2025-05-09
Jedno wydaje się oczywiste...
W Szczecinie sporo się dzieje. W meczu Pogoni poza ligowym terminarzem gra jest ostra, nawet bardzo. Zamiast piłki używane są w niej oświadczenia.
Można powiedzieć, że w tym dziwnym meczu padło już kilka „bramek”, choć trudno na razie orzec ile z nich okaże się samobójczych. Rozpoczął go nowy właściciel klubu Alex Haditaghi, który zamieścił w internecie wpis informujący o „sprzątaniu”, które (za: x.com/CanDisenchanted) „rozpoczęło się kilka tygodni temu - przed finałem Pucharu Polski - ale z szacunku dla naszych zawodników i kibiców postanowiliśmy poczekać do zakończenia finału, aby to upublicznić”.
Bez znieczulenia potraktował dwie osoby. Poinformował, że wydany został „zakaz dla agenta piłkarskiego Przemka Pantaka, zabraniając mu uczestnictwa w meczach Pogoni Szczecin, wstępu na obiekty, boiska, tereny Akademii lub brania udziału w jakichkolwiek wydarzeniach klubowych”.
Dlaczego? Otóż reprezentujący klub prawnicy otrzymali „formalne polecenie wszczęcia serii poważnych działań prawnych przeciwko Przemkowi Pantakowi, jego firmie i kilku innym osobom, które naszym zdaniem były zamieszane w podejrzane działania i transakcje, które były - i nadal są - sprzeczne z interesami Pogoni Szczecin”.
Drugim sponiewieranym jest były prezes klubu:
„Dwa tygodnie temu powiadomiłem Jarka Mroczka, że ze skutkiem natychmiastowym nie będzie już reprezentował klubu na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy Ekstraklasy, w Radzie Nadzorczej Ekstraklasy ani w żadnym stowarzyszeniu piłkarskim lub biznesowym dotyczącym Pogoni Szczecin. Poinformowałem go również, że nie będzie w przyszłości zasiadał w Radzie Nadzorczej klubu”.
Haditaghi pokusił się też o generalne wnioski:
„Powiedzmy to jasno: ten klub nie będzie tolerował korupcji, pasożytów ani nikogo, kto kradnie, kłamie i nie jest uczciwy. Te dni już SIĘ SKOŃCZYŁY”.
Są też takie deklaracje:
„Nie pozwolimy, aby ten klub kiedykolwiek stał się tym, czym był wcześniej - klubem tonącym w 68-70 milionach złotych długu, kontrolowanym lub zarządzanym przez skorumpowane osoby pozbawione moralności”.
I jeszcze ostrzeżenie:
„Każdy, kto stanie na drodze do zbudowania uczciwej, silnej Pogoni Szczecin - lub kto źle traktował lub wykorzystywał klub - zostanie usunięty. Żadnych wyjątków. Żadnych drugich szans”.
To są poważne zarzuty, więc trudno się dziwić, że wywołani do tablicy odpowiedzieli swoimi oświadczeniami. Pańtak stwierdził między innymi (za: f-mg.com):
„Jestem jednym z licznych wierzycieli klubu, ale mając na sercu dobro klubu nigdy nie domagałem się zapłaty należnych mi pieniędzy i od dawna prolongowałem te długi.
Miesiąc temu Pan Alex Haditaghi zażądał ode mnie rezygnacji z należnego mi wynagrodzenia grożąc mi „medialnym zniszczeniem”, co obecnie realizuje zarzucając mi „korupcję, pasożytnictwo, kradzież, kłamstwo i brak uczciwości”.
Mogę się jedynie domyślać, że jego akcja wymierzona w wiele - oprócz mnie osób - spowodowana jest niemożnością wywiązania się przez Pana Alexa Haditaghiego z przyjętych zobowiązań finansowych, w szczególności wobec nieosiągnięcia przez klub celu sportowego”.
Z kolei Mroczek zauważył (za: wyborcza.pl):
„Wszystkie zarzuty mnie postawione są nieprawdziwe. Przez cały okres sprawowania przeze mnie funkcji prezesa Zarządu spółki Pogoń Szczecin SA nigdy nie przeprowadziłem żadnego nielegalnego działania i nie działałem na szkodę klubu”.
Pańtak, zapowiadając skierowanie sprawy do organów ścigania oraz sądu, postanowił dać jeszcze nowemu prezesowi Pogoni wykład ze znajomości prawa:
„Pan Alex Haditaghi, który wywodzi się z państwa o zgoła odmiennej kulturze, w szczególności prawnej, nie bierze jednak pod uwagę tego, że w Polsce nie można bezkarnie kogoś zniesławiać i znieważać, albowiem są to czyny karalne. Nie można też bez żadnej odpowiedzialności naruszać dóbr osobistych innej osoby, albowiem można za to odpowiadać przed sądem. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby Pan Alex Haditaghi opowiadał, co mu się żywnie podoba, obrażając inne osoby, albowiem w kulturze europejskiej ponosi się za to odpowiedzialność”.
W najbliższych miesiącach, może i latach, w Szczecinie na pewno sporo będzie jeszcze się działo. Zastanawiam się tylko, czy więcej na stadionie podczas meczów, czy raczej w miejscowym sądzie. Dla mnie jedno wydaje się na razie oczywiste. Alex Haditaghi albo ma mocne „kwity” na tych, których wymienił w swym oświadczeniu, albo naprawdę słabych doradców.
▬ ▬ ● ▬