2020-06-16
Już wolę, żeby...
Sławomir Peszko oficjalnie został piłkarzem klubu Wieczysta Kraków. Nikt nie powinien być specjalnie zaskoczony, skoro mówiono o tym od wielu dni, ale…
Temat ewentualnego podpisania kontraktu przez byłego reprezentanta Polski z mało jeszcze znanym klubem z Krakowa pojawiał się w mediach od pewnego czasu. Wspominałem o nim w ubiegłym tygodniu. W poniedziałek wszystko zostało już oficjalnie potwierdzone, więc Peszko mógł stanąć do zdjęcia z żółtą koszulką nowej drużyny występującej w lidze okręgowej, czyli na szóstym poziomie rozgrywek. A w internecie i w telewizji pojawiły się relacje z pierwszego treningu jaki odbył w Krakowie. Przy okazji na klubowej stronie coś od siebie dorzucił (za: kswieczysta.pl):
„W końcu w wieku 35 lat mogę podjąć decyzję nie patrząc na menedżerów, którzy mi coś doradzają, na niektórych dziennikarzy, którzy coś o mnie napiszą i proponują mi ten czy inny klub czy też różnych kibiców, którzy twierdzą że się wypaliłem. Teraz po prostu ja Sławomir Peszko idę do Wieczystej i chcę temu klubowi pomoc w dwóch awansach. Chcę się odwdzięczyć mojemu przyjacielowi panu Kwietniowi [biznesmen Wojciech Kwiecień finansujący działalność klubu], który mi pomógł w Wiśle Kraków. Teraz jest czas żebym ja jemu pomógł i dlatego wybrałem ten kierunek!”.
Nie wszystkim jednak decyzja Peszki się spodobała. Najwięcej uwag miał do niego, jeszcze przed podpisaniem kontraktu, Dariusz Dziekanowski (za: przegladsportowy.pl):
„Sensacyjną nie jest dla mnie informacja, że Peszko zamierza zaliczyć taką degradację (choć akurat w przypadku tego zawodnika niewiele już może mnie zaskoczyć), ale szokujące są dla mnie doniesienia, że Peszko miałby dostać kontrakt na poziomie tego, który ma w ekstraklasie w Lechii. Nie znam szczegółów jego umowy w Gdańsku, ale podejrzewam, że mówimy o pieniądzach rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. O ile na najwyższym poziomie taka kwota nie dziwi, to tak wysokie zarobki na tym poziomie w klasie okręgowej to już jest patologia. Rozmawiamy przecież o amatorskich rozgrywkach, gdzie, jeśli ktoś dostaje miesięcznie 1500 złotych, to już jest dobrze, ale kiedy w grę zaczyna wchodzić kwota pięciocyfrowa, to wyobraźnia przeciętnego kibica może tego nie ogarnąć. Peszko, jeśli podpisze kontrakt, będzie miał okazję poczuć się jak Brazylijczyk Neymar w Paris Saint-Germain, który przechodząc z Barcelony kosztował ponad 200 mln euro. Różnica między zarobkami Peszki a pozostałych zawodników tej drużyny może być równie wielka, jak Brazylijczyka w PSG”.
Peszko między podpisaniem rano kontraktu a odbyciem popołudniowego treningu znalazł jeszcze czas, by Dziekanowskiemu dość rezolutnie odpowiedzieć (za: wp.pl):
„Patologią to jest całe życie grać w piłkę i nic z tego nie mieć, panie Dziekanowski”.
Nie wiem, czy dla Dziekanowskiego „patologią” byłyby też występy byłego reprezentanta Polski w szóstej lidze za 1500 złotych. Nie wiem dlaczego kluby Ekstraklasy nie chciały zatrudnić Peszki za ekstraklasowe stawki po jego odejściu z Lechii Gdańsk. Wiem za to, że nie można mieć pretensji do piłkarza, że przyjął takie same stawki za grę w dużo niższej lidze. Chyba ciągle nie dla wszystkich jest oczywiste, że każdy zarabia dokładnie tyle, ile ktoś chce mu płacić. Może Dziekanowski nie może strawić, ze sam takich propozycji kiedyś nie dostawał?
I wiem jeszcze, że nie można zabronić wydawać komukolwiek jego własnych pieniędzy, nawet sporych, na klub choćby z szóstej ligi, jeśli robi to legalnie. A wszystko wskazuje na to, że Wojciech Kwiecień finansuje Wieczystą jak najbardziej legalnie.
Nawet jeśli potraktujemy jego ostatnie działania jako kaprys milionera, już wolę, żeby wydawał pieniądze na piłkę, niż na przykład przebalował je w kasynie. A czy wydaje je mądrze, co stanie się z Wieczystą, przekonamy się za kilka lat.
▬ ▬ ● ▬