrzymy kilka przyszłych gwiazd. Jednak dla wielu zawodników gra w niej będzie prawdopodobnie największym osiągnięciem w karierze. Występy w zespołach młodzieżowych wielkich klubów bywają przekleństwem. Tylko jednostkom udaje się przebić. Reszta ląduje w mniej znanych klubach, a część także w niższych ligach.

Gdy sprawdziłem niedawno składy ze wspomnianego meczu Interu z Bayernem sprzed trzech lat, dosłownie na palcach można było policzyć zawodników, którym udało się później trafić do zespołów grających w ekstraklasie. Tak to się niestety często kończy dla piłkarzy wkraczających w wiek seniora. Dla wielu przepaść nie do przeskoczenia!       

Gdyby ktoś szukał polskich akcentów w juniorskiej Lidze Mistrzów, niech uważnie śledzi występy drużyny Napoli. Obrońca Igor Łasicki dziś o godzinie 15.00 na Stadio Augusto Bisceglia w Aversa pod Neapolem ma szansę sprawdzić umiejętności następców Lewandowskiego i Błaszczykowskiego z Borussii Dortmund. Życzę mu, żeby te rozgrywki stanowiły dla niego wstęp do prawdziwej kariery, a nie jej szczyt.   

▬ ▬ ● ▬