Jeszcze będzie normalnie?

Fot. Trafnie.eu

Czym, z jednej strony, więcej optymizmu związanego z powrotem piłkarskich rozgrywek, tym jednocześnie więcej realizmu i stawianych pytań – czy to ma sens?
 
Czytam, że w Hiszpanii niektórzy zawodnicy zaczynają się buntować słysząc o planach powrotu do gry. Chyba najdosadniej ujął to obrońca drugoligowego Cádiz CF - Rafael Jiménez Jarque „Fali” (za: przegladsportowy.pl):
 
„Chcą nam zrujnować życie. Futbol nie jest kluczowy dla życia. Nikt nie umrze, jeśli zabraknie piłki nożnej. Ale my możemy umrzeć, jeśli będziemy grać. Nie jesteśmy zabawkami. Ze zdrowiem się nie gra. Jeśli szefowie są na 100 procent pewni, że nie zachorujemy, niech nam dadzą to na papierze, a nie tylko próbują zrujnować nam życie. Mam w nosie, czy mamy wrócić do treningów 4 maja czy któregokolwiek innego dnia, bo bez gwarancji zdrowotnych nie mam zamiaru tego robić. Zakomunikowałem to już prezydentowi klubu. Jak chce nakładać na mnie kary, proszę bardzo. Mam czyste sumienie. Jeśli po epidemii będę miał wrócić do pracy w barze, zrobię to z podniesioną głową”.
 
Trener Barcelony Quieque Setien po zapoznaniu się z planem wznowienia Primera Division przygotowanym przez władze ligi, odniósł się do niego jednoznacznie (za: wp.pl):
 
„Przeczytałem protokół i rzeczywistość jest taka, że nie wiem, czy jest szansa, by można było go wprowadzić w życie tak, jak jest zapisany. Myślę, że to niewykonalne, to bardzo trudne logistycznie”.
 
Krzysztof Sobieraj, nowy trener Arki Gdynia, choć nie poprowadził tej drużyny jeszcze w żadnym meczu, już zdążył trzeźwo ocenić sytuację, w której się znalazł (za: przegladsportowy.pl):
 
„Zacznijmy od pytania czy my w ogóle zaczniemy grać. A jeśli tak, to kiedy? Jeśli sytuacja będzie taka, jak teraz, no to o jakiej grze my będziemy mówić? My się szykujemy, ale tak naprawdę, to nie wiadomo do czego. Prezes Boniek spotkał się niedawno z premierem Morawieckim, aby porozmawiać o ewentualnych możliwościach i terminach na wznowienie rozgrywek. Nie sądzę, aby w takiej sytuacji federacja ryzykowała zdrowiem sportowców, czy ludzi pracujących w sporcie. Trochę mi się jednak nie podoba, że ktoś się nie liczy z naszym zdrowiem czy życiem. My chcemy grać pod koniec maja albo na początku czerwca, a nie wiadomo jeszcze, jak będzie wyglądała sprawa pandemii. Można dywagować, ale trudno w tej chwili podjąć jakąkolwiek decyzję. Wszyscy byśmy chcieli grać, bo to nasza praca, to jest nasz cały świat, a bez piłki naprawdę ciężko się żyje”.
 
Ale jeszcze cięższy może się okazać reżim, któremu przez wiele tygodni musieliby poddać się zawodnicy i cały towarzyszący im sztab, po ewentualnym wznowieniu rozgrywek. Bo powrót na boisko to nie stanowi aż takiego problemu. I pewnie w każdym kraju byłby możliwy do przeprowadzenia. Rosnącym problemem będzie ewentualna każda następna ligowa kolejka z zachowaniem rygorystycznych środków ostrożności. Dlatego opinia Quieque Setiena, że „to niewykonalne” nie wydaje mi się wcale przesadna. A za chwilę zweryfikuje ją życie.   
 
Czy jeszcze będzie normalnie? Pewnie będzie, choć na razie nie wiadomo kiedy. Raczej nieprędko.
▬ ▬ ● ▬