Dzień dziecka

Fot. Trafnie.eu

Hiszpania jest pierwszym finalistą mistrzostw Europy po zwycięstwie nad Francją 2:1. Awans wywalczyła całkiem zasłużenie i właśnie tak miało być.

Miało według wszelkich medialnych zapowiedzi i przewidywań. Sam byłem bombardowany od wielu dni przez znajomych pytaniami w stylu – kto będzie mistrzem i dlaczego Hiszpania? Mistrzem jeszcze nie jest, ale na pewno jest na najlepszej drodze ku temu, co potwierdził wtorkowy mecz w Monachium.

Jak na półfinał naprawdę trudno było narzekać. Starcia o dużą stawkę bywają dość często wyjątkowo nudne. Gra zachowawcza, by przede wszystkim nie popełnić błędu, więc może skończym się dogrywką i karnymi. Na szczęście nie tym razem.

Nie minęło jeszcze pół godziny, a padły już trzy bramki. Do tego nastąpił nagły zwrot akcji. Na prowadzenie szybko wyszli Francuzi dzięki dośrodkowaniu Kyliana Mbappé. Tak dokładnemu, że Randal Kolo Muani nie mógł zmarnować szansy posyłając piłkę głową do siatki. Pomyślałem wtedy – zobaczymy teraz Hiszpanio ile naprawdę jesteś warta.

Okazało się, że sporo. Drużyna typowana na mistrza, w trudnym momencie pokazała jak silna jest mentalnie, bo szybko zdołała wyrównać, by potem równie szybko wyjść na prowadzenie. Działo się to w pierwszej pół godzinie gry, która okazała się kluczowa, bo więcej bramek już nie padło.

Warto wspomnieć jak padły, szczególnie ta pierwsza autorstwa Lamine Yamala. Balansem ciała świetnie zwiódł obrońców wypracowując sobie miejsce na linii pola karnego do oddania strzału. Tak precyzyjnego, że bramkarz Mike Maignan nie miał najmniejszych szans. Gol zdobyty przez Daniego Olmo nie był co prawda tej samej urody, ale panowanie nad piłką w polu karnym i przerzucenie jej ponad obrońcą też godne uwagi.

Piłkarzem meczu został słusznie wybrany Yamal, który wielokrotnie tańczył z piłką między rywalami. Uświadomiłem sobie, że ten dzieciak dzień przed niedzielnym finałem skończy dopiero 17 lat!!! Wręcz niewiarygodne co w tym wieku już wyprawia na boisku wyrastając na jedną z największych gwiazd mistrzostw.

A widać to jeszcze lepiej na tle innych zawodników, których przez turniejem obsadzano w takich rolach. Mbappé pozostał we wtorkowy wieczór zdecydowanie w cieniu młodziutkiego Hiszpana. Jak zwykle dynamiczny, jak zwykle nieprzewidywalny dla obrońców rywali, jednak nie tak efektywny, jak efektowny. W drugiej połowie miał okazję na zdobycie wyrównującej bramki, ale ją zmarnował. Zawsze z przyjemnością oglądam go na żywo w akcji, ale przyznaję, że chyba już z większym podnieceniem czekam na kolejny mecz Yamala.

▬ ▬ ● ▬