Kret, debiutant i jeden na dokładkę

Fot. Trafnie.eu

W środowy wieczór PZPN opublikował na swojej stronie internetowej szeroką kadrę powołaną przez Michała Probierza na EURO 2024. Tak miało być, ale…

Wszystko odbyło się zgodnie z wcześniejszym harmonogramem, jednak pełna lista 29 zawodników pojawiła się w mediach dzień wcześniej z adnotacją, że właśnie „wyciekła”. Wyszło trochę śmiesznie, bo selekcjoner pytany jeszcze dwa dni wcześniej przy okazji Gali Ekstraklasy o konkretne nazwiska, szedł w zaparte i nic nie chciał zdradzić. Za to ktoś z jego otoczenia dzień później zdradził wszystko, co niestety nie świadczy o tym otoczeniu najlepiej. Zastanawiam się, czy Probierz spróbuje wytropić „kreta”, bo nie sądzę, by wspomniana sytuacja była dla niego czymś normalnym.

Medialne spekulacje potwierdziły się w pełni. Kadra jest nieco szersza niż ta dopuszczalna (26 zawodników) na finały mistrzostw Europy, więc będą jeszcze dwa odstrzały, najpóźniej 7 czerwca. Po co trener powołał dodatkową dwójkę? Woli się zabezpieczyć przed ewentualnymi kontuzjami, które mogą się przytrafić podczas krótkiego zgrupowania w Warszawie przed finałami.

Gdyby ktoś nie mógł się doliczyć, na wszelki wypadek dodam, że do Niemiec pojedzie też bramkarz Oliwier Zych z Puszczy Niepołomice, choć oficjalnie nie będzie członkiem kadry, a tylko został do niej dokooptowany, by pomagał w treningach trzem pozostałym bramkarzom.

Lista zawodników powołanych do szerokiej kadry wygląda tak:

Bramkarze: Wojciech Szczęsny, Łukasz Skorupski, Marcin Bułka, Oliwier Zych

Obrońcy: Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński, Paweł Bochniewicz, Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior, Tymoteusz Puchacz, Bartosz Salamon, Sebastian Walukiewicz

Pomocnicy: Przemysław Frankowski, Kamil Grosicki, Jakub Moder, Jakub Piotrowski, Taras Romanczuk, Bartosz Slisz. Damian Szymański, Sebastian Szymański, Michał Skóraś, Kacper Urbański, Nicola Zalewski, Piotr Zieliński

Napastnicy: Adam Buksa, Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek, Karol Świderski

Największą niespodzianką jest brak Matty’ego Casha, co dowodzi, że jego miodowy miesiąc w reprezentacji Polski już dawno się skończył. Odstrzeleniu piłkarza Aston Villi towarzyszy fala komentarzy dowodząca, że za mało tej reprezentacji dawał. Ja mimo wszystko chciałbym mieć nawet na ławie takiego grajka z Premier League, czyli przyzwyczajonego do występów pod wielkim ciśnieniem, na wielkim turnieju. A może bliższa prawdy jest teoria, że Cash nie dogaduje się z drużyną, choćby ze względów językowych, i to jest jego największy problem w kadrze?

Znalazł się w niej za to zupełny debiutant, 19-letni Kacper Urbański z włoskiej Bologny, która zapewniła sobie właśnie udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Powołanie nie zaskakuje, bo pojawiał się w medialnych spekulacjach od kilku tygodni.

Na pewno to zdolny chłopak, bo już sama gra w Serie A w czołowej drużynie w takim młodym wieku jest odpowiednią rekomendacją. Nie sądzę jednak, by zbawił reprezentację, jeśli oczywiście znajdzie się w ostatecznej kadrze. Nie zbawi jej też nikt, kogo w niej nie ma i nie będzie w niemieckich finałach. Zamiast liczyć na zbawców, lepiej liczyć na to, że ci, którzy w niej są, będą w optymalnej formie i jako teoretycznie najsłabsza drużyna w grupie napsują krwi tym teoretycznie silniejszym.

▬ ▬ ● ▬