Budujące podsumowania

Zakończyła się pierwsza część sezonu w polskiej Ekstraklasie. To bez wątpienia jedna z najciekawszych lig w Europie! Gdyby tylko nie ta nieszczęsna Europa...

Kilka osób pytało mnie ostatnio, czy sądzę, że Piast może zostać mistrzem Polski? Sam chciałbym wiedzieć. Jestem obywatelem kraju, którego piłkarska federacja ma prezesa (choć obywatela innego kraju!) namawiającego, by zaufać bukmacherom. Gdybym więc posiadał absolutnie pewną wiedzę na temat możliwości Piasta na wiosnę, skorzystałbym z podpowiedzi pana prezesa, pognał do najbliższego bukmachera i byłbym bogaty.

Ale niestety takowej nie posiadam. I nie podejrzewam, żeby posiadał ktokolwiek. To znaczy, żeby ktokolwiek mógł z pełnym przekonaniem powiedzieć, że Piast (nie) zostanie mistrzem Polski, dlatego że - tu wymienić mocne argumenty – które na pewno się sprawdzą za pół roku. Bo tego nie wie chyba nawet czeski trener drużyny, Radoslav Látal, choć pewnie bardzo chciałby wiedzieć.

Gdyby w piłce wszystko było oczywiste i łatwe do przewidzenia, żaden bukmacher by nie przetrwał, a jest ich coraz więcej, przynajmniej jak na mój ogląd. A już szczególnie w polskiej piłce trudno cokolwiek przewidzieć. Drużyna typowana do obrony przed spadkiem lideruje po pierwszej części sezonu, podczas gdy aktualny mistrz ledwie się wygrzebał ze strefy spadkowej. W czterech klubach, które występowały w europejskich pucharach, już w trzech pogoniono trenerów. Czyli sukcesy (w poprzednim sezonie), okazały się ich zmorą (w obecnym).

Przypadek Piasta jest o tyle ciekawy, że pokazuje prawdę o polskiej lidze. Drużyna po pierwszej części sezonu lideruje z pięciopunktową przewagą, choć pies z kulawą nogą na nią nie stawiał. Jak to możliwe? Nie tylko możliwe, ale proste i logiczne. Piłka nożna jest grą zespołową. Mniej ważne jakich się ma piłkarzy. Ważne jaki się ma zespół. A w Piaście poskładali go tak, że rozjeżdżał na jesieni kolejnych rywali. I wcale nie potrzebował do tego wielkich, nawet jak na polską ligę, piłkarzy. Co niestety świadczy o tej lidze nie najlepiej.

Ostatnią uwagę dedykuję panom ze spółki Ekstraklasa S.A., którzy uwielbiają prezentować różne zestawienia i rankingi, z których wynika, że już, już za moment firmowane przez nich rozgrywki dorównają tym najlepszym na kontynencie.

Nie dorównają. Polska liga jest naprawdę fajna i przeciekawa, pod warunkiem, że nie trzeba się konfrontować z Europą. Bo gdy trzeba, zaczynają się schody. I niestety nie odnoszę wrażenia, że w kolejnym sezonie liczba stopni się zmniejszyła...

Przypadek Piasta jest ciekawy jeszcze z dwóch powodów. Otóż stanowi policzek dla wszystkich zwolenników polskiej myśli szkoleniowej przekonanych o jej niewątpliwej wyższości. Trenerów mamy przecież genialnych, tylko ci z zagranicy zabierają im miejsca w lidze i nie mają gdzie się wykazać. A tu przychodzi jakiś Látal, którego nazwisko nie rzuca na kolana prezesów znanych europejskich klubów, i robi coś właściwie z niczego. Nawet przed sezonem prezes Piasta musiał przekonywać kibiców, by Czecha jeszcze nie skreślali, dali mu jednak szansę.

I ten Látal regularnie wystawia do gry siedmiu obcokrajowców, nazywanych w kraju jego pracodawcy „szrotem”, którzy zabierają przecież miejsce zdolnej polskiej młodzieży. Nie wiem jak to wszystko poskładają do kupy w podsumowaniach za kolejny sezon Ekstraklasy. Ale wiem, że te podsumowania na pewno będą budujące.

▬ ▬ ● ▬