Drżyjcie kolejne rekordy

Dzień bez tekstu o Erlingu Hålandzie byłby dniem straconym. Głupoty jakie już wypisuje się na jego temat świadczą o tym, że znalazł się na najwyższej...

Wyczyny Roberta Lewandowskiego od początku sezonu w barwach Barcelony są tylko szarym tłem w porównaniu z tym co w Manchesterze City wyprawia 22-letni Norweg. W 8 meczach Premier League zdobył już 14 bramek! Złożyły się na to trzy hat-tricki. Gdy zaliczył ostatniego w niedawnych derbach Manchesteru okazało się, że następny na liście zawodników, który tego dokonał jest Michael Owen, ale w aż 48 meczach. Porównanie miażdżące. Do tego dochodzi jeszcze 5 bramek zdobytych w 3 meczach Ligi Mistrzów.

Po ostatnim z FC København, polski bramkarz tej drużyny Kamil Grabara, któremu Håland zaaplikował dwa gole, miał o nim powiedzieć, że (za: przegladsportowy.onet.pl) „nie jest człowiekiem”, a jeden z internautów „zamieścił petycję na stronie change.org.

Użytkownik i inicjator »Ten Hag's Reds« pisze: »To po prostu niesprawiedliwe. Możemy coś zmienić. Teraz nadszedł czas, abyśmy my ludzie, zaczęli działać. Ten robot nie powinien grać dłużej w naszym kraju«”.

To, co się o nim mówi i wypisuje świadczy najlepiej, że znalazł się już na najwyższej orbicie, z której za chwilę albo poleci w… Kosmos, albo zacznie być miażdżony, gdy się nagle zatnie. To się zdarza każdemu niemal napastnikowi, nawet tym mogącym się pochwalić fenomenalną wręcz skutecznością, choć akurat w jego przypadku chyba łatwiej wyobrazić sobie teraz, że Słońce zacznie za chwilę kręcić się wokół Ziemi, niż strzelecką indolencję Norwega.

W mediach pojawiały się ostatnio nie tylko informacje o jego piłkarskich wyczynach, ale też finansowych możliwościach. Jeśli wierzyć przeciekowi do mediów ma zarabiać tygodniowo nawet 865 tys. funtów! Nie powinno więc dziwić, że właśnie dokonał w ojczyźnie zakupu luksusowego mieszkania w miejscowości Bryne za równowartość miliona euro. Na biednego z pewnością nie trafiło.

Przyznaję, że nie wierzyłem w tak spektakularny rozkwit jego kariery. Myślałem, że Premier League zweryfikuje możliwości prezentowane wcześniej w, chyba jednak słabszej, Bundeslidze. Na razie mocno zweryfikowała moje wcześniejsze oczekiwania względem Norwega.

Patrząc na jego popisy zastanawiam się jak długo potrwają. No bo jeśli utrzyma skuteczność z początku sezonu pobije wszelkie możliwe rekordy śrubując je do niewyobrażalnych poziomów. I co dalej? Prawie cała kariera dopiero przed nim. Zresztą pytanie nie dotyczy jedynie gry w piłkę. W wieku 22 lat stać go dosłownie na wszystko.

Tygodniowo zarabia tyle, ile niektórzy nie są w stanie zarobić przez całe życie. Czy w pewnym momencie nie „odleci”? Czy nie stanie się ofiarą własnej wielkości? Bo ile można zliczać kolejne zdobyte bramki, kolejne zarobione miliony?

Mam nadzieję, że Hålandowi skandynawska powściągliwość pozwoli jednak nie stracić kontaktu z rzeczywistością. A wtedy drżyjcie kolejne rekordy...

▬ ▬ ● ▬