Był stosunkowo tani...

Fot. Trafnie.eu

W ostatnim dniu ona transferowego jak zwykle było gorąco. Nie wszystkie transakcje udało się dopiąć. Ale udało się wyciągnąć smutny, niestety, wniosek.

W środę rano włączyłem telewizor i obejrzałem wiadomości sportowe na kanale Sky News. W ostatnim dniu okna transferowego temat wiodący mógł być tylko jeden. O komentarz poproszono zaproszonego specjalnie na tę okoliczność eksperta Alana Smitha, byłego napastnika Arsenalu.

Stwierdził, że w piłce jest coraz więcej pieniędzy, więc i sumy płacone za zawodników coraz wyższe. Wymienił kilka nazwisk. Między innymi Pierre-Emericka Aubameyanga, który kilka godzin później został w końcu oficjalnie zaprezentowany jako nowy napastnik Arsenalu. I na końcu zauważył, że nie można też zapominać o Brazylijczyku ściągniętym w ostatniej chwili przez Tottenham Hotspur z Paris Saint-Germain:

„Lucas Moura był stosunkowo tani, kosztował dwadzieścia pięć milionów funtów”...

No, rzeczywiście wyjątkowo tanio. W Polsce tylko jeden klub ma większy roczny budżet niż ta kwota!

Dla kontrastu najważniejsza w środę, przynajmniej dla mnie, transferowa informacja z Polski. Robert Gumny ma przejść przejście z Lecha Poznań do Borussii Mönchengladbach i przy okazji pobić transferowy rekord. Niemcy podobno chcą za niego zapłacić od razu 6,5 miliona euro, a potem dodać jeszcze (w formie bonusów) kolejne 1,5 miliona. To byłby transferowy rekord Ekstraklasy. Nikt wcześniej nie zapłacił tyle za piłkarza z polskiej ligi.

Gumny ma dziewiętnaście lat. O takim zawodniku można powiedzieć bez żadnego nadużycia, że jest młody i utalentowany. Dlatego „bez nadużycia”? Bo wspomniane określenia są nagminnie nadużywane w Polsce w przypadku piłkarzy nawet o pięć lat starszych.

Obrońcę Lecha widziałem w listopadzie w meczu reprezentacji młodzieżowej z Danią i zrobił na mnie dobre wrażenie, biorąc pod uwagę sposób poruszania się i ustawiania na boisku, czy operowania piłką. Na pewno wiele pochwał jakie wcześniej słyszałem na jego temat nie było przesadzonych.

Moje wrażenia potwierdziła kwota oferowana przez Borussię. To uczciwa stawka za zdolnego zawodnika. Tym się różni od miliona czy dwóch milionów euro, które wywołują niepotrzebne podniecenie, za każdym razem, gdy jakiś zachodnioeuropejski klub chce uzupełnić swoją kadrę jakimś grajkiem z polskiej ligi.

Gumny w Borussii jednak nie zagra. Przynajmniej na wiosnę. Podobno jego badania przeprowadzone w Niemczech wykazały jakiś problem z kolanem. Niektórzy uważają, że to jakaś „ściema”, bo Lech zdecydowanie zaprzecza jakimkolwiek problemom zdrowotnym zawodnika. Czy jak nie wiadomo o co chodzi, może chodzić tylko o jedno? Przekonamy się pewnie latem w następnym oknie transferowym, jeśli strony wrócą do tematu.

Nie trzeba czekać do lata, by zdać sobie sprawę, że żyjemy w kilku równoległych piłkarskich rzeczywistościach. Niewielka suma transferowa dla jednych, stanowi wielokrotność rekordu ustanowionego przed innych. Kiedy jakiś polski klub będzie w stanie wydać na transfer równowartość 25 milionów funtów (ponad 115 milionów złotych)? Raczej nigdy, przynajmniej w przewidywalnej przyszłości. Więc być może na kolejny awans polskiej drużyny do fazy grupowej Ligi Mistrzów trzeba bezie czekać tyle, co na ostatni. To są już rozgrywki dla klubów z innej piłkarskiej rzeczywistości.

▬ ▬ ● ▬