Kiedy i gdzie następny karny?

Znów to samo. Tym razem afera w Hiszpanii. Chcą wieszać sędziego, który prowadził mecz Realu Madryt i podyktował karnego. Ale dlaczego tylko jego?

Real grał w środę w Elche. Bramka Ronaldo dała mu prowadzenie. Gospodarze wyrównali w ostatniej minucie. W doliczonym czas gry goście wybijali rzut rożny. Dwóch zawodników szarpało się za koszulki. Obaj padli na murawę. Sędzia podyktował rzut karny. Ronaldo go wykorzystał w szóstej minucie doliczonego czasu gry, Real wygrał 2:1. No i się zaczęło…

Skandal i złodziejstwo – oto najczęściej powtarzające się słowa w hiszpańskich mediach relacjonujących boiskowe wydarzenia. Nikt nie ma wątpliwości, że karnego nie było. Sędzia Muniz Fernandez już został zawieszony za grzechy z wcześniejszego meczu Barcelony z Sevillą. Za ostatni z pewnością powisi jeszcze dłużej.

Skąd my znamy ten scenariusz? Jak z meczu Manchester United – Crystal Palace w połowie września, ostatniego jaki sobie przypominam, a o którym pisałem. Wcześniej także z dziesiątków czy setek innych.  

W każdym chodziło o to samo. Sędzia podyktował karnego, którego nie było. Najczęściej później był zawieszany. Każda taka sytuacja miała cichego bohatera, próbującego pozostać w cieniu. Swoje już osiągnął, skoro oszukał sędziego, wiec rozgłosu mu nie potrzeba. Oczywiście nikt mu krzywdy nie zrobi. Gdy znów wyjdzie na boisko, może bezkarnie spróbować tego samego. I tak bez końca.  

We wspomnianym wcześniej meczu w Premier League w głównej roli wystąpił skrzydłowy Manchesteru United Ashley Young. Przewracał się dwa razy w polu karnym. Za pierwszym dostał żółtą kartkę. Za drugim jego drużyna dostała rzut karny, czyli sędzia dał się nabrać.

W środę swój spektakl odegrał obrońca Realu Pepe. To niezły gagatek i artysta. Jeśli na boisku dochodzi do spięć, zawsze można na niego liczyć. W Elche też spisał się perfekcyjnie. Zaczął boiskowe zapasy z obrońcą rywali i umiejętnie przewracał się na murawę, ciągnąc go za sobą. Dostał karnego. Po meczu oczywiście stwierdził, że był faulowany (tak zrelacjonował jego słowa trener Realu Carlo Ancelotti). To chyba musiał być faul obustronny…

Przy okazji cyrku jaki odstawił Young napisałem, że to największa plaga współczesnej piłki. Przypadek Pepe w Elche tylko mnie w tym utwierdził. Oczywiście najłatwiej znów wieszać sędziego. To ja znów zapytam – jak ma się nie mylić, skoro biega wśród dwudziestu dwóch cwaniaków, którzy tylko czekają na dogodny moment, żeby go nabrać?

Najwyższa pora, żeby wreszcie zająć się wszystkimi „łapiącymi kontakt z rywalem” na polu karnym. Trzeba ich karać tak surowo jak ostatnio Luisa Suáreza za inny grzech (dostał dziesięć meczów za… pogryzienie na boisku rywala!). Jeśli się tego nie wypleni, będzie coraz gorzej.

Karanie wyłącznie sędziów jest naiwną próbą zmierzenia się ze skutkami problemu. Jutro, za tydzień, za miesiąc będzie kolejny karny sprokurowany przez boiskowego oszusta, w tytułach pojawią się „skandal” i złodziejstwo”, a następny sędzia zostanie zawieszony. Prawdziwą przyczyną problemu znów nikt się nie zajmie.  

▬ ▬ ● ▬