Czerwone maki niezgody

Fot. Trafnie.eu

W Wielkiej Brytanii wielka afera związana z piłką nożną. Właściwie z FIFA. Wyjątkowo zjednoczyła nawet nie przepadających za sobą Anglików i Szkotów.

Żeby zrozumieć o co dokładnie chodzi potrzebny jest wstęp o charakterze historycznym. Już pod koniec października w Wielkiej Brytanii łatwo można zauważyć czerwone kwiaty przypięte do klap marynarek i płaszczy. To wykonane z plastiku maki - poppy - stanowiące symbol upamiętniający poległych brytyjskich żołnierzy. Dochód z ich sprzedaży przeznaczony jest na pomoc dla weteranów wojennych. A wszystko z okazji Remembrance Day (Dnia Pamięci) obchodzonego 11 listopada na pamiątkę podpisania rozejmu kończącego I wojnę światową w 1918 roku.

Czerwone maki od kilku dni mają obowiązkowo poprzypinane do swoich ubrań prezenterzy telewizyjni. W ostatniej kolejce Premier League zauważyłem poppy na klubowych koszulkach. Piłkarze nie po raz pierwszy oddają w ten sposób hołd weteranom. W 2011 roku zawodnicy reprezentacji Anglii w meczu towarzyskim z Hiszpanią założyli czarne opaski, na których też był czerwony mak.

Akurat tak się złożyło, że za tydzień 11 listopada Anglia zagra na Wembley ze Szkocją w eliminacjach do mistrzostw świata. Wymarzona okazja dla obu reprezentacji, by wystąpić w koszulkach z poppy dokładnie w Dniu Pamięci. Ale pojawił się problem, sprzeciwiła się temu FIFA. I od Londynu po Glasgow media kolejny dzień grzmią z oburzenia.

FIFA podaje jeden argument – jest przeciwna używaniu podczas meczów pod jej egidą wszelkich symboli politycznych i religijnych. Serwis internetowy BBC pyta z niedowierzaniem w tytule czy to jest rzeczywiście taki symbol? Ale w tym samym tekście opisuje przypadek jednoznacznie tezę potwierdzający.

James McClean, zawodnik West Bromwich Albion, kolejny raz odmówił umieszczenia na koszulce poppy. Irlandczyk postąpił tak dlatego, że w styczniu 1972 roku wojska brytyjskie uczestniczyły w wydarzeniach w mieście Derry w Irlandii Północnej nazwanych później „Krwawą Niedzielą”. Zginęło w nich kilkanaście osób, w tym sześć z dzielnicy Creggan, w której się wychował.

Anglicy, tym razem wyjątkowo zgodni ze Szkotami, nie dają jednak za wygraną. Stewart Regan, sekretarz generalny szkockiego związku piłki nożnej, razem ze swym angielskim odpowiednikiem Martinem Glennem mają jeszcze w tym tygodniu podjąć się wspólnej misji przekonania FIFA do zmiany decyzji. Brytyjska premier Theresa May także wspiera akcję twierdząc, że obywatele kraju którym rządzi powinni „nosić poppy z dumą”.

Ciekawe czy FIFA będzie miała czas zająć się tą sprawą? W ubiegłym tygodniu nie znalazła go, by odpowiedzieć na pytanie, czy jeden z kandydatów na prezesa PZPN ma prawo startować w wyborach.

▬ ▬ ● ▬