Kolejny raz runął mit

Fot. Trafnie.eu

Na młodzieżowych mistrzostwach Europy rozgrywanych na Słowacji reprezentacja Polski przegrała drugi mecz. Nie tak miało być, ale czy mogło być lepiej?

Najpierw na inaugurację uległa Gruzji 1:2 tracąc decydującą bramkę w doliczonym czasie gry. To miał być teoretycznie najsłabszy rywal w grupie, więc porażka musiała szczególnie zaboleć. Także ze względu na okoliczności, czyli popełniony błąd decydujący o przegranej. Przy końcowej linii we własnym polu karnym Michał Rakoczy pozwolił jednemu z rywali wybić sobie piłkę, zamiast wcześniej sam to zrobić, co w efekcie zakończyło się utratą gola.

Nie sądzę jednak, że gdyby błędu nie popełnił, sytuacja polskiej drużyny zmieniłaby się diametralnie. Jeszcze zanim mistrzostwa się zaczęły, nie dawałem je szans na wyjście z grupy. Nie dlatego, że posiadam niewystarczające zasoby patriotyzmu, ale dlatego, że posiadam wystarczające zasoby realizmu. Z tego powodu do meczu z Gruzją nie przywiązywałem aż tak większej wagi, ponieważ uważałem, że dwaj pozostali rywale, Portugalia i Francja, pozostają poza zasięgiem reprezentacji prowadzonej przez Adama Majewskiego. I niestety prognoza sprawdziła się już w połowie. W drugim meczu Polacy przegrali z Portugalią 0:5 i już nie mają szans na wyjście z grupy.

Czyli aktualne okazało się hasło towarzyszące wcześniej reprezentacji seniorów na kilku turniejach mistrzowskich - pierwszy mecz o punkty, drugi o wszystko, a trzeci o honor. Ten o honor Polacy zagrają we wtorek z Francją.

Ale chciałbym jeszcze wrócić do meczu z Gruzją. Na tym przykładzie widać, że oczekiwania dotyczące występu polskiej drużyny bazują ciągle na stereotypach. W tym przypadku Gruzini mieli być wyłącznie dostarczycielami punktów, a w praktyce okazali się rywalem więcej niż równorzędnym. Niestety kolejny raz runął mit o zdolnej polskiej młodzieży, która za chwilę podbije świat. I kolejny raz oczekiwania związane z występem drużyny nie znalazły pokrycia w boiskowych wydarzeniach. Podobnie jak w przypadku reprezentacji seniorów.

A ponieważ ta reprezentacja będzie miała za chwilę nowego trenera, więc już w mediach pojawiają się różne koncepcje i apele dotyczące przebudowy drużyny. Na logikę, jeśli miałaby do niej napłynąć jakaś świeża krew, to właśnie z młodzieżówki. No to pytam - który z niej grajek nadaje się, by w niej odgrywać jakąś znaczącą rolę? Takich raczej nie widzę. Może z jeden nadawałby się, by go do seniorskiej kadry powołać. Może… A to nie jest zbyt optymistyczna refleksja dotycząca polskiego futbolu na koniec tygodnia, który zaczął się wiadomo jak w reprezentacji seniorów.

▬ ▬ ● ▬