2018-03-07
Co ma smog do meczu z Japonią?
Do inauguracji piłkarskich mistrzostw świata pozostało sto dni. Z tej okazji naczytałem i nasłuchałem się we wtorek mnóstwa opinii o reprezentacji Polski.
Na razie nie mam jednak zamiaru się nią zajmować. Na to przyjdzie jeszcze czas. Postanowiłem za to sprawdzić jak na sto dni przed mistrzostwami prezentuje się gospodarz imprezy, czyli Rosja.
Na pewno nie wszystko jeszcze jest gotowe, co nie powinno stanowić specjalnego zaskoczenia. Stadion w Samarze nie jest, dlatego inauguracyjny mecz przeniesiono aż na koniec kwietnia. W grudniu zaawansowanie prac przy jego budowie oceniano na… 65 procent. FIFA i miejscowy komitet organizacyjny twierdzą, że nowy termin oddania obiektu do użytku, 31 marca, zostanie dotrzymany. A jak nie zostanie? Musi, bo dla Samary nie ma żadnej alternatywy.
Ale to z pewnością nie koniec problemów w tym mieście. Większe mogą się pojawić wraz z pierwszym meczem na nowym stadionie. Jest usytuowany poza miastem, z którego prowadzi do niego z centrum praktycznie tylko jedna Szosa Moskiewska, na której już teraz są problemy z płynnością ruchu. Dlatego planuje się dowożenie kibiców… statkami pływającymi po Wołdze. Ciekawy pomysł, skoro (sprawdziłem) od brzegu rzeki do stadionu jest co najmniej dwa kilometry.
Z kolei mieszkańcy w Rostowie nad Donem już w kwietniu zaczną przeklinać mistrzostwa. Wtedy zostanie zamknięty dla ruchu plac Teatralny w centrum miasta, na którym powstanie Fan Zona. Po co go zamykać tak wcześnie? Wersja oficjalna – aby kierowcy zdążyli przyzwyczaić się do nowej organizacji ruchu podczas mistrzostw.
Kibice wybierający się do Rosji muszą się liczyć z wysokimi, czy wręcz horrendalnymi cenami za noclegi. Najgorzej jest podobno w Sarańsku. I to nie tylko w hotelach, ale nawet z wynajmem miejsc w prywatnych mieszkaniach. Dlatego władze miasta postanowiły stworzyć na peryferiach tańszą alternatywę – miasteczko namiotowe, w którym będzie się można nie tylko przespać, ale też pożywić.
Ale nawet Sarańsk nie może się równać z ofertą wynajmu domu w Niżnym Nowogrodzie podczas finałów. Za ten najdroższy trzeba będzie zapłacić 9,5 miliona rubli (ponad pół miliona złotych), co podaję na wyłączną odpowiedzialność portalu „Чемпионат”. W ramach rekompensaty za drożyznę mieszkaniową władze poinformowały, że podczas imprezy w mieście czynnych będzie aż 91 kawiarni.
Za to mieszkańcy Jekaterynburga twierdzą, że gdyby nie nowy stadion i zegar odmierzający czas do mistrzostw, nikt by nie zauważył, że ich miasto także będzie gospodarzem imprezy. Ambiwalentny do niej stosunek potwierdza nawet wspomniany zegar, który już kilka razy się popsuł.
Informacje z Wołgogradu są o tyle istotne, że tam jeden mecz zagra reprezentacja Polski. Zmorą mieszkańców miasta jest huta „Czerwony Październik”, a dokładniej czerwony pył, który regularnie wyrzucają w niebo jej kominy. Podczas mistrzostw ten proces ma być jednak wstrzymany, by nie stwarzać dyskomfortu przyjezdnym piłkarzom i ich kibicom.
Gdy spokojnie się nad tym zastanowić, decyzja władz nie jest niestety korzystna dla orłów Nawałki. Przyjadą przecież z kraju, w którym oddychanie smogiem stanowi obowiązkowe zajęcie dla wszystkich. Czyli nasi powinni być zahartowani w odróżnieniu od rywali z Japonii, z którymi przyjdzie im się tam zmierzyć. Może więc poprosić władze huty, by jednak w czerwcu nie przerywała produkcji?
▬ ▬ ● ▬