Dlaczego właśnie my???

Fot. trafnie.eu

Czy jest sens jeszcze raz babrać się w zatęchłym smrodku porażek? Jest, bo warto spróbować odpowiedzieć na jedno pytanie, które wcześniej nie padło.

Dostałem maila od znajomego dziennikarza z Serbii Vladimira Novaka. Jego reprezentacja w sytuacji jeszcze gorszej niż polska. Jest na trzecim miejscu w grupie A, z aż dziewięcioma punktami straty do prowadzącej dwójki, Belgii i Chorwacji (do rozegrania cztery mecze). Szans na awans już żadnych. Rozczarowanie więc wielkie. Po raz pierwszy przychodzi oswoić się z nową sytuacją. Jeszcze nigdy w historii startów Serbii, a nawet wcześniej i Jugosławii, drużyna nie traciła tak wcześnie szans na awans, zawsze walczyła do (przed)ostatniego meczu. Tu polskie doświadczenia jak radzić sobie w podobnych sytuacjach mogłyby okazać się bezcenne, bo w tym względzie trochę się wspomnień nazbierało przez lata.

Kto jest winny niepowodzenia? Kibice i dziennikarze nie mają wątpliwości – trener Siniša Mihajlović (dobry znajomy prezesa Bońka). Dlaczego? Zły dobór zawodników na mecz z Chorwacją i zła atmosfera w drużynie – „brak chemii między trenerem i piłkarzami”. Czy ten Mihajlović to nie jest przypadkiem jakiś brat bliźniak Fornalika? Wystarczy zamienić Chorwację na Ukrainę i jakbym czytał polskie media. Nie tylko w tym względzie. Siniša (niemal pewne) jest już na wylocie. Ale nie tak szybko, dopiero po końcu eliminacji. Powód? Trzeba by mu zapłacić za dużą odprawę, ma za dobry kontrakt. To podobnie jak naszemu selekcjonerowi, dlatego Boniek ucina na razie takie plotki.

Na tym podobieństwa z polską rzeczywistością się kończą. Mój serbski znajomy potrafi wznieść się ponad populistyczny zaduch i zadaje dwa pytania. Pierwsze – czy ktoś zauważył, że Mihajlović zabrał się za odmłodzenie reprezentacji znajdującej się w fazie przebudowy? Chyba niekoniecznie… Teraz Serbowie mają po prostu słabszą drużynę od Belgii i Chorwacji, ale za to jedną z najmłodszych w Europie. Na eliminacje do EURO 2016 może już pokazać swoją siłę.

I drugie pytanie – dlaczego Serbia miałaby za każdym razem wywalczać awans do mistrzostw świata czy Europy? Nawet gdy była częścią Jugosławii, dwudziestomilionowego kraju, trudno było tego oczekiwać. Czy to nie logiczne pytanie??? Nawet bardzo. Może dlatego nikt nigdy nie zadał go w kontekście polskiej piłki?

Bo niby dlaczego reprezentacja miałaby wyeliminować Anglię? Przecież oni mają kilka milionów zawodników.  

A jak wypada konfrontacja z Ukrainą? Liga, z klubami grającymi regularnie w Europie, wspaniałymi centrami treningowymi, itp., co tu porównywać?   Przepaść.

Czarnogóra, w której mieszka tyle ludzi, co w jednej z dzielnic Warszawy, nie pęka przed nikim i bije się bez kompleksów. Jej trener mówi bezczelnie po ostatnim meczu Anglikom – cieszcie się, że nie graliśmy w pełnym składzie, bo dostalibyście baty!

Nawet Mołdawia, uważana nad Wisłą wyłącznie za dostarczyciela punktów, może wkrótce pokazać plecy. Krzysztof Król, od niedawna piłkarz Sheriffa Tyraspol, przyznaje że klubowy ośrodek treningowy wygląda tak samo, jak ten Realu Madryt…

Najwyższa pora oswoić się z myślą, że 61. miejsce w aktualnym rankingu FIFA jest adekwatne do prezentowanego poziomu?

▬ ▬ ● ▬