Jest dobrze, a będzie...

Fot. Trafnie.eu

Dzień bez Krzysztofa Piątka byłby dniem straconym. Media intensywnie sprzedają go z Milanu. A towarzyszy temu prawie takie samo podniecenie, jak przed rokiem.

Przypomnę tylko, że wtedy bezgranicznie ekscytowano się transferem polskiego napastnika z Genoi do Milanu. Teraz jest już spokojniej, bo na razie nie widzę w internecie żadnych transmisji na żywo związanych z jego ewentualną kolejną zmianą klubu. Choć wykluczyć się tego nie da, a generalnie podejście do tematu niewiele się zmieniło. 

Można je streścić stwierdzeniem – jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Dobrze, bo podobno coraz więcej klubów interesuje się polskim napastnikiem (Aston Villa, Tottenham Hotspur, West Ham United, Sevilla...), więc jest o czym mówić i pisać. Ważniejsze, co będzie później. Bo skoro tyle klubów Piątka chce, jest to grajek z wysokiej półki. I zaraz pokaże, co naprawdę potrafi. Czyli jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

Już czytam, że kibice Aston Villi są wręcz zachwyceni Piątkiem i możliwością ściągnięcia go do klubu z Birmingham. Gdyby wierzyć we wszystko, co wypisują na jego temat w internecie, za szczyt roztargnienia należałoby uznać fakt, że napastnik (jeszcze) Milanu nie znalazł się w pierwszej dziesiątce plebiscytu o „Złotą Piłkę”, którą na początku grudnia ogłosił magazyn „France Football”.

Analizując informację pojawiające się w rodzimych mediach dochodzę do wniosku, że Piątek tak wiele potrafi, trzeba mu dać tylko możliwość, by to pokazał i zaraz znów pokaże. Głos na jego temat zabrał właśnie prezes PZPN Zbigniew Boniek w rozmowie z radiem „Rai” (za: sport.pl):

„Nie bronię Piątka. To dobry piłkarz, jednak, podobnie jak wielu innych napastników, wpadł w strzelecki dołek, jest w czarnej dziurze, z której nie może się wygrzebać. Transfer Ibrahimovicia to imponujące posunięcie, media są tym ruchem zachwycone. Jednak nikt nie zadał sobie pytania, czy 38-letni piłkarz jest jeszcze w stanie zrobić różnicę na boisku”.

Szkoda, że nikt nie zadał sobie pytania, czy to przypadkiem Milan nie znalazł się w „czarnej dziurze”, skoro zdecydował się na tak desperacki krok, jak ściągnięcie z Ameryki gwiazdora w wieku przedemerytalnym?

I szkoda, że pan prezes nie zacytował sam siebie sprzed roku (se.pl):

„Jestem dziwnie spokojny o Krzyśka. Da sobie radę w Milanie. A nawet gdyby coś poszło nie tak, to on już wszedł na tak wysoki „level” - ponad 4 lata kontraktu, prawie 2 miliony euro rocznych zarobków - że gdyby miał kiedyś odchodzić z tego klubu, to będzie miał 150 tysięcy możliwości. Czarnego scenariusza jednak nie zakładam. Ten chłopak ma wszystko co trzeba”.

Czyli nie ma się czym martwić – jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, ale… Dostrzegam też pewną zmianę w porównaniu z histerią jaka zapanowała przed rokiem przy transferze do Milanu. Jednak ktoś zauważył, że może warto się chwilę dłużej zastanowić przy wyborze kolejnego klubu, zamiast bezrefleksyjnie zachłystywać na przykład możliwością przenosin do Premier League. Były reprezentant Polski Piotr Czachowski stwierdził (za: wp.pl):

„To mega ciężki kierunek dla każdego polskiego piłkarza. Najłatwiej jest bramkarzom, łatwiej mają też obrońcy, ale pomocnicy lub napastnicy muszą mieć naprawdę kawał zdrowia i serducho do walki. Tam tempo gry jest najwyższe na świecie, na kilka razy wyższym poziomie niż we Włoszech”.

Czy Piątek posłucha?

▬ ▬ ● ▬