Chuligańska Liga Mistrzów

Fot. Trafnie.eu

Mecze polskich drużyn w europejskich pucharach zawsze trwają najdłużej. A wszystko za sprawą nie piłkarzy, ale kibiców, którzy za nimi jeżdżą.

Właśnie rozpoczął się mecz Legii z drużyną z Albanii, choć na boisku rozpocznie się dopiero w czwartek. W Polsce mało kto potrafi jeszcze wymówić jej nazwę, ale już wie, że klub z Warszawy wydał w sprawie zbliżającego się spotkania specjalne oświadczenie. Oto fragment:

„Legia Warszawa wyraża sprzeciw wobec artykułu Legia – do Tirany przyjadą polscy naziści! (oryg. Legia – ne Tirane vijne nazistet polake!), opublikowanego dzisiaj przez albańską gazetę „Sport Ekspres”. Za skandaliczne uważamy wykorzystanie do zilustrowania wspomnianego materiału zdjęcia, na którym flagę III Rzeszy trzymają kibice w barwach ukraińskiego klubu Karpaty Lwów”.

Później wyjaśnienia, że Polska sama była ofiarą nazistowskich Niemiec i domaganie się przeprosin od redakcji. A na końcu propozycja:

„Zapraszamy autora wspomnianego artykułu do Warszawy nie tylko na mecz Legia-FK Kukesi, ale także do odwiedzenia Muzeum Powstania Warszawskiego, po którym oprowadzi go pracownik naszego Klubu”.

W czwartek było jeszcze jedno wydarzenie z faszystowskim podtekstem i polskimi kibicami w tle. Na meczu Omonii z Jagiellonią w Nikozji pojawił się transparent z napisanym po angielsku hasłem:

„Nasi dziadkowie ścigali was wszystkich aż do Berlina”.

A nad nim kartoniada, na której jakaś postać z maczetą goni swastykę. Potrzebne jest podwójne wyjaśnienie. To był rewanż cypryjskich kibiców, o mocno lewicowym skrzywieniu, za przekreślony sierp i młot na trybunach podczas pierwszego meczu w Białymstoku. A co ma do tego Berlin i swastyka? To rodzaj prowokacji, czyli uznania kibiców z Białegostoku (wszystkich Polaków?) za faszystów.

I jeszcze w czwartek odbyły się ćwiczenia sprawności szwedzkiej policji dzięki przyjazdowi kibiców Śląska na mecz z IFK. Miejsce akcji - trasa od przystani promowej w Ystad, aż do Göteborga, gdzie rozegrano rewanżowe spotkanie w Lidze Europejskiej. Szwedzka policja postanowiła mieć oko na przyjezdnych z Polski, by wyprzedzić ewentualne problemy.

Bo przed tygodniem takie problemy pojawiły się w Bośni, gdy zawitali tam kibice Lecha. Doszło do regularnej bitwy z miejscowymi bandytami w Sarajewie i okolicach. Tylko media w obu krajach trochę różniły się w zeznaniach kto zaczął. Bo nikt nie miał wątpliwości, że lali się ze sobą jedni i drudzy.

Czyli Polak potrafi! Zauważyłem to już w ubiegłym tygodniu, nie pierwszy raz zresztą. Gdyby o polskich piłkarzach mówiono tyle, co o kibicach, musieliby prezentować poziom gwarantujący walkę o jedno z czterech pierwszych miejsce w przyszłorocznych finałach mistrzostw Europy we Francji! To naprawdę ścisła chuligańska czołówka. Prawdziwa europejska Liga Mistrzów w tej branży. Na polską drużynę nie trzeba czekać w niej dwadzieścia lat. Polskie drużyny (kibiców) walczą w niej regularnie w każdym sezonie.

Dlatego nawet mnie nie dziwi, gdy w zagranicznych mediach pojawiają się przekłamane teksty na ich temat, jak ten w Albanii zilustrowany w idiotyczny sposób. W tabloidyzującym się coraz bardziej świecie, a szczególnie w takiej dziedzinie jak piłka nożna, „podkręcanie” różnych informacji staję się niestety normą. Tym razem ofiarami padli sympatycy Legii.

Polscy kibice przyciągają problemy, jak magnes opiłki żelaza. Wystarczy, że gdzieś się pojawią, zaczyna się coś dziać… To są konsekwencje fatalnej opinii na jaką regularnie pracują od lat. Jedno jest dla mnie pewne. W najbliższych latach nic się nie zmieni. Ani zachowanie kibiców z Polski, ani opinia o nich w świecie.

▬ ▬ ● ▬