2025-06-20
Co wszystkim doradzam?
Wybór nowego selekcjonera to temat, który spadł redaktorom z nieba. Gdy liga już/jeszcze nie gra, codziennie można wyprodukować nawet kilka tekstów.
I produkcja kwitnie, wystarczy tylko odpalić internet, by się przekonać. Do końca miesiąca pewnie poznamy nazwisko następcy Michała Probierza. Kto nim będzie? Jak czytam, numerem jeden na liście prezesa PZPN Cezarego Kuleszy jest Maciej Skorża. Specjalnie poleciał do Stanów Zjednoczonym, by z nim porozmawiać. Prowadzona przez polskiego trenera japońska drużyna Urawa Red Diamonds bierze tam udział w klubowych mistrzostwach świata.
Media oceniając szansę na angaż Skorży, raz piszą, że jest do tego coraz bliżej, to znów, że się oddala. Wkrótce się przekonamy, która opcja przeważy. Kandydatura wydaje się logiczna, pojawia się zresztą w spekulacjach dotyczących wyboru nowego selekcjonera już nie pierwszy raz. To jeden z nielicznych polskich trenerów, który od kilku lat pracuje za granicą i to z całkiem niezłym skutkiem.
Mnie jednak w tej kandydaturze jedna rzecz… odstrasza. Gdyby prezes Kulesza przekonał Skorżę do podpisania kontraktu z PZPN, musiałby na dzień dobry zapłacić klauzulę odstępnego japońskiemu klubowi, z którym trener ma ważną umowę. Według medialnych spekulacji mówimy o kwocie od miliona do półtora miliona euro. Na pewno nie jest niemożliwa do zapłacenia. Gdyby stanowiła gwarancję awansu do przyszłorocznych finałów mistrzostw świata, nie wiązałaby się z żadnym ryzykiem, bo potencjalne zyski z awansu byłyby dużo większe.
Mnie jednak zawsze, gdy słyszę o wykupowaniu trenerów, włącza się swoista blokada. Doświadczenie uczy, że zatrudniający ponoszą dodatkowe koszty, często spore, a potem takiego delikwenta i tak najczęściej zwalniają, więc gdzie tu logika? Nic na to nie poradzę, ale to u mnie wręcz odruch bezwarunkowy w tym temacie.
Z jeszcze większym dystansem podchodzę do zagranicznych kandydatów. Media prześcigały się ostatnio w podawaniu nazwisk tych, którzy przesłali do PZPN swoje oferty. Największe wrażenie robi były selekcjoner reprezentacji Anglii Gareth Southgate. Nie traktuję jego kandydatury poważnie, bo to człowiek z zupełnie innej rzeczywistości, więc lepiej, żeby polskiej reprezentacji nie obejmował, także dla swojego dobra!
Przy okazji chciałbym wszystkim podniecającym się ponad miarę jego nazwiskiem, zwrócić uwagę na pewien szczegół. Choć Southgate dwa razy wywalczył z Anglikami wicemistrzostwo Europy, w ojczyźnie był i tak krytykowany, bowiem jego rodakom nie podobał się mało widowiskowy styl gry drużyny.
Czy komuś nasunęły się jakieś skojarzenia? Mnie tak, bo od razu przypomniałem sobie Fernando Santosa. Kiedy wśród fanfar obejmował reprezentację Polski, tylko nieliczni zwracali uwagę, że w swojej ojczyźnie też był krytykowany za zbyt defensywny styl prowadzonej przez niego reprezentacji Portugalii.
Anglik w Polsce raczej na pewno pracował nie będzie, więc na pewno nie skończy tak, jak po kilku zaledwie miesiącach skończył Portugalczyk. Kogokolwiek jednak Kulesza namaści na selekcjonera, na cuda pod jego wodzą nie liczę. I wszystkim doradzam, by zachowali takie samo zdrowe podejście do tematu.
▬ ▬ ● ▬
Co wszystkim doradzam?
Wybór nowego selekcjonera to temat, który spadł redaktorom z nieba. Gdy liga już/jeszcze nie gra, codziennie można wyprodukować nawet kilka tekstów.
I produkcja kwitnie, wystarczy tylko odpalić internet, by się przekonać. Do końca miesiąca pewnie poznamy nazwisko następcy Michała Probierza. Kto nim będzie? Jak czytam, numerem jeden na liście prezesa PZPN Cezarego Kuleszy jest Maciej Skorża. Specjalnie poleciał do Stanów Zjednoczonym, by z nim porozmawiać. Prowadzona przez polskiego trenera japońska drużyna Urawa Red Diamonds bierze tam udział w klubowych mistrzostwach świata.
Media oceniając szansę na angaż Skorży, raz piszą, że jest do tego coraz bliżej, to znów, że się oddala. Wkrótce się przekonamy, która opcja przeważy. Kandydatura wydaje się logiczna, pojawia się zresztą w spekulacjach dotyczących wyboru nowego selekcjonera już nie pierwszy raz. To jeden z nielicznych polskich trenerów, który od kilku lat pracuje za granicą i to z całkiem niezłym skutkiem.
Mnie jednak w tej kandydaturze jedna rzecz… odstrasza. Gdyby prezes Kulesza przekonał Skorżę do podpisania kontraktu z PZPN, musiałby na dzień dobry zapłacić klauzulę odstępnego japońskiemu klubowi, z którym trener ma ważną umowę. Według medialnych spekulacji mówimy o kwocie od miliona do półtora miliona euro. Na pewno nie jest niemożliwa do zapłacenia. Gdyby stanowiła gwarancję awansu do przyszłorocznych finałów mistrzostw świata, nie wiązałaby się z żadnym ryzykiem, bo potencjalne zyski z awansu byłyby dużo większe.
Mnie jednak zawsze, gdy słyszę o wykupowaniu trenerów, włącza się swoista blokada. Doświadczenie uczy, że zatrudniający ponoszą dodatkowe koszty, często spore, a potem takiego delikwenta i tak najczęściej zwalniają, więc gdzie tu logika? Nic na to nie poradzę, ale to u mnie wręcz odruch bezwarunkowy w tym temacie.
Z jeszcze większym dystansem podchodzę do zagranicznych kandydatów. Media prześcigały się ostatnio w podawaniu nazwisk tych, którzy przesłali do PZPN swoje oferty. Największe wrażenie robi były selekcjoner reprezentacji Anglii Gareth Southgate. Nie traktuję jego kandydatury poważnie, bo to człowiek z zupełnie innej rzeczywistości, więc lepiej, żeby polskiej reprezentacji nie obejmował, także dla swojego dobra!
Przy okazji chciałbym wszystkim podniecającym się ponad miarę jego nazwiskiem, zwrócić uwagę na pewien szczegół. Choć Southgate dwa razy wywalczył z Anglikami wicemistrzostwo Europy, w ojczyźnie był i tak krytykowany, bowiem jego rodakom nie podobał się mało widowiskowy styl gry drużyny.
Czy komuś nasunęły się jakieś skojarzenia? Mnie tak, bo od razu przypomniałem sobie Fernando Santosa. Kiedy wśród fanfar obejmował reprezentację Polski, tylko nieliczni zwracali uwagę, że w swojej ojczyźnie też był krytykowany za zbyt defensywny styl prowadzonej przez niego reprezentacji Portugalii.
Anglik w Polsce raczej na pewno pracował nie będzie, więc na pewno nie skończy tak, jak po kilku zaledwie miesiącach skończył Portugalczyk. Kogokolwiek jednak Kulesza namaści na selekcjonera, na cuda pod jego wodzą nie liczę. I wszystkim doradzam, by zachowali takie samo zdrowe podejście do tematu.
▬ ▬ ● ▬