Kiedy i na kim można zarobić?

Fot. Trafnie.eu

Portal Transfermarkt opublikował nowe kwoty wartości rynkowej piłkarzy Ekstraklasy. Przynajmniej jedna informacja zwal z nóg. Wnioski już nie.

Pierwsza dziesiątka prezentuje się następująco:

Radosław Majecki (20 lat), Legia Warszawa) - 5 mln euro

Jarosław Niezgoda (24 lata), Legia Warszawa - 4,5 mln euro

Robert Gumny (21 lat), Lech Poznań - 4,25 mln euro

Michał Karbownik (18 lat), Legia Warszawa - 4 mln euro

Kamil Jóźwiak (21 lat), Lech Poznań - 3 mln euro

Christian Gytkjaer (29 lat), Lech Poznań - 2,5 mln euro

Filip Marchwiński (18 lat), Lech Poznań - 2,5 mln euro

Walerian Gwilia (25 lat), Legia Warszawa - 2 mln euro

Lukasz Haraslin (23 lata), Lechia Gdańsk - 2 mln euro

Paweł Wszołek (27 lat), Legia Warszawa - 2 mln euro

Tylko jeden z najdrożej wycenianej dziesiątki nie jest zawodnikiem Legii albo Lecha, co nie powinno dziwić, bo wspomniane kluby uważane są od lat za te z największym potencjałem.

Nie powinno też dziwić, że największy wzrost wartości zanotował Michał Karbownik, aż o… 3900 procent! Jest objawieniem tego sezonu. Jak wielkim, wskazuje procentowy wzrost. Dajmy mu jednak trochę pograć w piłkę, ustabilizować formę, potwierdzi posiadany potencjał w następnym sezonie. Przypomnę tylko moje noworoczne życzenia dla Karbownika - „by nie zgasł równie szybko, jak zabłysnął”. Ciągle aktualne.

Obecność w pierwszej dziesiątce tylko dwóch zagranicznych zawodników potwierdza jedynie, że ci sprowadzani do polskich klubów muszą spełniać jeden warunek – być tani albo do wzięcia za darmo. Innych się nie ściąga, bo kluby na prawdziwe transfery w rozumieniu kwot płaconych w silnych ligach europejskich po prostu nie stać.

Trudno się podniecać wycenami zaproponowanymi przez Transfermarkt. W najsilniejszych ligach europejskich nikt już nie zwraca uwagi na transfery piłkarzy za pięć milionów euro. A na tyle wyceniono właśnie tego najdroższego z Ekstraklasy.

Zacząłem się zastanawiać z kim mógłbym porównać Majeckiego, by tę tezę potwierdzić. Grzebiąc w pamięci zawędrowałem do bramki angielskiego Bournemouth. Tam gra przecież pewien młodziak, ubezpieczany z ławki przez Artura Boruca, którego nazwiska nie potrafiłem nawet podać.

Strzał okazał się celny. Sprawdziłem - Aaron Ramsdale idealnie nadaje się do tego porównania. Jest tylko rok starszy od Majeckiego, a ma za sobą kilka występów w reprezentacji Anglii do lat 21.

Niestety na tym podobieństwa się kończą. Transfermarkt wycenia bramkarza Bournemouth aż na 10 milionów euro! Informację te podaję pod rozwagę wszystkim podniecającym się każdą ofertą składaną za piłkarzy z polskiej ligi. Skromnych (w europejskich realiach) kilka milionów euro jest często przeliczanych na złotówki i przestawianych jako ogromne kwoty.

Prawdziwe pieniądze za piłkarza Ekstraklasy to można zarobić dopiero wtedy, gdy sprawdzi się w zachodnim klubie. Bo z tego polskiego z reguły kupuje się go za najwyżej skromne.

▬ ▬ ● ▬