Każdy musi mieć swoją kolej

Fot. Trafnie.eu

Rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami eliminacyjnymi do mistrzostw świata. Z pierwszej konferencji prasowej wybrałem trzy tematy.

Akurat te trzy, które wydały mi się najbardziej interesujące i godne uwagi w wypowiedziach selekcjonera Michała Probierza. Pierwszy dotyczy znów powołanego do reprezentacji Matty’ego Casha. Probierz dość alergicznie zareagował na uwagę, że piłkarz Aston Villi długo nie był w kadrze, między innymi nie pojechał na EURO 2024. Zwrócił uwagę, że jego absencje wynikały zawsze z problemów zdrowotnych. I właśnie dlatego nie otrzymywał powołań.

Przypomnę tylko, że na ten temat powstały już różne teorie, selekcjonera wyraźnie irytujące, co jego reakcja na poniedziałkowej konferencji tylko potwierdza. Czyli temat uważa za zamknięty i teraz tylko od Casha zależy, jak po tym powrocie znów wpasuje się w drużynę i kadrę zawodników, z którymi dość długo nie miał prawie żadnego kontaktu.

Probierza nieco poirytowało też pytanie o liczbę zawodników powołanych do reprezentacji z Ekstraklasy. Liczbę śladową, bo poza Bartoszem Mrozkiem, który znalazł się w niej jako potencjalny czwarty bramkarz, by było do pary na treningach, nikogo więcej zaufaniem tym razem nie obdarzył. Przynajmniej w podstawowej grupie powołanych, ponieważ w ostatniej chwili, z powodu kontuzji Sebastiana Walukiewicza, dowołany został inny obrońca, Mateusz Skrzypczak z Jagiellonii Białystok.

Selekcjoner odpowiedział, że zawsze są na ten temat pytania, ilu by zawodników nie było z Ekstraklasy. Raz – dlaczego tak mało? Innym razem – dlaczego aż tylu? I trudno się z nim nie zgodzić, bowiem uważam, że to typowy temat zastępczy, a niektórzy zawodnicy „pompowani” są do kadry przez media przy pierwszej nadarzającej się okazji. Dałem już temu wyraz w ubiegłym roku, kiedy zachłystywano się umiejętnościami Antoniego Kozubala:

„Polski Xavi czy Iniesta? Porównanie mocne. Tylko czy nie za mocne? Niektórzy już dali mu zadebiutować w reprezentacji seniorów awansem wstawiając do składu na najbliższe mecze z Portugalią czy Szkocją. A przecież mowa o zawodniku, który niedawno skończył dwadzieścia lat i ma na koncie rozegranych ledwie kilkanaście meczów w Ekstraklasie i jedną zdobytą w niej bramkę”.

Teraz Kozubala w kadrze nie ma, ale jakoś nie zauważyłem, żeby komuś strasznie go brakowało. Dlatego słuszne wydaje się zdanie Probierza:

„Każdy musi mieć swoją kolej, jeśli chodzi o reprezentację”.

Dlatego wymienianie przez media kolejnych nazwisk piłkarzy tylko po to, by znaleźli się na liście powołanych, a później wylądowali podczas meczów na trybunach, nawet nie na ławie, raczej mija się z celem.

Probierz zaczął i zakończył konferencję od podziękowań dla przedstawicieli Stadionu Narodowego za to, „że wszystkie treningi podczas marcowego zgrupowania odbędą się na tym stadionie. Tu także będziemy mieli wszystkie konferencje prasowe. To dla nas bardzo ważne ze względów logistycznych. Cieszę się, że udało się wszystko tak przygotować”.

Odebrałem to, choć nie wiem czy nie na wyrost, jako swoistą puentę do budzącej jeszcze niedawno emocje dyskusji, gdzie powinny odbywać się mecze reprezentacji. Wydaje się, że swoją deklaracją Probierz nie pozostawił złudzeń, że woli ten obiekt od Stadionu Śląskiego w Chorzowie mającego stanowić realną alternatywę dla kadry. Jeśli tak, z całą pewnością trudno posądzić go o jakieś uprzedzenia w tej kwestii, bo przecież to „chłopak ze Śląska”.

▬ ▬ ● ▬