Czego się doczekaliśmy?

Fot. Trafnie.eu

W jednym z klubów Ekstraklasy trwa sprzątanie po byłym trenerze. Niektórzy wydają się zaskoczeni przytaczanymi właśnie faktami. Ja niekoniecznie.

Tym klubem jest Legia Warszawa, a trenerem Gonçalo Feio. Czyli ktoś, o kim nie sposób zapomnieć, nawet, gdyby się chciało, ze względu na toksyczną atmosferę stwarzaną wokół siebie. Na ten temat mają właśnie coś do powiedzenia byli pracownicy klubu, którzy po rozstaniu z nim chętniej wspominają w jakich warunkach przyszło im funkcjonować.

Piotr Włodarczyk, były skaut, wyznał (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Ludzie się dziwią, że teraz mówimy, co się działo w ostatnim czasie w Legii. Wcześniej po prostu milczeliśmy, a Goncalo Feio miał okazję co najmniej dwa razy w tygodniu rozmawiać z mediami. Mógł mówić, co chciał, a my nic nie dementowaliśmy”.

I dodał:

„Zeszłego lata Feio dostał każdego gracza, którego chciał. Ba, mówił, że z taką kadrą nie mamy wyjścia – gramy o mistrzostwo. Przyszedł pierwszy kryzys, co jest naturalne, i wtedy zaczął marudzić”.

Swoje o Feio dorzucił też inny były pracownik działu skautingu, Mateusz Mazur:

„Nawet jeśli mówił rzeczy, które nie do końca są w porządku, powinniśmy to załatwiać wewnątrz klubu. W takim momencie nie wyjdę do mediów i nie będę mówił, że trener kłamie”.

Czy jestem tymi wypowiedziami zaskoczony? Niekoniecznie. Raczej nie spodziewałem się niczego innego. Tylko przypomnę co miałem do powiedzenia, gdy w ubiegłym roku zatrudniano Feio…:

„...który nieźle nawywijał w Motorze Lublin zanim został z niego ostatecznie pogoniony. Toksyczny temperament Portugalczyka dał o sobie znać już wcześniej podczas pracy, choć tylko drugoplanowej, w Legii i Rakowie Częstochowa. Musi jednak stanowić atut w oczach prezesa warszawskiego klubu, skoro stawia na Feio. Rozumiem, że po to, by wstrząsnąć zespołem po kadencji Runjaicia. Nie wiem tylko jak ten wstrząs się skończy. I dla Legii, i dla Feio. Nie wiem też, czy będzie lepiej, ale na pewno nie będzie można się nudzić”.

No i właśnie się nie nudzimy, nawet, gdy jego już w Warszawie nie ma. A ja jeszcze wtedy, pochylając się nad Portugalczykiem, deklarowałem:

„Nie jestem tak naiwny, by wierzyć w wielką przemianę osobowości. A skoro nie wierzę, zastanawiam się czego doczekamy się szybciej – lepszych wyników Legii czy kolejnych problemów Feio?”

Czytając choćby wypowiedzi byłych skautów Legii dochodzę do wniosku, że doczekaliśmy się kolejnych problemów warszawskiego klubu.

▬ ▬ ● ▬