Co jest ważniejsze od rekordu?

Fot. Federico Guerra Moran/Shutterstock.com

Trzy bramki zdobyte w Bundeslidze przez Roberta Lewandowskiego robią wrażenie. Do wyrównania rekordu Gerda Müllera brakuje tylko jednej i...

Polski napastnik zaliczył hat-tricka w wybranym przez Bayern Monachium 6:0 meczu Bundesligi z Borussią Mönchengladbach. Pokonana drużyna kiedyś była jedną z najlepszych w Niemczech. Akurat w czasach, gdy w Bayernie brylował Gerd Müller. To do niego należy rekord czterdziestu zdobytych bramek w jednym sezonie - 1971/72.

Lewandowski ma w obecnym o jedną mniej i dwa mecze do rozegrania. Czy wyrówna rekord? A może go pobije? Jeszcze zanim doznał kontuzji w spotkaniu eliminacyjnym do mistrzostw świata z Andorą, pytania wydawały się wręcz retoryczne. Jednak cztery kolejki przymusowej przerwy sprawiły, że możliwość wyrównania rekordu wydawała się wątpliwa. Ale w dwóch meczach po powrocie na boisko zdobył cztery gole. Statystycznie rzecz ujmując powinien więc pobić rekord Müllera już w następnym. Czy pobije? To się okaże. Pewnie tak, biorąc pod uwagę regularność z jaką trafia do siatki.

Mnie jednak intryguje co innego. Choć w pierwszym spotkaniu po kontuzji od razu strzelił gola, jednak w pomeczowych komentarzach nazwano go w niemieckich mediach... „zardzewiałym”, bez najmniejszej wyrozumiałości związanej z kilkutygodniową absencją. Gdy w następnym zdobył trzy, znów jest przedstawiany w aureoli genialnego napastnika.

Zastanawiam się, jeśli nie daj Boże Lewandowskiemu nie udałoby się tego rekordu pobić, czy znów byłby „zardzewiały”, czy wymyślono by dla niego jakieś inne prześmiewcze określenie? Jeśli w najbliższym bramki nie zdobędzie, a dostanie żółtą kartkę, w ostatniej kolejce już nie zagra. Na pewno, przy rozpatrywaniu najczarniejszego scenariusza, na pomoc pospieszyliby mu rodacy, wyliczając w rodzimych mediach średnią gola na mecz. A tą ma już lepszą od Müllera z rekordowego sezonu.

Ale najbardziej intrygujące jest dla mnie co innego. Lewandowski dokonał przełomu w światowej piłce burząc utrwalane przez lata stereotypy o możliwościach rozwojowych zawodnika. Przecież obowiązywał schemat, któremu sam dawałem wiarę, że piłkarz rozwija się tylko do pewnego wieku. Czego się wcześniej nauczy, później może najwyżej jeszcze nieco udoskonalić, ale już określonego poziomu nie przeskoczy.

To był mniej więcej moment przejścia z wieku juniora do seniora. Lewandowski całą swoją karierą tę teorię doszczętnie zburzył. Jako młody zawodnik nie wzbudzał niczyich zachwytów. Nie był polskim Messim, którego talent dostrzeżono w bardzo młodym wieku.

Niechciany nastolatek nawet w drużynie rezerw Legii Warszawa dopiero później pokazał pełnię możliwości. Pokazuje do dziś systematycznie udoskonalając umiejętności. A dowodzą tego najlepiej perfekcyjnie wykonywane rzuty karne i wolne. Nieustannie się rozwija dowodząc jak ważne dla piłkarza jest profesjonalne podejście do zawodu i odpowiednie podejście mentalne. Podziwiam go za to bardziej niż za strzelecką skuteczność w tym sezonie. I podziwiać zawsze będę bez względu na to, czy pobije rekord Müllera, czy nie.

▬ ▬ ● ▬