Boże, daj mi takiego...

Fot. Trafnie.eu

Boże, daj mi takiego...
Piłkarscy trenerzy z byle powodu mogą w każdej chwili stracić pracę. I w wielkich klubach, i w tych małych. Choć od wspomnianej reguły jest jeden wyjątek.

Polonia Warszawa broni się przed spadkiem z drugiej ligi zwanej pierwszą. W ostatniej kolejce podejmowała bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie – Chrobrego Głogów, który miał nad nią trzy punkty przewagi. Ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby wydostać się ze strefy spadkowej, ale mecz zakończył się remisem 1:1. I z pewnością gospodarze nie zasłużyli w nim na zwycięstwo. Po szybkim objęciu prowadzenia grali coraz gorzej.

Gdy mecz się zakończył, kibice Polonii dawali wyraz niezadowoleniu wykrzykując niezbyt pochlebne uwagi pod adresem schodzącego do tunelu trenera Rafała Smalca. Kolejni w internetowych komentarzach upominali się o jego dymisję. Należy wspomnieć, że Smalec w ciągu dwóch lat wywalczył dwa kolejne awanse z czwartej ligi zwanej trzecią, co było sporym wyczynem.

W trwającym sezonie Polonia po słabym początku zaczęła grać lepiej, jednak potem znów traciła punkty w kolejnych meczach. W efekcie po 19 kolejkach zgromadziła ich 19, zajmując przed zimową przerwą miejsce tuż nad strefą spadkową. Smalec stwierdził wtedy w udzielonym wywiadzie (za: sport.tvp.pl):

„Było wiele spotkań, w których nasza gra nie wyglądała tak, jak byśmy chcieli. Musimy to wziąć na klatę i powiedzieć, że w wielu momentach przez naszą słabą grę straciliśmy punkty. Jednak, niezmiennie, ja wierzę w ten zespół i jestem przekonany, że w rundzie wiosennej pokażemy zdecydowanie inne oblicze. Zdecydowanie lepsze”.

Niestety dwa pierwsze mecze na wiosnę Polonia przegrała. Najpierw u siebie z Arką Gdynia 0:3, potem na wyjeździe w Legnicy z Miedzią 1:2. W tym pierwszym wyjątkowo łatwo traciła bramki, a wszystkie trzy już do przerwy, co zdobywca dwóch, Olaf Kobacki, tak ocenił (za: meczyki.pl):

„Pierwsze 30 minut czuć było, że mamy dużo przestrzeni z przodu, mogliśmy grać kombinacyjnie, rywale nie podchodzili do nas dużą liczbą zawodników. Mogliśmy swobodnie grać nawet na ich połowie. Później, po zmianach w drużynie Polonii, pojawił się pomysł na pressing i było nam trochę ciężej wychodzić nawet z własnego pola karnego”.

Jego ocena nie była z pewnością laurką dla trenera rywali, skoro prowadzona przez niego drużyna pozwoliła Arce na początku na tak wiele, choć przecież wiedziała, że gra z liderem. Pod adresem Smalca pojawiło się sporo krytycznych uwag, które osiągnęły apogeum po ostatnim meczu z Chrobrym. Wtedy głos postanowił zabrać prezes i właściciel klubu Gregoire Nitot.

To Francuz od lat mieszkający i robiący interesy w Polsce. Przed czterema laty uratował Polonię znajdującą się w krytycznej sytuacji finansowej, inwestując wiele milionów w jej odrodzenie. Nie robił tego z chęci zysku, ale kierując się czysto kibicowskimi motywami (za: sport.tvp.pl):

„Moim celem nie jest zarabianie. Chciałbym, żeby klub sam się finansował”.

Teraz stanął w obronie trenera zamieszczając w internecie wpis po meczu z Chrobrym (za: transfery.info):

„To bardzo smutne, te wszystkie nienawistne reakcje wobec Rafała Smalca… Postawcie się na jego miejscu. Proszę o odrobinę empatii. Jest to oczywiście dla niego (i niewątpliwie dla jego rodziny) bardzo trudne, bardziej niż dla nas wszystkich.

Nie boję się zwalniać ludzi (nie boję się niczego). Ale nie chcę zwalniać Rafała. To silny trener (udowodnił to już 2 awansami z rzędu) i naprawdę wyjątkowa osoba, która ma moje całe wsparcie i solidarność.

Być może się mylę, ale nie sądzę, że zmiana trenera poprawi naszą sytuację, wręcz przeciwnie. Chyba, że Rafał tego zechce, bo nie będzie miał chęci i niezbędnej motywacji... (Nie jest to dla niego łatwe. Musi być niezwykle trudne) Rafał zostanie z nami.

Mam nadzieję, że zatrzymamy naszego trenera na długo, a Rafał Smalec stanie się naszym Markiem Papszunem, Pepem Guardiolą, Arsène'em Wengerem, Alexem Fergusonem czy Jürgenem Kloppem!”

Chyba każdy trener odczuwający przed kolejnym ligowym meczem potężne ciśnienie, jakiemu jest nieustannie poddawany, po przeczytaniu deklaracji Nitota może tylko zamarzyć – Boże, daj mi takiego pracodawcę!

▬ ▬ ● ▬