Będziesz mój drugi synek

Fot. Trafnie.eu

Nie mogę odżałować, że przegapiłem jeden program w telewizji. Wszystko dlatego, bo niestety rzadko ją oglądam. Tym razem jednak warto było.

Zadzwonił kolega z Łodzi i opowiedział o programie. Nadaje go Telewizja Polska, a nazywa się „Kryptonim szef”. Z grubsza wygląda to tak, że właściciel dużej firmy wciela się incognito (odpoweidnio ucharakteryzowany) w rolę szeregowego pracownika. A wszystko pod okiem kamery. W pewnym momencie pan szef, chwilowo na samym dole w hierarchii swojej firmy, mówi pracownikom, że jest tam tylko dla zgrywy, bo tak naprawdę nimi rządzi.

Mnie takie programy (nie tylko takie) za bardzo nie kręcą. Ale wiem, że innych kręcą jak najbardziej. Dlatego właśnie się je realizuje. Odcinek, który chciałem bardzo obejrzeć, miał bohatera w osobie Sylwestra Cacka, właściciela sieci restauracji „Sphinx”. Kolega ocenił grę głównego aktora jako „wazeliniarską”. Nie widziałem, więc trudno mi się do tego odnieść.

Odniosę się za to do informacji, jakie znalazłem dziś w internecie o wspomnianym programie. Pan Cacek taki oto tekst rzucił do młodego kelnera, który wcześniej wyjawił mu, że stracił ojca (za: natemat.pl):

„Wiem, że musiałeś sobie radzić długo bez taty. Taty ci nie zastąpię, ale chciałbym zostać takim twoim mentorem, coachem, aby pomóc ci osiągnąć cele. Chciałbym, abyśmy zaczęli pracę nad twoją karierą i zaoferować ci stanowiska menadżera restauracji w Warszawie – mówił Cacek, wprawiając swojego rozmówcę w osłupienie”.

Choć taty mu nie zastąpił, postanowił pomóc:

„Dodatkowo chciałbym zapewnić ci opłacenie studiów. 50 tysięcy złotych na wykształcenie. Zapewnimy ci przeniesienie i zorganizowanie się w Warszawie. Co ty na to? – zapytał. Mateusz odpowiedział, że nigdy nie spotkało go coś takiego. – Będziesz mój drugi synek – odpowiedział Cacek”.

Od razu puściłem wodzę fantazji i wyobraziłem sobie ten sam program z tym samym głównym aktorem, tylko w nieco innej roli. Jako szef Widzewa Łódź (jeszcze w ubiegłym sezonie) Cacek zostaje ucharakteryzowany na, powiedzmy, asystenta trenera. I dowiaduje się, co piłkarze i reszta ferajny w dogorywającym wtedy klubie o nim sądzą. Podejrzewam, że nie było by za bardzo czego cytować. Przynajmniej na tej stronie, bo staram się trzymać poziom i nie zaśmiecać jej wulgaryzmami. 

Najbardziej mnie ciekawi kogo i dlaczego usynowiłby Cacek z nieistniejącej już drużyny Widzewa? I jakie stypendium by mu zafundował? Bo, że na pewno by zafundował, w to nie wątpię. Ma przecież gest. Choć może w Widzewie nie mieli okazji się o tym przekonać.

PS: Tak przy okazji. Nowy klub – RTS (Reaktywacja Tradycji Sportowych) Widzew Łódź, już bez Cacka, jest na czele czwartej ligi grupy łódzkiej po sześćiu kolejkach...

▬ ▬ ● ▬