Bohaterowie wracają

Fot. Trafnie.eu

Powrót z każdej wielkiej piłkarskiej imprezy bywa trudny. Jedne gwiazdy wykorzystują odpowiedni moment na transfer, inne wykonały już miękkie lądowanie.

Swoje pięć minut ma teraz Kolumbijczyk James Rodriguez. Nawet nie pięć, co najmniej solidny kwadrans. Magazyn „World Soccer” pisze o narodzinach gwiazdy:

„Jego strzał z woleja w meczu z Urugwajem stał się nie tylko najpiękniejszą bramką mistrzostw, ale także naznaczył pojawienie się nowej supergwiazdy światowego formatu”.

Czy prawdą jest, jak spekulują media, że Real Madryt zgodził się zapłacić 80 milionów euro, by być akuszerką przy tym porodzie? Bardzo możliwe. Real nie lubi mało płacić, to nie w jego stylu. Real lubi płacić dużo, by dużo o nim mówiono. A najlepiej najwięcej, by mówiono najwięcej.

W tym roku może być z tym problem. Jeśli wierzyć innym spekulacjom Barcelona zapłaciła za Luisa Suáreza aż 80-90 (?) milionów. Na Santiago Bernabeu z pewnością tę porażkę przełkną pod warunkiem, że Kolumbijczyk skuteczniej pomoże Realowi odzyskać tytuł w La Liga, niż Urugwajczyk Barcelonie. Nie jest jednak takie pewne.

Pewne jest za to dla mnie, że szybki transfer gryzonia, po tym co nawywijał w Brazylii, zaowocuje równie szybkim pogryzieniem kolejnej ofiary na boisku. Na jakąkolwiek zmianę zachowań niech liczą tylko naiwni, powodzenia... Nie wierzę, że pomogą tu jakiekolwiek zabezpieczenia w kontrakcie z Barceloną. Skoro pozbyli się go z Liverpoolu, pozbyli się też tam wszelkich złudzeń.

O takim lądowaniu jakie przygotował sobie Philipp Lahm po mistrzostwach marzy każdy grajek. Oficjalnie zakończył karierę w reprezentacji Niemiec. Jako jej kapitan w ostatnim swoim meczu wzniósł Puchar Świata po triumfie w finale! Tak zakończyła się kariera – marzenie. No, prawie marzenie. To właśnie Lahm w finale mistrzostw Europy w 2008 roku nie upilnował przecież Torresa, a ten strzelił bramkę dającą Hiszpanom tytuł. I nie doczekał nawet końca meczu, bo w przerwie został zmieniony.

Ale nie wymagajmy za wiele. Od 2004 roku zaliczył 113 meczów w kadrze. Taki niepozorny z wyglądu, a tyle osiągnął - oprócz mistrzostwa świata dwa razy trzecie miejsce i jeszcze wicemistrzostwo Europy. Tytułów i pucharów zdobytych z Bayernem już nie będę wyliczał. Daj Boże wszystkim taką karierę.

Steven Gerrard wygląda przy Lahmie jak parias, choć w brukowcach zajmuje znacznie więcej miejsca od Niemca. Lądowanie po mistrzostwach miał znacznie twardsze od niego. Też postanowił zakończyć reprezentacyjną karierę. Podziękował wszystkim, którzy byli z nim przez lata i pomagali, gdy grał dla Anglii.

Jest tylko mały problem – nie ma za bardzo się czym chwalić, poza liczbą meczów - jeden więcej niż Lahm. Gerrard jest przedstawicielem pokolenia angielskich piłkarzy - celebrytów, które nic nie osiągnęło z reprezentacją. Czy z Liverpoolem będzie lepiej w nowym sezonie? Ciągle czeka na pierwszy tytuł mistrzowski w klubie, którego jest ikoną.

Musi się spieszyć, bo nawet ikony łatwego życia nie mają. Powód jest prosty, co widać na przykładzie Xaviego. Przeczytałem właśnie, że jednak zostanie na kolejny sezon w Barcelonie. Informacja, jakby chodziło o pierwszego lepszego połamańca. Czy to ten sam Xavi, który przez lata był jednym z głównych wykonawców słynnej tiki-taki? Ten sam.

Niestety piłka to niezwykle brutalna gra. Jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Nie ma zmiłuj nawet dla Xaviego, któremu te ostatnie mecze, szczególnie z reprezentacją Hiszpanii, za bardzo nie wychodziły.

▬ ▬ ● ▬