Jak się rozstać

Fot. Trafnie.eu

Ekstraklasa wznawia rozgrywki. Nie tylko w teorii, nie tylko na zasadzie koncertu życzeń, ale całkiem poważnie. Podano konkretne daty i godziny dwóch kolejek.
 
Dwóch kolejnych po przymusowej przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa. Pierwszy mecz odbędzie się 29 maja o godzinie 18.00, gdy o punkty powalczy Śląsk Wrocław z Rakowem Częstochowa. Choć faktyczne wznowienie sezonu nastąpi trzy dni wcześniej w Legnicy, gdzie Miedź zmierzy się w ćwierćfinale Pucharu Polski z Legią Warszawa.
 
Oficjalny komunikat w sprawie kontynuacji rozgrywek najwyższej ligi opublikowała spółka nimi zarządzająca, w którym znalazł się poniższy fragment (za: ekstraklasa.org):
 
„Zawodnicy i członkowie sztabów szkoleniowych zgłoszeni przez kluby PKO Bank Polski Ekstraklasy przeszli pomyślnie testy na obecność koronawirusa. Wszystkie kluby dostały już zgodę na podjęcie treningów zespołowych i wróciły do zajęć”.
 
Dlatego prezes Ekstraklasy S.A. Marcin Animucki z triumfem obwieścił:
 
„Jesteśmy pierwszą grupą w Polsce która przebadała się na taką skalę i tak kompleksowo. Plan, który został przygotowany przez grupę medyczną Ekstraklasy i PZPN, zaakceptowany przez stronę rządową, zdał egzamin. Pierwszy etap za nami. Teraz czas na treningi i dalsze ścisłe przestrzeganie ustalonych zaleceń, tak żebyśmy pod koniec maja mogli wznowić rozgrywki”.
 
Czyli na razie wszystko się udało, niewątpliwie sukces. Gratuluję i życzę prawdziwego sukcesu, bo tylko za taki można uznać nie wznowienie rozgrywek, ale ich zakończenie. Z uznaniem patrzę na determinację towarzyszącą chęci spełnienia tego warunku. Choć nie jestem wcale pewny, że się uda.
 
Albo napiszę wprost – wątpię, by się udało, choć naprawdę szczerze życzę powodzenia! Czyli bardzo chciałbym się mylić i chętnie do pomyłki się przyznam, jeśli tylko dostanę taką szansę.
 
Polska jest w europejskiej awangardzie jeśli chodzi wznawianie ligowych rozgrywek. Komunikat na ten temat pojawił się w okresie, w którym w niektórych krajach (choćby w Hiszpanii) nie brakuje wątpliwości, czy wspomniany temat powinien w ogóle być podejmowany. W innych (Holandia, Francja) już podejmowany nie jest. Za kilka miesięcy przekonamy się kto miał rację. 
 
Pewien specjalista od biznesu uczył mnie przed laty, że jeśli chcę z kimś wejść w spółkę, powinniśmy zacząć od dogadania się jak będziemy się… rozstawać. Po latach muszę mu przyznać rację, bo to niezwykle zdrowe podejście, choć raczej niewielu przywiązuje do niego wagę, głównie na fali entuzjazmu z uruchomieniem nowego biznesu.
 
Jeśli podejść w ten sam sposób do wznawianych rozgrywek, można je potraktować jako pomysł obarczony dużym ryzykiem, mimo ogromnego entuzjazmu przejawianego przez wykonawców. A skoro czuwa nad tym prawdziwa spółka, której udziałowcami są przecież ligowe kluby, warto by się zastanowić nad warunkami ewentualnego rozstania.
 
Czyli zanim jeszcze ktoś znów kopnie piłkę, warto usiąść i omówić w najdrobniejszych szczegółach co zrobić, gdy na przykład trzeba będzie przerwać rozgrywki na dwie czy trzy kolejki przed końcem? Co zrobić, jeśli ktoś odmówi gry z powodu obaw o zdrowie, choć teoretycznie powinien grać? Itp, itd… Instrukcje UEFA dotyczące dokończenia sezonu w poszczególnych krajach były raczej dość ogólne.
 
Skoro w normalnych rozgrywkach jest zawsze sporo wątpliwości, nie trzeba być prorokiem, by przewidzieć, że w tych toczonych w szczególnych warunkach będzie ich jeszcze więcej. Dlatego lepiej uprzedzać wypadki. Bo że jakieś kwasy się pojawią, jestem więcej niż pewny. Dobrze by było się nimi nie zatruć i w pełnym zdrowiu rozpocząć kolejny sezon.
 ▬ ▬ ● ▬