Ile daje, ile zabiera?

Fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com

Są piłkarze, których kochają media, bo zawsze potrafią podnieść ciśnienie, nawet gdy specjalnie nic tego nie zapowiada. Jeden z nich gra w Legii. Jeszcze…

Tym piłkarzem jest Josué. Gdy w poniedziałek Legia Warszawa odniosła cenne zwycięstwo w Zabrzu nad Górnikiem 3:1, więcej niż o jej meczu pisze się o wypowiedzi Portugalczyka po końcowym gwizdku (za: sport.tvp.pl):

„Moje życzenia zna moja rodzina. W tym roku moje marzenia się nie spełnią, bo to nie ode mnie zależy. Żeby zostać w jednym miejscu, musisz czuć szacunek od wszystkich ludzi. Czasami mam wrażenie, że niektórzy ludzie nie doceniają tego, co robię – przyznał w rozmowie pomeczowej dla Canal+Sport.

– Nie wiem, co mnie czeka, czy zostanę w Legii, ale jeśli odejdę – uwierz mi – będę dumny z tego, co osiągnąłem w tym klubie. Nie ode mnie zależy, jaka mnie czeka przyszłość. Jedno, co mogę powiedzieć, to to, że będę grał w piłkę – dodał po chwili”.

Wypowiedź dla niego typowa. Lekko filozofujące sugestie oparte na mocnej emocjonalnej bazie. Bo Josué to typowa osobowość toksyczna. Zawsze jest go więcej niż innych, bez względu na sytuację. Konflikty go napędzają, więc na boisku nieustannie prowokuje, wdaje się w pyskówki i przepychanki. Potrafi być aż do bólu irytujący. Nieustannie wzbudza skrajne emocje. Choć nie ma wątpliwości, że jest kluczowym zawodnikiem Legii i całej ligi, ale…

O piłkarzach najszczerzej mówią z reguły ci, którzy już z nimi nie grają czy nie pracują. Były obrońca Legii Mateusz Wieteska przyznał, że Josué „dużo zespołowi daje, ale czasem też zabiera". Piotr Urban, były pracownik akademii warszawskiego klubu, zauważył (za: twitter.com/Meczykipl):

„Dużo słyszę w kontekście Legii o błędach obrony. Proponuję zerknąć, gdzie się te problemy zaczynają, który zawodnik nie wychodzi w odpowiednim momencie do pressingu albo go unika... Często to jest ten sam piłkarz - Josue. Jestem jego fanem, kiedy jest przy piłce, wtedy jest top. Ale w pressingu nie pracuje dobrze. Dlatego uważam, że to trochę nie fair, kiedy się mówi, że utracone gole to tylko wina obrony”.

Coraz częściej pojawiają się sugestie, że trener Kosta Runjaic pozwala Josué w drużynie na zbyt wiele, dlatego ta nie stanowi monolitu, bo w szatni są podziały spowodowane rozbudowanym ego Portugalczyka. W tym samym czasie co jego ostatnia wypowiedź w mediach pojawiła się informacja, że Legia szuka nowego trenera i rozmawia z Rumunem Eduardem Iordanescu. W warszawskim klubie uważają to za bzdury. Ale czy tylko w odniesieniu do tego konkretnego trenera, czy jednak dni Runjaicia są policzone? A jeśli są, czy z klubem pożegna się także Josué?

Jedno jest pewne, jeśli ten ostatni odejdzie, wtedy przekonamy się ile naprawdę znaczył dla Legii. I przekonamy się też ile naprawdę znaczy jako piłkarz, czyli jak poradzi sobie w nowym klubie, w którym niekoniecznie będzie mógł sobie pozwolić na tyle, co w Warszawie.

▬ ▬ ● ▬