Kosztowna wiarygodność

Fot. Trafnie.eu

PZPN przedstawił nowego sponsora. Było ciekawie, szczególnie dla tych, którzy potrafią czytać między wierszami i dostrzegać z pozoru mało istotne szczegóły.

Grupa Lotos głównym sponsorem reprezentacji Polski. We wtorek na Stadionie Narodowym firma została oficjalnie przedstawiona dziennikarzom w tej roli. Było uroczyste składanie podpisów w blasku fleszy i wymiana dokumentów między zainteresowanymi stronami. Czyli wszystko, co standardowo odbywa się przy takiej okazji. W sumie norma.

Najciekawsze dla mnie okazało się to, co powiedział prezes Zbigniew Boniek. Wyjaśnił ile dokładnie związek może zarobić, by nie było niepotrzebnych niedomówień. Jeśli reprezentacja awansuje do najbliższych finałów mistrzostw Europy i świata, dostanie od sponsora co najmniej 40 milionów złotych. W ten sposób pan prezes chciał powiedzieć, że przecież to żadna tajemnica. Bo ostatnio jakoś dziwnie wiele informacji związanych z finansami PZPN pojawiło się w mediach, konkretnych mediach...

Nie wszystkim partnerom związku to się podobało. Dlatego trzeba też umieć odpowiednio odczytać kolejne słowa pana prezesa dziękującego szczególnie za pomoc przy podpisywaniu kontraktu z Lotosem Andrzejowi Placzyńskiemu ze Sportfive.

Że PZPN nie jest rajem, choć zgodnie z deklaracjami Bońka zmienia się wyłącznie na korzyść, świadczy inna informacja na stronie związku. Piotr Gołos przestał być dyrektorem departamentu marketingu i spraw zagranicznych. Akurat tego samego dnia, gdy PZPN obwieszcza swój marketingowy sukces? Tego samego! Zbieg okoliczności? Miał dość Bońka i Sawickiego? Może kiedyś wyjaśni w pamiętnikach.

Ale najciekawszy fragment wystąpienia prezesa dopiero przed nami. Po mistrzowsku przedstawił proces pozyskiwania nowego głównego sponsora reprezentacji. Nie było takiego przez wiele miesięcy. Jego brak, to strata kilku milionów. Ale cóż to takiego? Właściwie jaki problem, raczej wyrachowanie związku, który nie będzie się schylał po drobniaki. Ma swoje priorytety.

Boniek opisał jak młodzi – agresywni w PZPN chcieli od razu po rozstaniu z Orange szukać nowego sponsora. Pan prezes powiedział jednak – stop! Jakiego sponsora? Po co? Nie ma się gdzie spieszyć. Najpierw musimy być wiarygodni, zbudować swój wizerunek. Brawo! I jak już zbudowali, to wtedy rach – ciach szybko dogadali się z Lotosem. Co prawda sporo ten wizerunek kosztował, ale widać PZPN jest bogaty. Stać go na wiele.

Na wiele stać też drugiego bohatera imprezy na Narodowym. To oczywiście mój własny ranking. Pan Jan Tomaszewski zawsze ma w nim uprzywilejowaną pozycję. Nie wiem po co przylazł na imprezę, w jakiej roli?

Jeszcze ciekawszy okazał się element jego garderoby. Otóż miał na sobie garnitur PZPN! Żeby nie pozostawiać jakichkolwiek wątpliwości można zobaczyć na załączonym poniżej zdjęciu logo związku zdobiące jego marynarkę. Czy po niedawnym transferze do Platformy Obywatelskiej sam się teraz wytransferował także do PZPN?

Nie wiem, ale chciałbym na koniec, z pewną taką nieśmiałością, przypomnieć dwa określenia - „mentalnie jesteś w czasach, w których obowiązywał zamordyzm” i „mętna działalność”. Oba są autorstwa Jana T., a pochodzą z jego dziełka wydanego w 2004 roku: „PZPN czy Przestępcy Zrzeszeni Przeciwko Nam”. A kogo dotyczą? No, zgadnijcie...

▬ ▬ ● ▬

Galeria