Ile wart jest piłkarz?

Fot. Trafnie.eu

Jeszcze przed rokiem odpowiedziałbym na takie pytanie bez chwili zastanowienia. Ale już nie odpowiem, bo świat niestety zwariował.

Niemiecki portal Transfermarkt bywa dość często cytowany przed światowe media, ponieważ można tam znaleźć wyceny wartości zawodników. I to nie tylko tych z najwyższej półki, ale nawet dość przeciętnych grajków z mało znaczących lig. Ponieważ liczenie pieniędzy nigdy się nie znudzi, więc portal ma spore wzięcie.

Właśnie dokonał nowej wyceny piłkarzy w Bundeslidze i okazało się, że najdroższy jest NASZ. Akurat żadna niespodzianka, bo Robert Lewandowski najdroższy był także w poprzednim rozdaniu Transfermarkt. Ale teraz jego wartość podskoczyła o 5 milionów euro. Został wyceniony na 80 milionów!

Piękna kwota. I do tego za rodaka, więc narodowa duma rośnie. Drugi na liście najdroższych w Bundeslidze, Pierre-Emerick Aubameyang, jest tańszy o 15 milionów. Doprowadzając rozumowanie do ściany można więc stwierdzić, że Gabończykowi do pomocy potrzebny jakiś napastnik za 15 milionów (czyli całkiem niezły), by zrównoważyć boiskowe umiejętności i rynkową wartość Lewandowskiego.

Oczywiście takie rozumowanie, czy raczej równanie, jest pozbawione większego sensu. Specjalnie je jednak przywołałem, by pokazać, jak łatwo można się zapętlić w podobnych dywagacjach. A wszystkie dotyczą odpowiedzi na teoretycznie proste pytanie – ile jest wart piłkarz?

Jeszcze przed rokiem odpowiedziałbym na nie bez chwili zastanowienia – tyle, ile ktoś za niego zapłaci. Choć teoria miała swoje wady, wydawała się wtedy naprawdę bliska prawdy. Ale przez ostatni rok wiele się zmieniło. Piłkarski świat po prostu zwariował.

Bo czy za Gonzalo Higuaina Juventus rzeczywiście powinien zapłacić 90 milionów euro? Wątpię. Nie tylko ja zresztą, bo Transfermarkt wycenia go na 75 milionów. A czy Paul Pogba naprawdę musiał kosztować 105 milionów? Też nie (wyceniany przez Transfermarkt na 80 milionów, choć uważam, że i tak za dużo). Niedawno przeczytałem, że w Anglii zawodzi na całej linii, że nie skupia się tylko na piłce. Widziałem na jesieni dwa czy trzy jego występy w barwach Manchesteru United. Moim zdaniem nie odstawały poziomem od tego, co pokazywał podczas EURO we Francji, gdzie miałem okazję obserwować go w aż pięciu meczach. Nie sądzę również, by od mistrzostw Europy zmieniła się mentalność Pogby. To ciągle ten sam piłkarz. Rozczarowani więc mogą się czuć najwyżej ci, którzy wydali na niego więcej pieniędzy, niż jest wart.

Na razie na szczęście nie słychać takich samych uwag na temat Arkadiusza Milika. Najważniejsze, by wrócił po kontuzji do pełnej sprawności i odpowiedniej formy. Wierzę, że wróci, będzie grał jeszcze lepiej, więc nikt nie zapyta, dlaczego Napoli zapłaciło za niego w lecie Ajaksowi dwa razy więcej, niż mogło wynegocjować?

W przypadku Chińczyków wiadomo przynajmniej dlaczego płacą za dużo. W kwocie transferowej zawarta jest opłata specjalna mająca skłonić klub i zawodnika do zgody na przeprowadzkę na drugi koniec świata. Liczy się tylko kasa, więc musi być duża, żeby miała siłę przekonywania.

Dlatego nie napiszę już, że piłkarz wart jest tyle, ile ktoś za niego chce zapłacić. Piłkarz kosztuje tyle, ile ktoś za niego zapłaci. Jego prawdziwa wartość ma coraz mniejsze znaczenie.

▬ ▬ ● ▬