Hałaśliwi sąsiedzi znów hałasują

W derbach Manchesteru ponownie górą City. Drugi sezon z rzędu wygrał na Old Trafford. Tym razem 2:1.

Podobnie jak w ubiegłym roku obie drużyny z Manchesteru rządzą i dzielą w Premier League. Ale taka sytuacja stanowiła dotąd raczej wyjątek. Pierwsze derby w mieście odbyły się 12 listopada 1881 roku. Polski wtedy nie było na mapach, a na terenach, na których miała się odrodzić, nikt jeszcze nie wiedział co to futbol wymyślony przez Anglików. Zwycięstwo 3:0 odniosła drużyna Newton Heath, która później zmieniła nazwę na Manchester United. Przez kolejne ponad 130 lat obu klubom wiodło się różnie, zdobywały trofea i tytuły, spadały z ligi. Pod koniec XX wieku sytuacja zdecydowanie się ustabilizowała. 

„Manchester United plc [Public Limited Company - spółka akcyjna]? To znaczy oczywiście - mistrzowie Premier League [Premier League champions]” – stwierdził w latach dziewięćdziesiątych Terry Christian, kibic United i prezenter Channel 4’s. 

W tym czasie pod stadionem Old Trafford można było kupić koszulki z napisem: „1976 był dziwnym rokiem dla angielskiego futbolu. Manchester City zdobył Puchar Anglii”.

Tylko Alex Ferguson nie mógł zrozumieć:

„Manchester United wzbudza straszną zawiść. Nie potrafię pojąć z czego to wynika”.

Wytłumaczył mu jego zawodnik Gary Neville: „Jesteśmy najbardziej kochaną i najbardziej znienawidzoną drużyną na świecie”.

Sąsiedzi próbowali wyjść z jej cienia. Czasami na skróty.

„Tajski prezes i szwedzki menedżer. To się mogło zdarzyć tylko w  Manchesterze City” – podsumował sytuację w klubie w 2007 roku były trener reprezentacji Anglii Graham Taylor. 

A ten szwedzki menedżer, czyli Sven-Göran Eriksson, postanowił na dzień dobry za bardzo nie rozpieszczać kibiców: „Nie sądzę, że powinniśmy myśleć o trofeach. Należy pozostać realistami”.  

Miał racje. City jeszcze nie dokonał ostatecznego rozdania. Potrzebny był kolejny desant. Jakby powiedział Taylor - prezes z Emiratów i włoski menedżer, to się mogło zdarzyć tylko w Manchesterze City. Nie tylko się zdarzyło, ale okazało się piorunującą mieszanką. Szczególnie 23 października 2011 roku. City zlał wtedy United na Old Trafford 6:1!!! „To najgorszy dzień w historii klubu” – płaczliwie przyznał Ferguson. Czyli dzień, na który kibice z błękitnej części miasta czekali dziesięciolecia. Ale warto było. Stało się jasne – skończył się dawny podział na mistrza i ubogiego sąsiada, który po omacku próbuje się wygramolić z jego cienia. Roberto Mancini zdobył z drużyną najpierw Puchar Anglii, a w kolejnym sezonie wyśnione mistrzostwo (po 44 latach!) dla „hałaśliwych sąsiadów”, jak ich nazwał Sir Alex.

W tym roku United będzie mistrzem. Ma dwanaście punktów przewagi nad City i siedem meczów do rozegrania. Strata nierealna do odrobienia. Ale hałaśliwi sąsiedzi postanowili znów trochę pohałasować i lekko skaleczyli rywali w ich drodze do tytułu.

   ▬ ▬ ● ▬