2024-11-05
Efekt Probierza
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami selekcjoner reprezentacji Polski powołał we wtorek kadrę na listopadowe mecze w Lidze Narodów.
Używanie w komentarzach określenia „sensacyjne nazwiska” należy uznać za nieporozumienie czy szczyt roztargnienia. Bo trudno przecież nazwać sensacją coś, na co się czeka. Już kolejny raz lekturę zawodników powołanych przez Probierza zacząłem spokojnie analizować pod kątem znalezienia na liście debiutanta, którego mało kto mógłby się spodziewać. No i oczywiście znalazłem, nawet dwóch.
„Zaskoczeniem byłaby refleksja, że żaden potencjalny debiutant powołania nie otrzymał. Przez ponad rok sprawowania funkcji selekcjonera Probierz zdążył wszystkich przyzwyczaić, że zawsze wysyła powołania do kogoś, kogo rodzime media zupełnie się nie spodziewają. Jeśli więc zrobił to po raz kolejny, powinno już być dla nich normą”.
W najnowszej odsłonie potwierdzenie tej tezy stanowiło wysłanie powołań do dwóch debiutantów z Lecha Poznań: obrońcy Michał Gurgula i pomocnika Antoniego Kozubala. Tego drugiego różni redaktorzy i eksperci domagali się w kadrze od pewnego czasu. Ale spokojnie, nikt nie będzie przecież selekcjonerowi dyktował kogo i kiedy ma brać. Kozubal musiał więc trochę poczekać, podobnie jak wcześniej Michael Ameyaw, już niemal wepchnięty do kadry przez media.
Natomiast osiemnastoletniego Gurgula raczej nikt się nie spodziewał, co stanowi idealny przykład „efektu Probierza”, że pozwolę sobie to tak nazwać (wszelkie prawa zastrzeżone!). A skoro się nie spodziewał, więc nikt nie może mieć wątpliwości, że to jego autorska kadra.
Pozwolę sobie też zauważyć, że obaj potencjalni debiutanci jeszcze na występy w reprezentacji nie zasłużyli, mając niewielkie ligowe doświadczenie. I nie wierzę, by akurat oni tę reprezentację zbawili. Na pewno nie w tej chwili. Bo obawiam się, żeby nie było tak jak z Maximillianem Oyedele. Jeśli się pomylę, z rozkoszą do pomyłki się przyznam.
W kadrze zabrakło też bramkarza Kamila Grabary, a domaganie się po raz kolejny jego powołania przez niektórych redaktorów zaczyna mnie już bawić. A dlaczego, wyjaśniałem przed dwoma miesiącami przy okazji ogłaszania nazwisk na wrześniowe mecze reprezentacji, bo akurat jego absolutnie mi nie brakuje.
Wydaje mi się też, że Probierzowi z nieba spadły dwie… kontuzje. Na liście powołanych nie znalazł się obrońca Aston Villi Matty Cash, który w ostatnim meczu Premier League z Tottenhamem Hotspur doznał urazu łydki. Gdyby był zdolny do gry, internet znów zaroiłby się od bliźniaczych pytań jak te, dotyczące Grabary. Dla mnie dziwnych, bo wspomniana kwestia wydaje mi się rozstrzygnięta, czego wyraz dałem jakiś czas temu.
Kontuzjowany jest również Oyedele i, paradoksalnie, chyba nie powinien z tego powodu narzekać. Zrobiono mu krzywdę dając za szybko zadebiutować w reprezentacji. I zrobiło się wokół tego chłopaka za dużo niezdrowej atmosfery z zarzutami, że „przeszedł obok meczu” z Portugalią, w którym debiutował. Może więc lepiej, żeby w czwartek świętował dwudzieste urodziny w domowym zaciszu, zamiast w kadrze.
▬ ▬ ● ▬