Komu należy podziękować?

Fot. Trafnie.eu

Kika dni przed losowaniem składu grup EURO 2016, a pół roku przed rozpoczęciem tej imprezy, każdy ma inne problemy. Ciekawe jakie będą w lipcu?

We Włoszech dramat. Przynajmniej taki bije z tytułu, na który trafiłem. Piłkarska reprezentacja tego kraju pojedzie na mistrzostwa Europy do Francji bez formy. Bardzo mnie to rozbawiło, bo chyba we Włoszech żyją sami piłkarscy geniusze. Na razie nie wiadomo z kim w finałach będzie grała. Nie wiadomo także, kto będzie w niej grał. To skąd wiadomo, że drużyna będzie bez formy?

Tylko pozazdrościć problemów, bo są wręcz wymarzone. Jeśli Włosi na nic nie liczą przed wielkim turniejem, ich drużyna zazwyczaj finiszuje w samym czubie. Bez wielkiego ciśnienia radzi sobie znacznie lepiej. Lepszego przykładu niż mistrzostwa świata w 2006 roku nie trzeba szukać, gdy wróciła z Niemiec z tytułem.

Interesujące jest to, że (podobno!) Włosi nie chcą wylosować z trzeciego koszyka Polski. A dlaczego interesujące? Bo niedawno usłyszałem, że Francuzi (podobno!) chcieliby trafić z trzeciego koszyka na... Polskę. Nad Wisłą bliższa zaakceptowania jest zdecydowanie pierwsza wersja. Dlatego coraz popularniejsze staje się pytanie – ile meczów zagrają we Francji Polacy? Z reguły jest stawiane w taki sposób, by odpowiadający zdał sobie sprawę, że na trzech się nie skończy na pewno.

Nie wiadomo ile meczów na EURO zaliczy Bartosz Kapustka. Albo – czy w ogóle zaliczy? Ostatnio zrobiło się wokół niego sporo szumu. Nie wiem czy właśnie dlatego smutnym incydentem zakończyła się jego wizyta w jednej z krakowskich dyskotek. Dostał w niej po głowie. Ciekawy jestem, czy gdyby nie dostał, sprawa nie wyszłaby na jaw? Jeśli tak, należy podziękować jakiemuś łobuzowi, bo dzięki niemu, może utalentowany młodziak z Cracovii szybciej zmądrzeje. Bo zabalował kilka dni przed kolejnym ważnym meczem ligowym.

Trener Nawałka miał już z nim odbyć „ojcowską rozmowę”.
Mnie jednak nie daje spokoju co innego. Kapustka udał się do dyskoteki z kilkoma swoimi kumplami z drużyny. Jak to możliwe, że pozwolili komuś go zlać? To nie świadczy najlepiej o Cracovii, jeśli nocną wyprawę uznać za imprezę integracyjną. Razem atakujemy i razem się bronimy...

I jeszcze na koniec ciekawostka. Ukazał się album dokumentujący drogę reprezentacji Polski do EURO 2016. Album, czyli kilkaset zdjęć z dłuższym opisem przy każdym – tak w dużym skrócie. Powiedział mi o tym znajomy redaktor ze specjalną rekomendacją:

„Przejrzyj go dokładnie od początku. Na pierwszych stronach są tylko zdjęcia Bońka! Aż dziesięć...”

Uznałem informatora za złośliwca. Jednak szybko musiałem zmienić zdanie, gdy podniosłem okładkę tego dzieła i zacząłem, jak radził, przeglądać pierwsze strony. Rzeczywiście, same zdjęcia prezesa PZPN! Na niektórych jest w jakimś towarzystwie, ale to bezdyskusyjnie jego galeria. Policzyłem – jedno, drugie, trzecie… Dziesięciu nie było, ale doliczyłem się ośmiu zdjęć. Oto główny autor awansu reprezentacji Polski w zamyśle autorów albumu.

Pomyślałem, że PZPN pięknie wypromował swojego szefa, tytułowanego już przez jedną z gazet „prezydentem” związku. Ale, ale… Dzieło, dość pokaźne, wypadło mi prawie z rąk, gdy zobaczyłem, że nie wydał go PZPN. A kto? Wydawnictwo „Zysk i S-ka”. No to gratulacje. Brakuje tylko w tytule - „Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes...”

▬ ▬ ● ▬